less hate=more health/podsumowanie str. 253

Ejdem

No to czekam na filmy bo jestem ciekaw jak wygląda wiosło przy takich ciężarach. A przy okazji przyda się przed sobotą
Ale liczby robią wrażenie.

Jest różnica jak cholera, im większy ciężar tymbardziej trzeba brać wszystko pod uwagę, choćby średnica talerzy...jakbym nawet założył 12 talerzy po 10kg to nie miałbym już gdzie złapać...na 20-tkach ten ruch jest hmm.. krótki to może nie, adekwatny do ciężaru i średnicy talerzy, same oderwanie od ziemi tego ciężaru bardzo mocno aktywuję wszystkie mięśnie na grzbiecie. Liczę też na mocną poprawę chwytu, bo tutaj część chwytna jest dużo, dużo grubsza, jak przeszedłem na sztangielkę, gdzie ten gryfik też jest gruby, ale chudszy to elegancko było trzymane w garści :) ja się tylko zastanawiam, co dalej... bo to kwestia kolejnego cyklu masowego jak wykończę tą półsztangę, tam wejdzie około 160-170kg tak podejrzewam jak będę zbierał 25-tki....a potem nie wiem... na smithcie jednorącz stojąc okrakiem nad nią....naprawdę nie wiem. Póki co ostatnia prosta z ciężarami, jak zakończę ten cykl masowy na 140kg jednorącz na te kilka ruchów to będę bardzo zadowolony.

Powiem , że siłę to masz ! Z ciekawości jak rozpiętki kończyłeś na 46 na rękę to ile wyciśniesz hantlami na płaskiej , po 100 na hantel?? Jak Coleman???:) No masakra jakaś.... Co do nóg to wyglądają jak dwa balerony (bez obrazy) na focie brak szczegółów , solarium by się przydało:) , na żywo na pewno lepiej to wygląda. Powodzenia w dalszych zmaganiach.

Dziękuję, ale chyba mnie przeceniasz :) myślę, że hantle 70-tki max przy wyciskaniu na te kilka ruchów (6-7)
nogi jak nogi, mi u nich brakuje wybrzuszeń na lateralisach, cały czas walka z medialisami...ale ja to zrobię, to kwestia czasu.

Antos098

Jest różnica jak cholera, im większy ciężar tymbardziej trzeba brać wszystko pod uwagę, choćby średnica talerzy...jakbym nawet założył 12 talerzy po 10kg to nie miałbym już gdzie złapać...na 20-tkach ten ruch jest hmm.. krótki to może nie, adekwatny do ciężaru i średnicy talerzy, same oderwanie od ziemi tego ciężaru bardzo mocno aktywuję wszystkie mięśnie na grzbiecie. Liczę też na mocną poprawę chwytu, bo tutaj część chwytna jest dużo, dużo grubsza, jak przeszedłem na sztangielkę, gdzie ten gryfik też jest gruby, ale chudszy to elegancko było trzymane w garści :) ja się tylko zastanawiam, co dalej... bo to kwestia kolejnego cyklu masowego jak wykończę tą półsztangę, tam wejdzie około 160-170kg tak podejrzewam jak będę zbierał 25-tki....a potem nie wiem... na smithcie jednorącz stojąc okrakiem nad nią....naprawdę nie wiem. Póki co ostatnia prosta z ciężarami, jak zakończę ten cykl masowy na 140kg jednorącz na te kilka ruchów to będę bardzo zadowolony.

Zrób samoróbę - my taką z kumplem sobie skonstruowaliśmy: kawał pręta i do niego z obu stron dospawana rurka odpowiedniej średnicy żeby pasowała na olimpijskie 10 kg talerze. Nie ma łożysk ale to aż tak mocno nie przeszkadza - szczególnie jak się taśm używa. Pierwszy lepszy spawacz Ci to zrobi za flaszkę wódki. Można zrobić taką że i 180 kg na nią założysz(mówię o 10-15 kg talerzach ze staliwa, bo dwudziestki to nie ten ruch dla mnie). Plus takiej sztangielki jest taki, że można się w treningu nią mocno pochylać (niemal poziomo tułowiem do podłoża) co mi akurat najbardziej pasuje, a jednocześnie ogranicza ciężar - u mnie do około 120 kg na rękę, gdzie przy innym kącie to limitem była jedynie równowaga lub raczej niemożność jej zachowania. Mi niesamowicie brakuje tego ćwiczenia - a od 3 lat nie mogę go robić (kręgosłup mi nie pozwala). A jak masz za dużo kasy to Olimp robi full profi sztangielki olimpijskie - jakiś czas temu właściciel siłowni gdzie ćwiczę kupił takie. Wejdzie 180-200+ kg w zależności od tego jakie talerze się założy .

