29.09.2014
Dieta:
Czas postu: 19h
Ilość wypitych płynów ~3
Trening:
Góra - siła
Wiosłowanie podchwytem
5 x 80 kg
5 x 80 kg
5 x 80 kg
5 x 80 kg
Podciąganie
10
7
Rack chins
12 + 5 kg
10 + 5 kg
Wyciskanie sztangi na ławce płaskiej
3 x 75 kg
4 x 75 kg
4 x 75 kg
3 x 75 kg
Pompki na poręczach
12
8
Wyciskanie sztangielek siedząc
10 x 17,5 kg
8 x 17,5 kg
8 x 17,5 kg
Uginanie ze sztangą łamaną
10 x 30 kg
10 x 30 kg
10 x 30 kg
Wyciskanie francuskie sztangą łamaną leżąc
10 x 40 kg
8 x 40 kg
7 x 40 kg
Suplementacja:
Beta Alanina 3 g przed treningiem
Monohydrat kreatyny 5 g przed treningiem i po pierwszym posiłku
Omega 3 po pierwszym posiłku
Witaminy po pierwszym posiłku
Szykują sie zmiany, ale od początku...
Dzisiaj ciężki dzień nastał. Rano pobudka o 6 pierwszy raz tak wcześnie od bardzo dawna, poszedłem do lekarza bo dostałem skierowanie z uczelni, zapłaciłem 30 zł za odfajkowanie paru kwadracików, pieczątkę i podpis a więc standard
Później na uczelnię i odwiedzić liceum, nauczycieli i przy okazji kumple przyjechali także trochę mi tam zeszło, trening dopiero koło 14 po dość długim poście brak siły i chęci dziś na trening, ale dałem z siebie wszystko, ale nie mogłem coś się wbić dzisiaj w klatę i mało powtórzeń zrobiłem, na koniec miały być sprinty, ale już ani sił ani chęci nie było. Potem do domu zjadłem krem z dyni bo zostało z wczoraj, kurczaka z ryżem, placka z bananem i żurawiną, za jakieś 10 min sernika i kawę, a ja nadal głodny, więc wpadły jeszcze dwa białe michałki, więc nadorbiłem te brakujące kalorie %) Ale chyba takiego małego czita mi brakowało w ten beznadziejny, ale jakże słoneczny dzień
Brakuje węgli, bo to jest chyba najgorszy pułap do utrzymania te 100-150 g bo poniżej już jakoś łatwiej mi trzymać, ale wiem że muszę je trzymać nisko, bo bf stosunkowo jeszcze spory, mimo że dziś wygląd z rana spoczko i żył coraz więcej się pojawia, co mnie cieszy bo to dla mnie jeden z głównych wyznaczników postępu. Dziś w ramach cardio przeszedłem się szybkim tempem ~5 km do sklepu i trafiłem na fajną okazję, dżem truskawkowy 100% Łowicz za 3,50 a więc za tyle ile normalny niskosłodzony. W związku z tym jutro wpadnie posiłek a'la IIFYM bo cheat to nie będzie, po treningu naleśniki pełnoziarniste z tymże dżemem i placek owsiany z bananem i żurawiną i chyba zapiję białkiem, a mięso zjem później. Myślę, że ten jutrzejszy "cheat" da mi powera do trzymania niskowęglowodanowej michy. Założyłem sobie pomiarowy cel na za tydzień i jeżeli go spełnie to nie ucinam kcal, natomiast jeśli go nie osiągnę, wówczas obcinam kaloryczność. Jutro mam rozpoczęcie instytutowe na uczelni także jutro trening mi się nieco przesunie znowu w czasie, ale już nie o 14 tylko gdzieś koło 12-13 nie wiem ile to dokładnie potrwa. Mam wstępny grafik na semestr tylko jeszcze nie wiem w której grupie jestem bo nie jest rozpisane na nazwiska, mam nadzieję, że w A bo wtedy będę mógł mieć treningi o mniej więcej stałej porze, a tak lubię najbardziej, bo nie lubię raz rano, raz wieczorem, raz popołudniu. I już wiem, że raczej zbliża się koniec treningów na czczo bo nie mam zamiaru robić okna 19-24 bo nie chce jeść 2000+ kcal przed snem, a trenował będę najprawdopodobniej wieczorem. Tak więc 3-4 posiłki w tym przed treningiem tylko białko+tłuszcze za to
po treningu białko+węgle. Jeszcze nie wiem kiedy i o której będę miał basen, ale tym się najmniej przejmuję. Dochodzi jeszcze jedna kwestia a mianowicie, we wtorki od 19-20 będą zajęcia z grapplingu, na które strasznie bym chciał chodzić, bo zawsze mnie to kręciło. A w środy 20-21 piłka ręczna, nad którą też się intensywnie zastanawiam, bo jednak ciężko zrezygnować, ze sportu, który uprawiało się prawie połowę dotychczasowego życia
I ostatnia moja rozterka na dziś, będzie trzeba zmienić plan treningowy z 5 na co najwyżej 4 dni treningowe, mam w głowie już pewien pomysł, ale to jest jeszcze do dogrania, więc wstawię jak będzie gotowy. A się rozpisałem
Nie wiem czy ktoś to do końca przeczyta, ale jeśli tak to dzięki
Zmieniony przez - melo15 w dniu 2014-09-29 22:38:48