Od razu sobie wkleję Twoją opinię:
"MC wygląda całkiem ok - ewentualnie możesz za każdym razem odkładać ten ciężar, chociaż ja nie jestem wrogiem robienia tego ciurkiem bez akcentowanych przerw na odłożenie całkowite ciężaru." – czyli jakoś bardzo nie kaleczę
A co do tych jeżyków, to nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek czuła brzuch przy "wracaniu", nawet przy powolnym prostowaniu i z mniejszym ciężarem. Ale spróbuję jeszcze.
ŚRODA
leki/suple: Novothyral ½; Gold - Vit. D max; Chela - Cynk
płyny: woda, wywar z serc, woda z gotowania mrożonej fasolki szparagowej
Na brzuszki z łososia trafiłam jakieś niedobre, takie e… plastykowo-sztuczne, jakkolwiek to brzmi.
Czułam, że wczoraj ćwiczyłam: ramiona, dwójki, brzuch, ale bez ciągnącego bólu (być może też dlatego, że to był w dużej mierze przesiedziany dzień ). Plus niemal dyskomfort sprawiało mi zginanie się, w sensie garbienie się czy też nienaturalne odchylanie się do tyłu – jakby miałam wymuszoną prostą postawę (chyba już coś takiego miałam po dniach z MC).
CZWARTEK
leki/suple: Novothyral ½; Gold - Vit. D max; Chela - Cynk
płyny: woda, odrobina wody z mrożonej fasolki szparagowej
2. posiłek kończony jako ostatni.
Nie wklepałam posiłku: policzki wołowe, ziemniaki, warzywa + 2 sardele. Ziemniaki i warzywa w ilościach „normalnych”, ale mięsa ze 2-3 porcje. A jako że mam głupi zwyczaj zjadania wszystkiego z talerza, to zjadłam. Brzuch cierpiał.
Makro: białka raczej więcej, węgli mniej, tłuszczy mniej lub na poziomie.
PIĄTEK
leki/suple: Novothyral ½; Gold - Vit. D max; Chela - Cynk
płyny: woda (ok. 1,5l)
Poszalałam trochę z owocami, może to "przeciwwaga" po wczorajszym mięsie
Nogi
1. Przysiady 9/7/5/5/5/8/10/12
35/40/42.5/42.5/42.5x4/37.5x7/35x8/30 [tragedia… czułam pupę i dwugłowe, ciężko od początku i przez to też technicznie niepewniej – raczej bardziej leciałam do przodu, stąd nie zwiększałam przy 5powt., a potem to już w ogóle…]
35/40/42.5/45/47.5x4/40/37.5x9/35x11 [z 47.5 bym jeszcze wstała, ale już skończyłam ze względu na mało stabilną postawę]
2. Suwnica 5/5/5/5 (obciążenie w funtach)
210/230/250/270x4 [miałam zacząć wyżej, ale po tych przysiadach wzięłam tyle no i się potem pozytywnie zaskoczyłam]
210/230/250x2/230/230x4 [od 230 pierwsze powtórzenie wypychane rękami]
3. Hip thrust 10/10/10/10
20x9/20x8/20/20x9 [bardzo paliło w pośladkach i dwugłowych]
20/20/20x9/20x9
4. Uginanie nóg na maszynie 10/10/10/10 obciążenie w funtach
70/80/90x5.5/80
70/80x9/80x7.5/80x8
5. Wspięcia na palce jednonóż (jak za lekko to sztangielka w dłoń) 3xmax
11/9/8
10/8/8 [jak widać, nie jest za lekko ;p]
_______________________________________________________________________________________
45min.
Przysiad bardzo słabo, bo wyjątkowo ciężko. Przez to się trochę mniej pozytywnie nastawiłam do reszty. Nie wiem, bym się od wtorkowego treningu jeszcze nie zregenerowała? (szczególnie, że czułam mocno pupę i dwugłowe, których „używam” w MC)
Od 3 dni jestem niewyspana, kolejno: budziłam się do toalety, musiałam wstawać, a nie mogłam zasnąć i obudziłam się bez sensu.
Kończy mi się cynk i nie wiem, czy jeszcze kupować. Białe plamki z paznokci rzeczywiście poznikały. Łykam od 5 lutego.