SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

DT nolose - poszukiwanie swojej drogi

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 53885

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
Het: Świetnie, przydatne informacje. I tak napisane, że bez problemu zrozumiałam

Co do reszty... znowu mądre rzeczy piszesz. I w tym kierunku się zwrócę, wydaje mi się właściwy. (Tylko jeszcze u mnie w ogóle nie ma mowy o spinaniu się z sylwetką/robieniu formy, bardziej chodziło o redukcję w celach zdrowotnych, metabolicznych, także to chyba trochę inaczej wygląda. I nie wiem, na ile okazałoby się to potrzebne.)
[Jeszcze tak gwoli ścisłości: jak zaczęłam tak “świrować”, to już wiedziałam, że pociągnę to najwyżej tydzień. Na zasadzie spróbowania, żeby jednak nie zaprzestać na samym starcie – ale przy tym nie jestem aż tak nienormalna i masochistyczna, żeby świadomie się męczyć na dłuższą metę.]


justyna: Nie uważam, że psycholog czy psychiatra to wstyd, zupełnie. Ale jakbym miała jeszcze w tym obszarze szukać odpowiedniej osoby, to by to przyniosło więcej szkody niż korzyści A tak serio to nie wydaje mi się to obecnie koniecznością/potrzebą, a też jakieś tam doświadczenia w tym obszarze mam. Życie mnie ukształtuje i wyleczy I jw., to była chwilowa reakcja, naprawdę nie mam aż tak zrytego beretu, jak sądzę.
Co do porządku w głowie to jak najbardziej się zgadzam i… ja po prostu reaguję paniką, jak wpakuję się w coś, co w praktyce okazuje się, że mi nie pasuje (i nie mówię tu w żadnym wypadku o założeniach, bo nie jestem na tyle mocna w te klocki).
W każdym razie na pewno popracuję nad psychiką, bo to jest dla mnie istotne.

justyna28
(...)Za jakiś czas zapragniesz dziecka a @ w lesie . Oj, to nie problem - według endo wtedy się po prostu wywoła owulację i ok. XDD (nie mogłam sobie darować :p)
(...)
Potrenowałabym dla przyjemności tak 2-3 razy w tygodniu ale tak żeby się zmęczyć, tym planem co masz . 2-3 razy? Tak z ciekawości, już abstrah**ąc od luzu itp., myślałam, że minimum to 3x w tygodniu, żeby trening był skuteczny, te 2 to jednak za mało.
(Ale też fakt, po tym treningu z drążkiem za pierwszym razem na regenerację potrzeba mi było min. 4 dni.)

(...)



crewliq
z tym liczeniem/ nie liczeniem zależy która opcja mniej stresuje - tą wybrać - jeżeli kontrola daje poczucie stabilności wybrać liczenie, jeżeli stresuje to nie liczyć...

crewliq: Racja. Jeszcze nie zdecydowałam, ale dobrze napisane.
I bardzo Ci dziękuję za pomoc i wszystkie ustalenia. Świetne zaangażowanie


Dziewczyny, dzięki wielkie po raz kolejny.
Mam nadzieję, że mimo niecałkowitego stosowania się do zaleceń mogę liczyć na jakieś merytoryczne uwagi



Zatem: miałam wytrzymać z tym rozkładem 6 dni, ale jak wczoraj usiłowałam zasnąć i bolał mnie brzuch, stwierdziłam, że jednak 5. A dzisiaj skłaniam się ku ostatniemu dniowi, tzn. jutro rano się pomierzę i potem 2 opcje:
1)wpisywanie miski, ale nietrzymanie rozkładu albo
2)w ogóle nieliczenie miski.
O tym pierwszym myślę też dlatego, że wtedy posiłki nie musiałaby być “równe”, tylko wbrew pozorom luźniejsze, bo i tak bym to potem podliczała. Nie przekonuje mnie niby nieliczenie, ale takie “liczenie mimochodem”/na oko/jakieś równomierne rozkładanie; już wcześniej chyba kebuli tutaj odpowiadałam, że nieliczenia nie chcę sobie obrzydzić – jak nie liczyć, to nie liczyć.
justyna28
(...) Ja bym dała sobie spokój z liczeniem jak pisze Het. Wydaje mi się że łatwiej utrzymać dietę w ryzach nie licząc , kiedy masz na oko równomierny rozkład makro w posiłkach . . Bo trudniej popłynąć a mimo wszystko masz miskę w jakichś ryzach .(...)

