SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Panda: codziennie DT! 20/69/152/175 /275

temat działu:

Trening dla zaawansowanych

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 371641

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 97 Napisanych postów 20120 Wiek 20 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 184405
Dlaczemu? Czegoś nie doczytałem u Ciebie w dzienniku?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 399 Napisanych postów 72270 Wiek 43 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 304533
Od razu kolana mnie bolą. A wole fronty od klasyków, taki mój nieszczęsny los
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 97 Napisanych postów 20120 Wiek 20 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 184405
A mi to w sumie jest obojętne czy atakujemy od przodu, czy od tyłu

Mnie na razie kolana jeszcze od niczego nie bolą, także cieszę się tym, póki to trwa.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51566 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Pandarek
A mi to w sumie jest obojętne [...] od przodu, czy od tyłu



kto co lubi..
kotlet wspominal ze lubi anala. zeby niepotrzebnie nie spamowac przeniesmy ta rozmowe do tamtego tematu :D

Zmieniony przez - shitman_xD w dniu 2012-04-02 23:28:52
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 399 Napisanych postów 72270 Wiek 43 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 304533
Ja tam wolę być z tyłu
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 97 Napisanych postów 20120 Wiek 20 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 184405
Kotlet dużo rzeczy MÓWI i sobie WYOBRAŻA

Dzięki, za ujednoznacznienie mojej wypowiedzi i obrócenie jej przeciwko mnie
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 97 Napisanych postów 20120 Wiek 20 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 184405
Środa, DT


Plan dnia:
Po południu siłownia
Wieczorem bieganie


Micha:





Trening:

0. Rano bolały mnie lędźwie i kaptury. Myślałem, że może być totalna porażka na siłowni, ale było nie najgorzej. Muszę przyhamować z ćwiczeniami uzupełniającymi i/lub zacząć używać pasa.

W ogóle ostatnio nikomu już nie przeszkadza moje hałasowanie. Widocznie jak się robi barki na 110 kg to można rzucać
A tak serio to podejrzewam, że żona tego dziada (bo tylko on/oni przylatują) ma psychiczną ciotę raz na miesiąc czy dwa i czepia się wszystkiego, a typ schodzi na dół, bo co innego ma robić? Wiedźma na bank jest już po menopauzie, ale jak przez pół wieku miała prawo przez 7 dni w miesiącu popuszczać sobie hamulce, to szaleństwo nie ustąpi razem z zanikiem miesiączki.

1. PP- w pierwszej serii 1, w drugiej 2, w trzeciej 0.
Ogólnie serie z 70 kg i 85 kg były cięższe niż z setką. Widocznie to kwestia przeskoków. Po kolei:
W pierwszej serii coś poszło nie tak i był zonk.
W drugiej dało radę zrobić dwa repy i pokusiłem się o trzeci. Gdy oglądałem to na filmie, to zdziwiła mnie praca łydek- nie poszły od razu do dołu tylko "wyciskałem" stojąc na palcach. Bardzo dziwne, nie wiem skąd to się wzięło.
Trzecia seria- prawie poszło, zabrakło kilu centymetrów do zablokowania ramion.

Nie wiem ile założyć za tydzień. Mógłbym się albo cofnąć, albo dowalić jeszcze 1,5 kg i spróbować swoich sił na 110, a potem obniżyć ciężary. Miałoby to ten plus, że za tydzień poniedziałek jest wolny od treningu (nogi sobie lepiej odpoczną), więc będę miał szansę przymaksić plus nie będzie takiej sytuacji, że w 10 tygodniu we WSZYSTKICH bojach biję rekordy. Wtedy PP robiłbym na 100-105 kg.

2. Ławka- gniotło niemiłosiernie, nie zrobiłbym 5 pełnych powtórzeń. PP na dużych ciężarach jednak strasznie męczy łapy (wtedy, gdy ma się tak jak ja słabe nogi). Chyba czas na mały deloadzik
3. Wiosło- w pierwszej serii na 125 kg puścił mi chwyt, więc poczekałem 2 minuty i zrobiłem to nachwytem na zamek. Poszło prawie bez problemów.
4. Brzuch- w Russian Twistach nie macham już nogami, może za tydzień dam technikę do oceny. W unoszeniu nóg założyłem te niebieskie ciężarki co je doczepiłem do sztangi na PP i trzymałem spięcie przez 1-2 sekundy. 12 powtórzeń starczyło do poczucia brzucha.
5. Chwyt się cały czas wzmacnia, znowu dołożyłem po 4 powtórzenia. Za tydzień zmieniamy hantelek.



Filmy:








Suple:
Na razie zostaje jak było

Bieganie:
Całość zajęła mi 1,5 minuty mniej w porównaniu do ostatniego biegu, ale tętno szybciej wskoczyło na 150. Dzisiaj ubrałem się nieco za ciepło, bo trasa nie była długa a jeszcze czuję się trochę podziębiony. Ocena biegania idealne 6/10.




Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-04-03 22:08:39
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 97 Napisanych postów 20120 Wiek 20 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 184405
Środa, DT, ogólnie jest dobrze

Szkoda byłoby mi się przenosić na inną siłownię, bo tu jest fajny klimat. Połowę osób znam z imienia, a z wieloma osobami mam kontakt poza siłownią.

