parę pytań odnośnie melmankowej redukcji :)

Czuję się jakbyś mówiła też o mnie ach my nerwusy...

Obli, mam pytanie protokół kortyzolowy ma trwac 2 tygodnie (licze, ze zaczelam konkretnie od poniedzialku) co robimy pozniej? Rozumiem, że jeśli eliminacja nabiału i wszelkiego rodzaju ziaren + suplementy, ktore polecalas przyniosa skutki, to po prostu zostawiamy tak jak jest? czy np po tych dwoch tygodniach bede mogla pozwolic sobie na odrobine nabialu od czasu do czasu?

Kama_88 ojjj tak, ja to cos wiem o nerwach, zdecydowanie!

no! to ja sie powoooli powoli zawijam na trening

Zmieniony przez - melmanka w dniu 2012-03-07 19:00:27

Witam serdecznie!

Ojj, jakoś zdecydowanie ciezko bylo dzis na treningu.. poza tym zapowiada sie znowu mała zmiana stylu życia, jedna praca odpadla, wiec do popoludnia bede bezrobotna ehhh wyszlo jak wyszlo, mam troche smuty z tego powodu, ale najwazniejsze to sie nie dac i szukac czegos nowego

Dzisiejszy trening - 3 serie po 10 powtórzeń każde ćwiczenie

1. Rozpiętki ze sztangielkami na ławce poziomej - 8kg / 9kg / 9kg

2. Wyciskanie sztangielek leżąc na ławce skośnej - 10kg / 12kg / 12kg

3. Przyciąganie drążka wyciągu górnego do klatki nachwytem (maszyna) - 32,5kg / 32,5kg / 32,5kg - lipa, nie pójdzie nic więcej..

4. Unoszenie bokiem w górę sztangielek - 5kg / 6kg / 6kg

5. Prostowanie tułowia na ławeczce - 10kg / 10kg / 10kg

6. Uginanie ramion ze sztangielkami (naprzemienne) - 4kg / 5kg / 6kg

7. Prostowanie ramion na wyciągu - 12,5kg / 15kg / 15kg (tu już boli w ostatniej serii więc pewnie ciężko będzie zwiększyć ciężar)

8. Prostowanie nóg siedząc - 40kg / 42,5kg / 45 kg

9. Uginanie nóg leżąc - 40kg / 42,5kg / 45 kg

10. Przywodziciele na ginekologu - 90kg / 95kg / 95kg

11. Odwodziciele j.w. - 100kg / 105kg / 105kg

12. Łydki na maszynie do wypychania nóg - 115kg / 117,5kg / 120kg

Doszłam do wniosku (po Waszych komentarzach, że łaaaaaał, dużo na ginekologach), że te ciężary na ginekologach właśnie to musi być jakieś oszukaństwo i na prawdę jakoś ciężko uwierzyć w tak duże liczby.. może skala jest w jakiejś innej jednostce tylko nie popatrzyłam? chociaż niby wszystkie maszyny są w kg.. no nic, nie ważne


Dzisiejsza micha - 1800kcal (B:130, WW:130, reszta z T)
napoje: kawa czarna x2, woda ok2l
suple: melisa x3, siemię lniane, BCAA, wit. C i E po treningu, ZMA (na lepsze spanie) (namierzyłam w końcu sklep zielarski, jutro mam nadzieje uda się kupić tą kozieradkę i kurkumę w kapsach to dorzucę)





(kurczakowy posiłek w pracy i później przed i po treningu, plus przed treningiem banan)


Ogólnie zmęczona bardzo bardzo.. jakieś osłabienie mnie bierze..

Miłego wieczoru!

Zmieniony przez - melmanka w dniu 2012-03-07 22:05:00

Co do nóg, to cóż, tylko się cieszyć. Mnie się wydaje że nogi to muszą mieć silne mięśnie, w końcu na nich chodzisz i codziennie muszą dźwigać twój ciężar.
Może to być też kwestia mocowania obciążenia.