Także to do mnie niekoniecznie przemawia.

Hetavell
(...)dieta bez liczenia - już masz wprawę potrafiłabyś liczyć na oko Chyba właśnie tego nie rozumiem - co to właściwie znaczy "dieta bez liczenia z liczeniem na oko"?, jeść posiłki ze zdrowych, wartościowych produktów. A to to tak, bo zauważyłam, że tak na dłuższą metę to ja się w sumie odżywiam dosyć monotonnie.




PONIEDZIAŁEK
leki/suple: Euthyrox N25; Jodid 100; Selen + wit. E; MagneUp! x2;
płyny: woda, woda z gotowania cukinii, wywar z siemienia lnianego, pokrzywa x2
Dalsze problemy trawienne (swoją drogą, przypomniało mi się, że kiedyś obli zaleciła mi podobny rozkład, o ile pamiętam coś koło 100/170-190/70-75 i też miałam na nim problemy z brzuchem: i trawienie, i dotłuszczenie).

Jeszcze czułam lekko czwórki.
W domu spróbowałam podciągnąć się na drążku i nie wyszło ani nachwytem, ani podchwytem... (a jakoś wcześniej, tzn. nawet w tym roku, umiałam ), za to po tych próbach zaczęło mnie boleć/ciągnąć pod pachami. Stwierdziłam, że do jutra się lepiej zregeneruję.



Pomiary wstawiam po 4 dniach tego rozkładu, czyli trochę bez sensu, ale kij:

Brzuch na dole gorszy, a żebra chyba bardziej odsłonięte, czyli jak zwykle nie do końca miarodajnie. Aha, waga 63kg vel 61,5kg, czyli bez zmian.


Zmieniony przez - nolose w dniu 2016-09-27 14:18:42
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
kebula Instruktor K&F
Ekspert
Szacuny 661 Napisanych postów 8604 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 143874
mnie różenie akurat nie pomógł
Nolose,a jak sobie radzisz, gdy nie możesz policzyć makro?

Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..


aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 111 Napisanych postów 642 Wiek 44 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 5809
jest jeszcze opcja liczyć w głowie na oko i sprawdzać potem z kalkulatorem - jak wyjdzie to BRAWO JA, a jak nie to przeanalizowac czego bylo za malo czego za duzo i jak się dzięki temu czuję :D jak lepiej to znaczy że lepszy rozkład :D i znów BRAWO JA, jak nie wyszło to następnym razem poprawić :) nic na siłę wszystko młotkiem :) pełen chillout - a co do treningów - ja niestety jestem niereformowalny hard corowiec i przeginam pałę notorycznie co się kończy wszelako - raz takie zmęczenie jak tuż po treningu się ma - miałam 2 dni - potem dopiero wyszły domsy - dobrze że wtedy była praca w domu i pół dnia w łóżku można było przeleżeć :D - z doświadczenia powiem że ilość treningów ma być taka aby dawała fun :) - buntuję się na całego jak mam trening rehabilitacyjny który mnie nudzi i nie ma funu - Justyna szału ze mną dostaje ale wie że ja uparty zwierz i jak mnie nie będzie rajcować to zrobię po swojemu ...

