Panda: codziennie DT! 20/69/152/175 /275

IF hmm....w takiej sytuacji sam nie wiem czy na tym nie jestem, gdyż zjadam 4 posiłki dziennie, ale konkretne. Takich posiłków nie da się zjeść w 15minut.

Jeżeli jadasz 3 posiłki po siłowni, to też jesteś

Żarty.

Po prostu naprawdę nie ma konieczności jedzenia z zegarkiem w ręku: wyznaczania sobie "czasu karmienia" czy odmierzania 3 godzin między jednym posiłkiem a drugim.

Ja mam taki organizm, że rano nie dam rady niczego zjeść, mam ściśnięty żołądek i NIC tam nie wejdzie. Dlatego pasuje mi takie pseudo IF. 1 średni posiłek przed siłownią, reszta po treningu, żeby się do 22 wyrobić.

Ot cała filozofia.

Ironicznie pisałem:) oczywiście rozszyfrowałem Twój tok żywieniowy i myślę, że to optymalne podejście.

Ja rozeznałem się w Twojej ironii, ale musiałem się do niej jakoś ustosunkować

Poza tym nie bądź chwastem i mi tu nie spamuj

za tak brzydkie nazwanie, od dziś kaleczysz każdy zarzut

A widzisz, słowa ranią

Ja Jak nie zjem śniadania to nie wyobrażam sobie normalnego funkcjonowania. Ciężko by u mnie było gdybym nie mógł zjeść co 2-3h. Tak juz jestem przyzwyczajony

Kwestia przyzwyczajenia
Jak chcesz się rano obudzić, to yebnij sobie białko+tłuszcze. W wersji hardkor- proteinowy shake + orzechy.

Czwartek, kompleksy metaboliczne, ostatnie w tym mikrocyklu

Waga:
100,8 (czyli mniej, niż w zeszły czwartek. Nie chce mi się tego tłumaczyć po raz n-ty)

Pas -1,5 cm
Dupa -0,5 cm
Prawe udo -1cm
Lewe udo -1,5 cm

Micha:




Trening:

Zrobiłem 6 powtórzeń wszystkiego w 4 obwodach (tydzień temu: 5):
6 x podrzut na podsiad z wybiciem na nożyce
6 x siady tylne
6 x wiosło

(60, a nie 90 sekund przerwy między obwodami)


Ponieważ za tydzień rezygnuję z kompleksów, bo chciałem trzasnąć nieco lepszy wynik w siadach, to dzisiaj dałem z siebie sto procent. Myślałem, że na 4tym obwodzie serce dobiło mi do miliarda powtórzeń, ale miałem najniższy wynik ever... (co oznacza, że kondycja się poprawia).

Na roztrenowaniu zrobię sobie BEAR COMPLEX, z zamiarem udowodnienia, że Miś jest dużo łatwiejszy od mojego kompleksu, a Hubert jest gópi
Chociaż nie wykluczam opcji, że mogę się mylić.





Stek bzdur:


I to właściwie byłoby wsio. Byłem dzisiaj u lekarza, żeby dostać leki na alergię- a właściwie coś wziewnego, jak mnie ściśnie w gardle na interwałach/bieganiu, które robię przy trawach i drzewach.
Typ zaczął coś tam pyerdolić o astmie powysiłkowej, dał mi jakiś lek (którego nie będę brać, bo nie mam po co) + coś wziewnego (co chciałbym mieć przy sobie, jak mnie ściśnie). Do tego jakieś gówn.a na zatkany nos i oczy.

Ogólnie w tym roku nie miałem ŻADNYCH objawów alergii sezonowej. Zazwyczaj mam problemy przez dwa miesiące: kwiecień i maj.
Nie wiem czy to przez to, że non stop jest w okolicach zera i pada, czy przez to że cały rok pracowałem nad wydolnością + mam dobrą dietę (same omega 3 pomagają w astmie).

Fajnie jakby udało mi się w tym roku nie brać żadnego leku, nawet tego wziewnego ani razu. To jest jeden z moich celów na najbliższe 6 tygodni

Lekarz przy okazji zmierzył mi ciśnienie:

1 espresso 12:30 (mega chuyowa pogoda dzisiaj, dlatego wypiłem więcej kofy niż zazwyczaj), mocna zielona herbata koło 14:30 i ok 15 kolejne espresso.

Trening 15 :30 - 16: 00

O 18 miałem umówioną wizytę. Wyszło mi ciśnienie 125/75 przy tętnie 52. (Przy gów.no wartym bmi w okolicach 35 )

Jest ok, chociaż chciałbym poprawić wynik i zobaczyć ciśnienie skurczowe poniżej 120 - może bez kofy by mi się to udało.



Zmieniony przez - Pandarek w dniu 2012-04-19 22:51:35

salbutamol przepisany - będzie progres.

Aż sprawdziłem receptę.


Dostałem to i to:
http://bazalekow.mp.pl/leki/item.html?id=25739
http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=2263

w tym wziewnym rzeczywiście jest Salbutamol. Jest coś, czego nie wiesz?