Dobra. Spróbowałem treningu na czczo.
Byłem ZA wytrzymały
Robię ten trening Russian Bear i zrobiłem ostatecznie 10 serii Push-Pressa i Podciągania podchwytem(po 5 powt) i 11 serii MC(też po 5 powt). Zrobiłbym spokojnie ze 13 serii w PP i podciąganiu, jak i z 13-14 serii w MC, ale zdrowy rozsądek mi podpowiadał, że nawet jeśli w treningu jest założenie, że mam robić tak długo aż nie wyrobię 5 powt, to przesadzać nie można
Efekt? Mam tak porozpieprzane plecy dzisiaj, że łeb mały
Z żarciem ciążącym na żołądku raczej bym tak czadu nie dał. Nie mniej jednak trening jest dosyć ciężki, więc nie byłem zupełnie na czczo. Przed treningiem ok 1,5 h pochłonąłem 100 g ryżu brązowego i jakieś 20 min przed 10 g BCAA. Na samym BCAA coś takiego to byłby zdecydowanie zły pomysł(a od przyszłego tygodnia zamierzam coś dowalić poza tymi głównymi ćwiczeniami, więc tym bardziej).
Do diety zaadaptowałem się z marszu. Jednak zabawy bez WW robią swoje. Nawet pierwszego dnia nie czułem głodu. To nie głód tylko takie "hmm, coś bym zjadł?". Generalnie faza postu jest bezproblemowa całkowicie. Problemowa jest za to faza jedzenia
Nie powiem, zjadam wszystko. Nawet nie mam brzucha jak 5 litrowy baniak, ale problem jest z TEF.
W treningowy wygląda to tak:
Przed treningiem 100 g ryżu na wszelki wypadek.
Po treningu 15-21 żarło:
1. Litr mleka 3,2% + 50 g WPC + 100 g ryżu(ryż po chwili dopiero)
2. 200 g kuraka + 10 g midgałów
3. 150 g wołowiny + 10 g oliwy
4. 250 g twarogu półtłustego + 200 g jogurtu greckiego
No i ten ostatni posiłek jest taką siekierą najprawdopodobniej jeśli chodzi o termogenezę.
W nietreningowy jest to samo, z tym że brak przedtreningowej torby ryżu i zamiast 50 g WPC wchodzi jajecznica z 5 jajek.
Mleko oczywiście idzie na pierwszy rzut, na podniesioną
wrażliwość insulinową moim zdaniem idealny posiłek(tym bardziej, że płynny).