Zdrowe odżywianie nie polega na zakazach a na połączeniu instynktu ze zdrowym rozsądkiem!

nic na siłę wszystko młotkiem! Pełen chill out :D

http://www.sfd.pl/przeróbka_termiczna_pączka_w_maśle_na_wersję_fit-t1086128.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 111 Napisanych postów 642 Wiek 44 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 5809
a powiedz czy energia powoli wraca czy nadal spontanicznej energii brak? i pytanie za 100 punktów płyny w trakcie konsumpcji czy z dala?

Zdrowe odżywianie nie polega na zakazach a na połączeniu instynktu ze zdrowym rozsądkiem!

nic na siłę wszystko młotkiem! Pełen chill out :D

http://www.sfd.pl/przeróbka_termiczna_pączka_w_maśle_na_wersję_fit-t1086128.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
kebula
mnie różenie akurat nie pomógł
Nolose,a jak sobie radzisz, gdy nie możesz policzyć makro?

kebula: A no widzisz, jak zwykle kwestia indywidualna.
E... po prostu go nie liczę? (Bo ogólnie to nie mam jakiejś obsesyjnego przymusu liczenia czy coś w tym stylu, tu chodzi o kwestię wybrania najskuteczniejszego sposobu dla siebie w celu poprawy zdrowotnej i, nie ukrywam, sylwetkowej - bo nawet nie widać, że "coś ćwiczę". Chociaż tutaj to muszę się też na dobranym do siebie treningu skupić, ale o tym niżej.)


crewliq: Co do opcji "liczyć w głowie na oko", to już była mowa - nie jestem skłonna. Nie liczyć to nie liczyć. A jak liczyć, to z dziennikiem i tutaj dwie opcje: a)trzymać rozkład albo b)bez trzymania rozkładu: ok, wpisałabym, wyszłoby, co by wyszło, "czego bylo za malo czego za duzo i jak się dzięki temu czuję" - tak to jasne.

Właśnie ja teraz widzę, że takie mocniejsze treningi są dla mnie zdecydowanie fajniejsze Tylko da się je zrobić jedynie z dobrą regeneracją, także i to trzeba brać pod uwagę przy dobieraniu planu na przykład - żeby był ciężki, ale z możliwością odpowiedniej regeneracji. Bo jednak bez sensu potem tak całkiem nie móc funkcjonować :p
Co do ilości treningów, to racja. U mnie 4 to było, przynajmniej kiedyś, za dużo. 3 byłyby ok i najlepiej ze 2 z możliwością zrobienia pod rząd...

Jak Ci to "po swojemu" dobrze wychodzi, to rób, ale jak szkodzi, to słuchaj Justyny ;>

Z energią średnio (wydaje mi się, że to jednak też kwestia mniejszej niż wcześniej miski), czuję się taka "pozbawiona sił", też np. dzisiaj jak wstawałam z rozciągania po treningu, to trochę kręciło mi się w głowie. No a poza tym jak w domu co najwyżej 17 stopni, to raczej się skłaniam ku hibernacji ;P

Płyny również w trakcie konsumpcji, nawet powiedziałabym, że bardziej niż wcześniej, bo często sobie zapijam czymś ciepłym.



WTOREK
leki/suple: Euthyrox N25; Jodid 100; Selen + wit. E; MagneUp! x2;
płyny: woda, pokrzywa, wywar z siemienia lnianego, szałwia chyba x2
Długo spałam, więc jednak jeszcze w miarę utrzymałam ten rozkład. Chociaż po tym treningu znowu pojawił się "głód potreningowy" - a że po tym planie, co robiłam poprzednio (ani po Dniu 2. z tych zestawów, ale to ze względu na lajtowość wynikającą ze słabej regeneracji) tego nie było, to znaczy, że ten jest lepszy
Z brzuchem nadal nie za dobrze.

