Kulturystyka wg. Mikołaja/ podsumowanie str. 200/224/260

Z tym tyciem to prawda.. mam podobnie. Ja zauważyłem, że ćwicząc i będąc na bilansie zero (dla mnie jakieś 3700-3800 kcal), to nawet gdy jem 30% żarcia syfiastego i co weekend chleje, to formę utrzymuję na tym samym poziomie. Tłuszcz nie rośnie, waga nie rośnie... no i mięśnie też U mnie dopiero teraz coś ruszyło jak wszedłem 4,2 k i brak alko. Wniosek z tego jeden, żeby utrzymać w miarę formę nie trzeba trzymać idealnej miski (starczy 70% dietetycznej), wystarczy nie przekraczać swojego bilansu dziennego. I tak zamierzam robić jak dojdę już do zadowalającej formy

A z tym WL to jak wrócisz do niego to może spróbuj wskoczyć na niskie rampy, np. tak jak ja robię. 4tyg rampa 6, 4 tyg. rampa 4, 4 tyg rampa 2. Siła na pewno wzrośnie i przebijesz wtedy swoje bariery psychologiczne

Antos - Zgadzam się. Głównie na nogach się opyerdalam (nie mam już tak sił po ciężko przetrenowanych barkach). A moje "niepoważnie" podejście do nóg w tej chwili jest spowodowane tym, że miałem i mam dalej kontuzję lewej nogi - naciągnięty mam mięsień krawiecki. Przy treningach, gdzie robiłem same nogi i naprawdę konkretnie dostawały, to ta kontuzja się pogłębiała, bolało mnie coraz bardziej. Teraz mam taki lajtowy trening i nie boli tak mocno.

Tibes - Podobnie jak u mnie. Ja też jak dojdę do zadowalającej formy (to może tak za 10-15 lat ) to będę trzymał michę w 70%. Dodatkowo jakieś aero + treningi siłowe i będzie git. Ale do tego czasu muszę napyerdalać konkretnie.

Co do WL to może i tak zrobię. Ale w przyszłym okresie. Na razie chcę na jakiś czas nie robić sztangi, ew. czasami wrzucę i się nią pobawię na wyższych zakresach powtórzeń.

PS: Ładnie, dawno nie było tyle osób u mnie w dzienniku. Jak tak dalej pójdzie to dobijemy 200stron ! Dzięki panowie za uwagi

Zmieniony przez - arnold69 w dniu 2011-11-26 11:49:53

To wybieraj takie cwiczenia, w ktorych Cie nie boli badz nie czujesz duzego dyskomfortu.
Co do WL naucz sie wyciskac klatka a nie tricepsami, a tego naucza Cie sztangielki...mocne spiecie piersiowych inicjuje ruch w gore a nie same tricepsy to spory blad, ktory powoduje iz od plaskiej masz plaska za to duze przednie naramienne i tricepsy.

Rozumiem. To mógłbyś opisać dokładną technikę wyciskania sztangielkami ? Jaka wg. Ciebie jest prawidłowa ? Myślałem o tym, żeby dać "wyciskanie sztangielek z supinacją nadgarstków" - nie robiłem wycisku sztangielek z supinacją, to powinno być dobre. Co o tym sądzisz ?

PS: KVRWA ! ZGNIŁO MI 2,5kg KURCZAKA ! nie chciało mi się zamrażać to teraz mam ... kuźwa.

Nie jaka wdlg mnie tylko JAKA JEST PRAWIDLOWA - sciskasz mocno miesnie piersiowe co powoduje uniesienie sztangielek juz do polowy, caly czas w spieciu starasz sie jeszcze mocniej scisnac w drugiej polowce ruchu by dopelnic powtorzenie, wtedy poczujesz piersiowe na poczatku objawi sie to tym ze bedziesz zmuszony do podzielenia ruchu na 2 czesci bo nie bedziesz potrafil ich zgrac ze soba, ale pozniej juz bedzie pelna plynnosc. Zas jak wyciskasz sztanga do starasz sie rekami tak jakby zgiac gryf w pol - dlonmi staraj sie sciskac mocno do srodka, wbrew pozorom nie jest to latwa sztuka ale do nauczenia - wtedy rzeczywiscie czujesz trenowana partie a nie ciezar.

arnold dodawaj kalorii i podleje troche to trudno, ja tez niby miałem się nie zalewac ale doszedłem do wniosku że jednak tą mase się tak huyowo robi nie zalewajac. A najwyżej będę redukował ze 2tyg dłużej.

Arnold, tibes chyba nie bedzie nigdy tak że sylwetka bedzie zadowalac, zawsze się cos znajdzie tak to juz jest

Co do WL naucz sie wyciskac klatka a nie tricepsami, a tego naucza Cie sztangielki...mocne spiecie piersiowych inicjuje ruch w gore a nie same tricepsy to spory blad, ktory powoduje iz od plaskiej masz plaska za to duze przednie naramienne i tricepsy.