Może to przesilenie wiosenne się zaczyna. Bo wyraźnie widać, że w co drugim dzienniku ladies albo chora albo osłabiona

mel, ratuj sie miksturami jakimiś bo następna chora (odpukac) bedzie do odstrzału ; )
dajesz rade na treningu jak Pudzian

DaKilla, spoko, ja nie choruje szczerze mowiac naprawde nie pamietam, kiedy ostatni raz mnie cos jakos mocniej rozlozylo.. sa po prostu dni, kiedy czuje sie troszke slabiej, tak jak np dzisiaj, czy wczoraj, ale chora nie bede, ooooo nie

Dotkazoz nie wiem od czego to zalezy wlasnie, ale troche mnie to przeraza

Dziewczyny, nie dajemy sie chorobom! no, to mowie dobranoc i ide testowac ZMA

Zmieniony przez - melmanka w dniu 2012-03-07 23:01:48

pobudka dzisiaj znowu godzine przed budzikiem.. aa teraz jak nie bede miala pracy przez jakis czas to zamiast sie wysypiac bede sie budzic z samego rana, znajaz zycie.. wrazenia z ZMA: na razie zadne dalej wiercilam sie przed zasnieciem, wstalam wczesnie, ale moze to tym razem faktycznie z nerwow - dzisiaj ostatni dzien w pracy i jakos tak nie wiem, chyba podswiadomie sie stresuje milego dnia Ladies!

btw, powtarzam jeszcze raz: przysiady mnie wykoncza

Witam wieczornie

Jako, że dzisiejszy dzień był moim ostatnim w pracy, nie obeszło się niestety bez małego grzechu.. sama wydałam na siebie wyrok biorąc do pracy pożegnalny placek (ale z ręką na sercu przyznaje - zjadłam tylko mały symboliczny kawałek).

Kolejna mini wtopa - baton low carb olimpa (jakieś 2/3), który jak się po późniejszym sprawdzeniu w necie okazało, wcale taki strasznie low carb nie jest (węgli prawie tyle samo co białka) plus odrobina migdałów więcej niż zwykle..

W każdym razie, starałam się w miarę obiektywnie dodać wszystko do rozpiski.

Udało mi się w końcu dorwać tą kozieradkę w kapsułkach (konkretnie to Facetowi się udało ) i kurkumę (niestety w formie jakiegoś roztworu). Ledwo odkręciłam, wylałam trochę na ręce i cóż.. są całe żółte dodam jeszcze, że smakuje chyba jeszcze bardziej obrzydliwie niż sama przyprawa nie wiem też jak to dawkować (i tu prosiłabym o radę). Jeśli chodzi o kurkumę - jedna łyżeczka preparatu odpowiada dawce 0,86g kłącza kurkumy - wystarczy łyżeczka dziennie? Kozieradkę w kapsułkach mam 400mg/kaps.

Ogólnie to był zdecydowanie jakiś taki dziwny dzień.. i jak sobie tak myślę, to boje się, że teraz nie mając jednej pracy, dużo trudniej będzie mi utrzymać dietę. Do tej pory siedząc w pracy jadłam tylko to, co zabrałam ze sobą z domu. Teraz będę siedzieć w domu, a jak wiadomo, dom jest pełen kulinarnych zasadzek ale kuuuurcze, dam rade!

Ogólnie nie mogę się doczekać niedzieli, chcę się już pomierzyć i mam nadzieję, że po tym tygodniu (pierwszym tygodniu protokołu kortyzolowego) będą kolejne efekty

Wklejam więc dzisiejsza michę:

Założenia: 1800kcal (B:130, T:85, WW:130)
suplementy: kozieradka, kurkuma, BCAA, ZMA, melisa x3
napoje: woda niegazowana ok 2l, kawa czarna x2






Zmieniony przez - melmanka w dniu 2012-03-08 22:26:57

nie wiem jak jest z tym roztworem ale kurkuma sama w sobie jest świetną przyprawą do drobiu, zawsze solidnie otrzepuje nią kurcaka jak piekę i daję ze dwie łyżeczki do gotującego się ryżu, fajnie barwi na żółto jak curry : ) ale moim zdaniem ma mniej intensywny smak. mnie w niedziele czeka pierwsze mierzenie ale nie wiem czy nie przesunę, bo czuję, że niebawem mnie krew zaleje a wtedy wiadomo, człek spuchnięty

Haba, właśnie mi smak kurkumy wyjątkowo nie podchodzi a Obli radziła, żeby przyprawy dodawać 3 łyżeczki dziennie, kozieradki miałam brać jedna łyżeczkę i teraz jak mam to wszystko w innej formie, za bardzo nie wiem jak to jeść

kurde, zła jestem na siebie za ten głupi kawałek placka i batona :-[