Micha:




Przemyślenia o życiu i siłowni (można nie czytać, bo to ma się nijak do treningu):

Dzisiaj byłem 2 godziny wcześniej, bo miałem zajęty wieczór. Na sali już byli bohaterowie- niesławna trzecia B albo D. Trening zajął mi jak zawsze około 120 minut (w to wliczam: 15 minut warmup i 20-30 minut stretchingu po zakończeniu ćwiczeń), a gdy wychodziłem, to minąłem się z bratem. Poprosiłem go, żeby mnie poinformował esem o której opuszczą salę. Okazuje się, że na siłowni siedzieli przynajmniej.... 3,5 godziny. (Słowo "siedzieli" jest naprawdę dobrym wyborem leksykalnym). Przynajmniej nie ma z nimi problemu: jak przychodzę i mówię, że się zamieniamy gryfami, albo że dają mi 1,25kg to nie ma gadania.

Kumpel ostatnio powiedział mi, że rozumie czemu potrafię mieć tak wyje.bane na idiotów. Połowę treningów obecnie robi na innej siłowni i chciał tam poprawić jakiegoś kolesia: gruby, koło 120 kg, robił "całym ciałem" triceps na wyciągu górnym i zapyerdalał jak szalony. Gdy Michał powiedział mu co trzeba, to ten zaczął się mądrzyć mówiąc, iż "ćwiczy na szybkość". Nie wiem jak trzeba mieć nasrane w bani, żeby wymyślać sobie własne teorie i w nie tak uparcie wierzyć. Jak wychodzę na kręgle i instruktor z nudów podchodzi i tłumaczy co i jak, to jestem mu za to wdzięczny. Jakby ktoś mnie chciał nauczyć nie kaleczyć bilarda, to też nie protestowałbym.

Całe szczęście, że na mojej siłowni są ludzie (przynajmniej 5 osób), którzy chcą się czegoś nauczyć i potrafią docenić pomoc- jak poprawiłem chłopaka który kaleczył przysiad (i biceps ), to sam do mnie dzisiaj przyszedł po korektę martwego ciągu. Przydał mi się, bo miałem kogoś do pomocy ze zdejmowaniem pasa. (Niestety znajomy kamerzysta po chamsku skończył swój trening i wyszedł w trakcie mojego ) W ogóle szkoda byłoby mi się przenosić na inną siłownię, bo tu jest fajny klimat. Połowę osób znam z imienia, a niektórymi osobami mam kontakt poza siłownią. To jest ewenement, jeżeli ktoś ćwiczył tylko w sieciówkach.


Trening:

1. Rwanie- na rampie pomieszały mi się ciężarki i zamiast 35 kg założyłem 45 kg.. Zanim zorientowałem się co się stało zaliczyłem kilka faili, w tym po raz pierwszy raz zrobiłem dyslokację barku sztangą, czyli zrzuciłem sztangę za siebie. Cieszę się, że zanim zabrałem się za rwanie, to przez 2-3 miesiące nakur.wiałem prawie codziennie dyslokacje barku i przygotowałem stawy. (Nawiasem mówiąc: mogłem robić siady rwaniowe, ale nie narzekam).
Serie docelowe: progres poszedł zgodnie z planem, trochę ciężko, ale dało radę. Zaczynam czuć, że bez trenera stojącego obok mnie i korygującego mnie na żywo nie ogarnę tego. Jest to po prostu zbyt wymagające technicznie.
2. Ciągi rwaniowe- mniejszy ciężar, ciągnę tak wysoko jak mogę, nie skupiam się czy robię wysoki, czy niski ciąg. Wydaje się, że sztanga leci pionowo. Nie wiem jak z odległością od ciała.
3. Fronty- Założyłem pas, bo już robi się hevi hevi. (Z tego co pamiętam, to przed redukcją max na frontach rysował się koło 120 kg...) Najłatwiej wstawało mi się... trzecią serię docelową na tym samym ciężarze. Widocznie kwestia rozgrzania, albo lepsze wykorzystanie pasa- bądź co bądź siadałem w nim po raz pierwszy. Co prawda przy ostatnim powtórzeniu krzyknąłem tak głośno, że Shitman ma konkurenta w kategorii "najgłośniejszy człowiek na SFD" , ale wstałem w 100% samodzielnie. Za tydzień dopyerdalamy 5 kg i wstajemy 120kg. Jak to pójdzie 3 razy to będę mega zadowolony.
4. Siady tylne- tu bez pasa, bo nie było takiej potrzeby. Zrobiłem 2 serie tylko po 3 powtórzenia, bo trzeba stopować z ćwiczeniami uzupełniającymi.
5. Innych ćwiczeń nie było, bo musiałem wcześnie opuścić siłownię.







Rozyebał mnie ten filmik (w komntarzach trwa debata czy jest to 120kg czy 170kg, ale chuy mnie to, bo i tak patrzę na bestię ):





Filmy (moje):













Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-04-04 23:38:09
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 537 Napisanych postów 15855 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 256574
u Klokova to tylko niewidomy mógłby policzyć 120kg....2x25kg na strone to JUŻ JEST 120kg! do tego dochodzą żółte 15-tki i widzę tam 5-tki (jedna czerwona przed zaciskami, druga biała za zaciskami) równe 170kg. Zresztą tez zawodnik ma tyle siły i dynamiki.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 97 Napisanych postów 20120 Wiek 20 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 184405
Ale przyjrzyj się żółtemu talerzowi- nie wygląda jakby był osobnym talerzem, tylko bokiem naprawdę grubej 15. (chociaż wątpię, żeby takie były na topowej siłowni dwubojowej.

Znaczy wiesz, tak naprawdę g**** mnie obchodzi ile tam jest kilogramów, zero hejtu, typ jest mega.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

split 4 dniowy do sprawdzenia ,

Następny temat

za małe bicepsy

WHEY premium