będę musiał to wziąć pod uwagę w najbliższej przyszłości, lubię ciężko wiosłować jednorącz, to ćwiczenie niesamowicie rozwija. Łamie też pewne bariery w psychice podobnież jak przysiady.

Dokładnie - i nie ma bez tego grubości pleców. Sam robię teraz tylko wyciągi górne, bo przy nich nic mi nie boli i grubość zniknęła niestety zupełnie. Wiosło jednorącz najlepsze moim zdaniem ćwiczonko na grzbiet.

a próbowałeś ściągać drążek imitując ruch wiosła? tj drążek jest nad głową, ale jak ściągasz to łokcie wąsko idą przy ciele aż pod brodę. W ten sposób aktywujesz romby dość mocno i będziesz mógł wrócić do tej grubości lub chociaż połowy tego co było. Właśnie to jest to, że mięśnie między łopatkami są najbardziej narażonym punktem na grzbiecie na atrofię, nie trenowane - zanikają i wracasz do przodopochylenia barków w pewnym stopniu.

Próbowałem rożnych ściągań i najlepsze są te w chwycie neutralnym, ale nie dają jednak aż takiego napięcia mięśni pleców jak wiosło. Byłoby inaczej gdybym mógł ściągać cokolwiek siedząc do brzucha - ale niestety tylko na mizernym ciężarze mogę bez bólu.

U mnie nogi i grzbiet mocno spadły gabarytowo i jakościowo bo jak się odzywają plecy to mam np. tak że nawet 3 miechy robię przysiady na 60-80 kg max, podciągam się tylko z własnym ciężarem a w ściąganiu drążka też za dużo ponad to nie dam wtedy rady bez bólu ciągać. No i trwa to z przerwami prawie od 3 lat:'-(

Ale jest lepiej - myślę że odbiłem się od dna w tej kwestii i teraz małymi krokami będzie progres. Może kiedyś jeszcze wrócę do wiosła jednorącz sztangielką, bo to była bomba i wszystkim polecam.

to prawda, wiosło totalnie napina cały grzbiet i ta pompa mięśniowa też jest zupełnie inna na dużym obciążeniu a inna na małym. Na małym to takie ukrwienie najszerszych, ale no właśnie - najszerszych, a nie całego grzbietu, a to oznacza tyle, że najszersze przejmują pracę i nie ma szans na drastyczną poprawę grubości całego grzbietu. Na dużym ciężarze, też jest to dobre ukrwienie, ale w moment człowieka prostuję i chodzi tak jakby miał hiperlordozę, nie do opisania uczucie, trzeba spróbować na sobie. Jak miałbym uczciwie porównać wiosło na małych ciężarach vs dużych to śmiało mogę napisać, że dokładnie tak samo jak między prostowaniem kolan siedząc a przysiadami - prostowanie - fajna pompka i piekielne palenie, ale przysiady - cała noga w moment gruba:)

a jeszcze co do technik specjalnych zmuszania organizmu do wzrostu tak jak rampa +regresy, probowałeś kiedyś rest pasue? tak jak w treningu dogg crapp - czyli np wiosło półsztangą 6x120, przerwa na 15oddechów ( dajmy na to z 20-30s) kolejne 2-3pow znowu to samo kolejne 1-2pow ?
pytam raczej z ciekaowści jak się na to zapatrujesz, regresy na upartego w sumie tez można potem wrzucić.

Zmieniony przez - kwachor w dniu 2013-04-04 16:34:12