mastiLord, a napisz jakoś obszerną recenzję z tego nowego Top gun .
skrobne cos ale napisze ze beda spoilery i polecam obejrzec czesc pierwsza przed seansem, dla przypomnienia, bo historia sie jakby zazebia
muzyka - motyw jest praktycznie ten sam, muzyka swietnie dobrana do filmu hehe, sa stare utwory sa tez te nowsze, caly klimat filmu identyko jak czesc pierwsza , z praktycznie samobojcza misja na koncu - ale wiadomo hollywood jest tez watek milosny, z inna kobieta, ktora byla wspomniana w pierwszej czesci ale nigdy jej nie widzielismy i watek ten jest duzo bardziej uplycony/skrocony( dzieki boku lol ) w filmie jest kilka naprawde srogich one-linerow klimat jest jak w jedynce, nie przynudza w ogole i na serio - zalowalem ze 'juz' sie skonczyl, jak wjechaly napisy prolog jak zwykle tomek musi cos rozp******ic i nie fartem/fartem zostaje przydzielony do wyszkolenia mlodych lotnikow w top gunie, nikt go nie chcial a wybral go sam nie kto inny jak Iceman - val kilmer, dostaje mala role, praktycznie 2-3 minuty, gdzie wiekszosc rzeczy pisze zamiast mowic a na koniec steka do toma z 4 zdania i pyta dla beki 'kto jest lepszym pilotem' tutaj chyba kazdy wie, ze ci 2 sie scigali w czesci pierwszej, na co tom odpowiada zartobliwie(i tutaj sie lezka w oku kreci) a vala glos jest podlozony komputerowo, bo w zyciu realnym aktor ma raka gardla z tego co pamietam i nie moze w ogole mowic... kontynujac, tom wraca do top gun jak nauczyciel a jednym z kadetow jest syn goosa( wasacza z pierwsze czesci, ktory zmarl a tom wzial to na siebie ) i tez ma wasy i ma ksywke rooster - kogut wiadomo, nie chce zeby syn skonczyl jak stary, jest historia miedzy nimi, zla historia dla mlodego... w barze zanim wiadomo ze tom jest tomem jest pierwszy flashback jak grali na pianie z synem i zona wasacza i spiewali piosenke - nastepna scena, ktora kreci lezke w oku, pozniej wiadomo, tom robi cos zle, jest wywalony na zbity pysk, pozniej robi cos super i jednak powraca, poczatkowo ma szkolic a nie brac udzialu w misji ale pozniej cos wielkiego sie dzieje i jednak wiadomo Cruise - musi byc na czele odrzutowcow hehe zanim zasiada za sterami ostatecznej walki jest motyw z lezka w oku nr.3 jak zegna sie z dobrym kumplem jak by mial nie wrocic - i tutaj rezyser oszukal mnie jako widza ( za co dziekuje ) i na 99% bylem przekonany ze usmierca cruise'a na koniec, pozniej on ratuje syna wasacza, syn wasacza ratuje jego pozniej razem krada samolot i znowu walka w powietrzu jak w czesci nr 1 jak na lata 90te ten film byl fajny tak w tym dostajemy to samo, na nasze czasy i zrobione 10x lepiej a same loty wygladaja tak jak by w ogole tam nie bylo cgi, przeciazenia 10+ G i inne tam... jak pisalem, takiego filmu w kinie ( tak dobrego ) nie widzialem juz troche lat ( filmy o odrzutowcach ogladam centralnie 0 - nie moj konik ) a chodze na srebrny ekran czasem kilka razy w miesiacu, bo mam imaxa centralnie 400 metrow od domu
http://www.sfd.pl/Lordknaga_blogo_galeria-t1129580.html
LORDKNAGA - MOJA PRZYGODA Z CROSSFITEM - sponsored by reebok