Dzień 1. Trochę zmieniłam zapis – nie wiem, czy tak jest czytelniej?
1. Martwy ciąg 3x8-10 60sek. przerwy
(R:40x12/50x12) 60x10/65x6/x6 [inna sztanga; paski od 65, 60 to 3+7 z przechwytem]
(R:35x15/45x12) 55x10/60x10/65x10 [robocze z paskami]
2a. Suwnica 3x12-15 (obciążenie w funtach)
(R:130x15)150x15/170x15/190x12 --> jak tu teraz dać: 130/150/170/190 czy 150/170/190/190?
(R:110x15) 130x15/150x15/170x15 [jednak czułam czwórki]
2b. Wyciskanie sztangielek na klatkę skos góra 3x12-15 (3. stopień) 90sek. przerwy
(R:6x15) 8x15/10x15/12x13 [ciągnący ból pod pachami] --> 6/8/10/12 czy 8/10/12/12?
(R:4x15) 6x15/8x15/10x15
3. Wykroki chodzone 3x8-10 60sek .
6x10/8x10/10x10 [jeszcze zapas]
(R:ccx10) 4x10/6x10/8x10 [zbyt ostrożnie tu podeszłam do obciążenia]
4. Opuszczanie 3x8-10 --> max 60sek.
(R: ściąganie drążka górnego 20) inverted rows 5/5/5
(R: ściąganie drążka górnego 20) 4/3/3. [2 serie nachwyt, ostatnia chwyt młotkowy?]
_____________________________________________________________________________
45min./40min.(bo inverty zamiast drążka)

Trochę sobie posprawdzałam przerwy. Między MC ok. 3 minuty Reszta trochę dłuższa niż w założeniach.
Zejść z ciężarem w MC i skrócić te przerwy? Pomyślałam o wykonywaniu serii roboczych na tym samym ciężarze, a trzymaniu krótszych przerw.

Fajnie pracuje mi brzuch na suwnicy i też przy MC Jednak ogólnie kiepsko mi się ćwiczyło ze względu na niezregenerowanie po tym zestawie w zeszły czwartek... Do opuszczania nawet nie podchodziłam, bo po rozpoczęciu treningu zaczęłam czuć bicepsy, a przy MC jeszcze plecy.
Doszłam do wniosku, że przy tych próbach opuszczania na drążku powinnam brać pod uwagę nie tylko siłę mięśni, ale i przystosowanie ścięgien itp., bo czuję, jakby to właśnie nie tylko mięśnie mnie po tym bolały.
Pod koniec tygodnia powinnam mieć dostęp do gum, to myślę, że będzie korzystniej, ale mimo wszystko chciałabym, żeby ten trening wypadał mi co najwyżej co tydzień, dlatego pomyślałam o dołożeniu 3. dnia, żeby to "oddalić" i jakichś zmianach, tzn. teraz wygląda to tak:
Dzień 1.
1. Martwy ciąg 3x8-10 60sek. przerwy
2a. Suwnica 3x12-15
2b. Wyciskanie sztangielek na klatkę skos góra 3x12-15, 90sek. przerwy
3. Wykroki chodzone 3x8-10 60 sek.
4. Opuszczanie na drążku 3x8-10 --> 3x max 60sek.

Dzień 2.
1. Push press 3 x 8-10 60sek.
2a. Wznosy hantli bokiem 3x12-15
2b. Przysiad bułgarski 3x12-15 90sek. przerwy
3. Wiosłowanie sztangą w opadzie 3x8-10 60 sek.
4."Jeżyki" na brzuch (kulenie się z linką wyciągu górnego) 3x15-20 60sek.

i ten Dzień 1. bym zostawiła, a Dzień 2. rozbiła na dwa: np. jakoś barki + czwórki i plecy + pupa (tak biorąc pod uwagę zmęczenie partii po Dniu 1.) albo coś góra i dół (to zupełna modyfikacja i jeszcze też zależy, czy by mi pasowało do układu treningów w tygodniu w roku akademickim). Mam nadzieję, że to sensowny pomysł? Bo nie podoba mi się takie robienie treningów na pół gwizdka z powodu bólu po poprzednim... Jak błądzę, to proszę o sprowadzenie na właściwą drogę A jak dobrze kminię, to jutro może wrzucę zmodyfikowany zestaw do sprawdzenia.


