Dzień 8:
Prawko – u***ałem
Przyjechałem do ośrodka, zero stresu,
wchodzę na testy, chwila-moment, zrobione,
idziemy z facetem na plac, stoję dalej wyluzowany,
dostałem nr 6, czekam, 2 osoby na 5 zdało,
moja kolej, pokazałem co pod maską,
myślę sobie – jeszcze tylko światła, klakson i kierunki,
no i pokazuje wszystkie światła,
a on sie pyta jakie jeszcze zostały,
ja tak stoję, myślę, mówię, że nie wiem,
a on “kierunkowskazy”
No i wtedy momentalnie stres(?) jak nigdy,
w ustach pustynia, wargi całe we krwi, chyba od zagryzania,
na łapach, jak normalnie mam 3 żyły na krzyż,
to gdy wysiadłem z fury, miałem całe pocięte, spuchniętymi żyłami,
mało w sumie pamiętam z samego egzaminu,
wiem, że wsiadłem i chciałem ruszać bez biegu
i nie wiedziałem ocb jak nie jechał,
a potem jak już wrzuciłem bieg to 3, no i wiadomo
Poprawka 16, będę musiał jakąś pigułę uspakajającą walnąć.
Dieta:
Z domy wyjechałem po 8, więc zdążyłem tylko śniadanie,
i to też nie za ciekawe, z braku apetytu
potem koło 14 obiad w Mac'u.
W domu już “normalnie.”
Matury, prawko i całe to zamieszanie – zły okres na dobrą dietę niestety.
Kalorii ostatnio mało, bywa, że ze słabych źródeł, zobaczymy.
Btw kupiłem mamie czekoladę na dzień matki i będzie mięso . :pszczol:
Powinno się więc zmienić na lepsze. :D
1.Nectar + banany.
2.tortilla, frytki, cola.
3.Matrix, owsiane.
4.tuna, owsiane.
5.białko.
Trening: klata + triceps + nogi
Wyciskanie na skosie w dół 60kg x10, 90kg x6, 100kg x10, 100kg x10, 110kg x6,
Wyciskanie na skosie w górę 70kg x6, 80kg x6, 90kg x10, 90kg x6, 100kg x2
Wyciskanie wąsko 50kg x10, 50kg x10, 50kg x10, 50kg x8
Przysiady 50kg x70
Klata jak zwykle bez natchnienia, na tych samych ciężarach,
zrobił bym coś innego, ale mi się nie chce kombinować.
Wycisk wąsko – baaaaaardzo powoli w dół, petarda w górę,
tak by spompować triceps – a taki kaprys.
Znów zachciało mi się przysiadów, znów przedramiona,
ale obiecałem sobie , że zrobię więcej niż w sobotę.
forma “mały ciężar dużo powtórzeń”, na dzień dzisiejszy bardziej mi pasuje.
Suplementy:
San Fierce
Chyba można go porównać do xpanda,
taki cichy stack bez fajerwerk, ale robiący swoje,
pompy wielkiej nie ma, za to jest skupienie i regeneracja,
może coś z siłą pójdzie, zobaczymy.
A i wydaje mi się, że ciągnie trochę wody.
Dziś poszło w formie “porcja do pyska”,
chyba nic tak łatwo się nie przełykało jak to.
Inne:
Zważywszy na to, ze atro mnie muli i w ogóle,
łyknąłem dziś rano przed prawkiem Venoma (500/200) – rewelacja imo.
Proch
pzdr/
Zmieniony przez - Koniu151 w dniu 2008-05-26 22:10:04