Dzień 14/56
Dzień spędzony z rodzinką
Tego mi brakowało, bo u nas każdy codziennie od rana do wieczora zabiegany, praca uczelnia itd., więc wspólnie zjedzone śniadanie i obiad, spacery, rozmowy zaowocowały zapomnieniem o problemach
Z aktywności to wpadły dwa spacery, obydwa około 30-35min, tempem tak 7km/h, dobrze rozluzniły po jedzeniu.
A miska z dziś mniej więcej:
1) Żurek, jajka, mięsiwa (wszystko robione przez mamę: polędwica wędzona, schab ze śliwką, boczek, łopatka pieczona, pasztet drobiowy i wieprzowy, sucha kiełbasa, szynka wieprzowa), dużo warzyw i po łyżce sałatek warzywnych takich tradycyjnych z majonezem
2) W choooj ciasta
Sernik na zimno, makowiec, babka trzy rodzaje, drożdżowe, mazurek, szarlotka
3) Mięso wołowe duszone (dokładniej część krzyżowa - polecam, bo mięso tak samo delikatne i chude jak polędwica, jedynie zawiera trochę żył i błon ale cena dużo niższa, ~40/kg) + warzywa
4) Znowu mięsiwa + znowu te same ciasta
5) Też wleci mięsiwa i ciasta
Tak więc teraz dopiero po 4 posiłku lekko brzuch wzdęty, bo wcześniej taka kombinacja na zmianę b+t, ww+t, b+t (i
węgle to tylko cukry proste) wgle mnie nie muliła. Za to żyły wyebalo mocno
100% albo nic sportowe świry