Zmieniony przez - nolose w dniu 2016-09-27 23:31:37
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 111 Napisanych postów 642 Wiek 44 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 5809
dobrze że zapijasz w trakcie :); mierzysz puls przy treningu, a jak nie to przerwy po mc tak długie bo musisz wyrównać oddech?

Zdrowe odżywianie nie polega na zakazach a na połączeniu instynktu ze zdrowym rozsądkiem!

nic na siłę wszystko młotkiem! Pełen chill out :D

http://www.sfd.pl/przeróbka_termiczna_pączka_w_maśle_na_wersję_fit-t1086128.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
Tak właśnie kojarzyłam, że to dobrze, aczkolwiek mój brzuch po przejściu na to makro zaczął się buntować, nawet po posiłkach takich jak jadałam wcześniej (pisałam o tym przy okazji wątróbki czy omletu), także to albo psychika, albo nie wiem, co.
Nie mierzę pulsu (i nie mam nic, żeby zmierzyć) i tak, przerwy właśnie po to. A o co chodzi? :p


Zmieniony przez - nolose w dniu 2016-09-29 19:48:08
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
ŚRODA
leki/suple: Euthyrox N25; Jodid 100; Selen + wit. E; MagneUp! x2;
płyny: woda, wywar z siemienia lnianego, pokrzywa
Coś mnie tknęło i nie jadłam dziś ogórków (przypomniało mi się, że te poza sezonem mi swojego czasu nie pasowały, no i moja babcia kiedyś chyba dostała jakiejś wysypki też od ogórków niesezonowych) i z trawieniem lepiej… Zobaczę i jutro.
Dziś znowu rozkład jeszcze mniej więcej utrzymany, bo ze spaniem coś mocno nie ogarniam ostatnio i wstaję bardzo późno, to i zmian miskowych nie trzeba. A ten rytm dobowy to mam zdecydowanie do ogarnięcia [co też dzisiaj zaczęłam, kładąc się około północy, a nie dużo później].

Czułam dziś nogi, plecy u dołu, przy łopatkach i u góry i bicepsy (a opuszczania nie było, także one to są mega słabe).



Co do treningu, to wstępnie mam coś takiego, jeszcze bez zakresów powtórzeń.
Przeniosłam klatkę z Dnia 1., także w sumie już jest to niemal wcale niepodobne do oryginału, ale zwracałam uwagę głównie na możliwość regeneracji, więc trzeba było to bardziej porozdzielać.

Dzień 1.
1. Martwy ciąg
2. Suwnica
3. Wykroki chodzone
4. Opuszczanie na drążku

Dzień 2.
1. Przysiad bułgarski
2. Wznosy bioder jednonóż
3. Wiosło hantlem
??? może 4. Przyciąganie drążka dolnego do brzucha – ale to pod warunkiem, że Dzień 1. byłby oddalony. W sumie wiosło i właściwie cała reszta też tylko wtedy się tu nadaje.
5. Łydki (lubię je ćwiczyć, bo akurat na nich widać, że się je robi xP)

Dzień 3.
1. Push press
2. Wyciskanie hantli skos góra
3. Odwrotne pompki
4. Arnoldki
5. Wznosy hantli bokiem
6."Jeżyki" na brzuch (kulenie się z linką wyciągu górnego); ewentualnie to do Dnia 2.
tutaj kolejność do ustalenia jeszcze

Dzień 1. byłby najcięższy, reszta lżejsza, plus możliwość zrobienia po sobie 2 i 3. Tylko jw., musiałby być nawet nie jeden dzień a co najmniej dwudniowy odstęp między 1 a 2.

I znając swoje pomysły treningowe, najpewniej kiepsko to wygląda, ale mimo to wklejam – może ktoś się wypowie, a ja czegoś nauczę, jako że najlepiej się uczyć samemu próbując

Przy czym w tym tygodniu zrobię jeszcze Dzień 2. i Dzień 1. tak, jak są, posprawdzam regenerację. Chociaż tak naprawdę to najchętniej robiłabym splita/push, pull, legs, który byłby zdecydowanie wygodniejszy pod względem układu.