święta prawda, ja własnie popełniałem ten błąd i nawet nie wiem czy go dalej nie robie że tricpesy więcej pracują niż klata, ale staram się nad tym prawcowac.




ja bym te piersi opierdyolił szkoda wyrzucic, bo pewno czasem w sklepie sie nie lepsze kupi
a tak na serio to sprawdz je jeszcze raz może tylko Ci się wydaje że sie psują

Zmieniony przez - MARIAN 17 w dniu 2011-11-26 13:03:35

zle to troszke interpretujecie. Nie liczymy kalorii, organizm nie przyjmuje kalorii tylko odpowiednio weglowodany/proteiny/lipidy. Gramatura spozytych tluszczow moze byc 2,5krotnie nizsza a bilans kaloryczny bedzie taki sam jak przy niesamowicie duzej ilosci wegli...nie o to chodzi. Odzywiamy sie adekwatnie do naszego organizmu a nie zachcianek - niby banalne, ale zauwazcie jak wielu ludzi zje 200g ryzu + 200g miesa + warzywa i jeszcze zapije gainerem....a za 2h znow chodzi glodny, jak to mozliwe? i co gorsza obwody w miejscu, za to wiecej tluszczu na sobie...takim sposobem wyrabiacie sobie coraz wieksza insulinoopornosc co w efekcie prowadzi do (piszac lopatologicznie) "im wiecej wegli spozyjesz tym bardziej chodzisz glodny". Sukces tkwi w malych posilkach, ale jak najbardziej przemyslanych a nie na obzeraniu sie.

Antos - sciskasz mocno miesnie piersiowe co powoduje uniesienie sztangielek juz do polowy, caly czas w spieciu starasz sie jeszcze mocniej scisnac w drugiej polowce ruchu by dopelnic powtorzenie, wtedy poczujesz piersiowe na poczatku objawi sie to tym ze bedziesz zmuszony do podzielenia ruchu na 2 czesci bo nie bedziesz potrafil ich zgrac ze soba, ale pozniej juz bedzie pelna plynnosc. Zas jak wyciskasz sztanga do starasz sie rekami tak jakby zgiac gryf w pol - dlonmi staraj sie sciskac mocno do srodka, wbrew pozorom nie jest to latwa sztuka ale do nauczenia - wtedy rzeczywiscie czujesz trenowana partie a nie ciezar.

Bardzo ciekawie opisałeś prawidłowy sposób wyciskania. Spróbuję na kolejnym treningu klatki piersiowej sprawdzić to w praktyce.

Marian - Czysta masa to bardzo ciężka sprawa i trzeba być bardzo cierpliwym. Na razie nie rezygnuję z liczenia kcal i rozkładu b/t/w zobaczymy jak to będzie szło. Co do piersi z kuraka, to już naprawdę śmierdziały i jak byłem w ich pobliżu to miałem odruch wymiotny niedość, że by były niesmaczne to jeszcze mogłoby to się odbić na moim zdrowiu - nie będę się poświęcał aż tak. Kupiłem właśnie nowe, świeże kurczaczki i mam co jeść

Antos - W tej chwili miałem 3600kcal w dni treningowe w tym 200g białka zwierzęcego, 130g fatu i reszta z węgli. I nic, waga nawet lekko spadła w dół. Dla mnie to jest jednoznaczne z tym, że muszę dorzucić do pieca i tyle. Czytałem trochę o tej insulinoodporności czy jak to tam się zwie ale nie mam zamiaru kilka miesięcy siedzieć na tej samej wadze.

ok, czyli jak dobrze licze:
200x4 = 800kcal
130x9 = 1170kcal
razem: 1970kcal

3600 - 1970 = 1630.
1630/4 = 407,5g ww.

400g wegli do stolerowania w ciezkie dni...nogi czy grzbiet, ale malutkie naramienne czy ramiona nie potrzebuja az tyle - bedziesz odkladal w tluszcz kolego. Podbijalbym tluszczami.

Nie do końca tak to wygląda. Tu daję przykład z dnia 20 listopada:

Kcal - 3604
B - 247 w tym 198 zwierzecego
T - 134
W - 349

A treningi wszystkie są ciężkie w tej chwili, bo rozkład partii mam następujący:

klata + biceps + brzuch
plecy + triceps + łydki
barki + nogi

No i czasami przedramię jak mam czas to katuję. Z tymi barkami i nogami muszę się zastanowić jeszcze. Bo na razie i tak ładnie dostają nogi, bo długo ich nie trenowałem, więc taki okres przygotowawczy może się sprawdzi.