BINIU
Jestem równe 7 dni po rozpoczęciu J/NJ
Pierwsze 2 dni - jedzenie ciężko wchodziło.
Od trzeciego dnia zaczęła się zauważalna poprawa
Pierwszy posiłek wchodził ok, ale czułem się po nim mocno najedzony. Drugi wchodził dużo lżej, kolacja już nieco gorzej (9-10 jaj, 200g twarogu półtłustego, 30g oliwy z oliwek, 60g kaszy jaglanej w DT)
Od 5 dnia wszystko znika z talerza nawet sam nie wiem kiedy.
Obecnie zjedzenie 200g ryżu, 100g kaszy jaglanej, dużego banana i dużego jabłka przy akompaniamencie 250g piersi z kurczaka + sosik z przecieru pomidorowego nie jest najmniejsyzm kłopotem
Co do kontuzji, to niestety prawda
zwichnąłem lewy nadgarstek (podczas zajęć OSP w pracy). Ten nadgarstek był już wcześniej osłabiony (2 latata temu po sW leczyłem go 3 miechy ale wtedy była to bardzo poważna i zlekceważona przeze mnie kontuzja). Myślę że 10-14 dni i będę zdrów
Na czas rekonwalescencji obetnę kalorie z 3800 na 3400/3500 by się nie zalać niepotrzebnie. 3x w tg porobię 20-30 min cardio
Co fajniejsze zacząłem propagować taką metodę jezdnie na siłowni.
w pierwszych dniach patrzyli na mnie jak na wariata no bo -
trening na czczo???!!! Przecież to mega giga katabolizm i mnie spali do kości
Zrobiłem tak 1,2,3,4 trening ( tym dwa treningi góry ciała, trening nóg i plecków)
Podesłałem arty które mnie zostały przedstawione zainteresowanym i.... jest nas już 3 czy 4 którzy weszli na taką formę odżywiania.
Wszyscy stwierdzili jedno: że jedzenie 5-6 posiłków a 3 to kolosalna różnica. Elastycznośc dopasowania godzin jedznie i postu pod swój dzien jest wręcz wyzwalajaca dla wielu z Nas.
Zmieniony przez - kenio80 w dniu 2011-09-16 11:51:36