//spoiler z czwartku: zabałaganiłam i dzień bez treningu, w związku z czym w tym tygodniu będą w sumie tylko dwa DT… Nie podoba mi się to i zdecydowanie jestem za jakimś dzielonym; poszukam czegoś...


Zmieniony przez - nolose w dniu 2016-09-29 20:00:40
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
CZWARTEK
leki/suple: Euthyrox N25; Jodid 100; Selen + wit. E; MagneUp! x2;
płyny: woda, szałwia, herbata x3 filiżanki, “rosół” z podudzia indyka
Posiłki bardzo nieogarnięte i na dodatek przez cały dzień mało wody, co oczywiście poskutkowało uczuciem słabości, zmęczenia, senności i bólem głowy. Wieczorem dojadałam, przez co też potem niezbyt mogłam zasnąć. Nie do powtórzenia.

Jeszcze odrobinę czułam nogi, plecy, bicepsy.

Włosy od jakiegoś czasu mi lecą, że aż żal. Chyba wrócę do Ovarinu, może on coś pomoże.
A, i przy tym samopoczucie generalnie mocno słabe, właściwie bez powodu. Jakaś "jesienna depresja" czy co...


PIĄTEK
leki/suple: Euthyrox N25; Jodid 100; Selen + wit. E; Ovarin x2 – wracam do niego, ma w sumie dużo różnych, pewnie deficytowych, składników; MagneUp! x2;
płyny: woda, pokrzywa, szałwia
Być może ta mozarella/mozarella w takich ilościach/w takim połączeniu trochę mi szkodzi, bo było mi trochę ciężko na żołądku.
W sumie ostatni posiłek jak dwa; nie rozłożyłam dziś tego porządnie. Także miska ciągle do ogarnięcia, bo tylko makro mi wychodzi

Dzień 2.
1. Push press 3x8-10 60sek.
(R:15x12) 20x10/x10/x9 [nadal nie umiem tego ćwiczenia, ale lepiej niż poprzednio]
(R:15x10) 20x10/x10/x8 [to była raczej karykatura PP, zdecydowanie muszę się douczyć]
2a. Wznosy hantli bokiem 3x12-15
(R:0.5x15) 1.5x15/2.5x15/x15 [rozgrzewkowo było jakoś ciężko, może za szybko zaczęłam]
(R:0.5x15) 1.5x15/2.5x13/x12
2b. Przysiad bułgarski 3x12-15 90sek. przerwy
(R:ccx15) 6x12/10x12/x12 [nie pamiętam – być może ccx12, a potem po 10, a zakres mniejszy, bo to bułgary…; przynajmniej 8-ki zajęte, to nie wyszło aż tak leszczarsko]
(R:ccx15) 4x15/6x15/8x10 [z 8-kami nogi może dałyby radę, ale psychika nie]
3. Wiosłowanie sztangą w opadzie 3x8-10 60sek.
(R:15x12/17.5x10) 20x10/25x10/30x10/35x7 [jakoś więcej serii mi „weszło” i skorzystałam, bo dotychczas zwykle nie lubiłam tego ćwiczenia]
(R:15x10) 20x10/25x10/30x8 [za mocne DOMSy po drążku]
4."Jeżyki" na brzuch (kulenie się z linką wyciągu górnego) 3x15-20 60sek.
20x20/x20/x20
15x20/20x20/25x15 [25 to było już za dużo dla czucia brzucha]
_____________________________________________________________________________
40min./43min.

Push press nie umiem nadal, o czym świadczył lekki ból w nadgarstkach przy ostatnich seriach, ale już nie waliłam się sztangą w obojczyki, tylko opuszczałam ją bardziej na barki, także jest poprawa
Wznosy fajnie.
Bułgary sobie umiliłam zmniejszając zakres
Przy wiosłowaniu sztangą, za którym raczej nie przepadałam, jakoś nabrałam ochoty na dodatkową serię, żeby skończyć z niewyrobionym zakresem (może to też i po dodatkowej serii rozgrzewkowej).
Jeżyki ok, na jednym obciążeniu dla lepszego czucia.
Czyli ogólnie pozytywnie No i w ogóle ten trening z 2 DNT między nim a poprzednim jest całkiem fajny
Za to niefajne jest robienie tylko dwóch treningów w tygodniu (bo z takimi przerwami tak też by mi wypadało, jako że w niedziele siłownia nieczynna). Tak więc pomyślałam o czymś takim:

Pull
1. MC 4x10
2. Wiosło 4x10
3. Opuszczania 4x max
4. Uginanie z hantlami – jeśli okaże się, że dzięki gumie bicepsy tak nie cierpią przy opuszczaniu

Legs
1. Goblet 3x10
2. Wykroki chodzone 3x10
3. Suwnica 3x15
4. American DL 4x10
5. Wznosy łydek siedząc 3x ?

Push
1. Pompki 4x max
2. WL 4x ?
3. Push press z hantlami (- jednak nie ze sztangą ze względu na nadgarstki i zęby :p) 3x10
4. Arnoldki 3x12
5a. Rozpiętki na skosie 3x15
5b. Wznosy ramion bokiem 3x15
6. Odwrotne pompki lub Prostowanie ramion ze sztangą leżąc 3x15
(jakoś dużo tego? ale może się wydaje przez taką "drobnicę", to musiałabym chyba sprawdzić w praktyce)

+ gdzieś brzuch:
Jeżyki 3x20
Plank 3x
może jakieś wznosy nóg

To tak wstępnie. Ktoś, coś, jakieś opinie, rady?



A, jeszcze spam:
W ogóle to co do treningu i miski, to trochę to przemyślałam i doszłam do wniosku, że nie mam się co nadmiernie spinać. (Teraz tylko zostaje realizacja tego )
Trening chcę mieć przede wszystkim taki, żeby mi pasował organizacyjnie, a przy tym był na tyle ciężki, żeby sprawiał przyjemność (to kwestia obciążeń – trochę bardziej żelastwo niż machanie nogą, bo ostatni przez moje nieumiejętne zamiany i w ogóle nieumiejętne podejście do niego taki trochę wyszedł).
Z miską jeszcze nie wiem, póki co według zaleceń crewliq test weekendowy z +200kcal.
Potem się zobaczy, ale “niepilnowana” na pewno jadłabym więcej białka, bo teraz to je ograniczam Ogólnie to zdecydowanie do poprawy są odstępy między posiłkami, bo lepsze dla brzucha i przede wszystkim poziomu energii są u mnie odpowiednio częste posiłki, 4h przerwy to już długo (to jak wejdę w "rytm roku akademickiego" to będzie mi to też może łatwiej ogarnąć). A, i przy tym składnikowo nie jestem za 101% clean, czyli także z nabiałem, glutenem i “produktami wątpliwej jakości” typu chlebem-tekturą , a nie tylko indyk z kaszą i ryżem. Po prostu różnorodniej.


Zmieniony przez - nolose w dniu 2016-10-01 12:17:30
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 111 Napisanych postów 642 Wiek 44 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 5809
Masz potwierdzone nietolerancje glutenu u nabiału ? Bo jak nie to ograniczając be, powodu sobie robisz pod górkę i zmniejszasz tolerancję ;(

Zdrowe odżywianie nie polega na zakazach a na połączeniu instynktu ze zdrowym rozsądkiem!

nic na siłę wszystko młotkiem! Pełen chill out :D

http://www.sfd.pl/przeróbka_termiczna_pączka_w_maśle_na_wersję_fit-t1086128.html

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Jaki spalacz teraz?

Następny temat

Mój pierwszy raz z siłownią

WHEY premium