Dyskusje o żarciu,treningu i innych czynnikach przełamujących stagnację.

a ja mam takie pytanie co moge wrzucic na pierwszy posilek ktory mnie zaspokoi na ok 2godz ??? chodzi mi o to ze wstaje ok 2 w nocy i nie mam doslownie czasu na przygotowanie sobie zarcia , nie mowiac o siedzeniu przy stole w kuchni i delektowaniu sie tym. wstawac pol godziny wczesniej tez nie bede bo to zawsze pol godziny snu wiecej ... wiec jest cos co moglbym wszamac by zaspokoilo mnie na ok 2 godz??

panie jak takis religiny to po chvj sie pan za doping bierzesz? 5-nie zabijaj

po hvj to ty ten cyrk piatkowy urzadzasz,a co do koksow to nie mysle od nich ginac

zabijasz ale co innego ... a teraz dawac !! co moge zjesc?

Zmieniony przez - byczek83 w dniu 2009-09-25 10:13:18

najrozsądniej płatki owsiane zalane wrzątkiem,oczywiście jeść po wystygnięciu.

rodzynki + lyzke miodu bedzie ok?

jeżeli nie idziesz już spać to czemu nie,tylko wtedy dodaj jakieś białko

Byczek proponuje wczesniej zalane platki owsiane 80-100g + banan + 50 proteiny

Wszystko zmiksowane razem. Mozna wypic z zamknietymi oczami a wchodzi elegancko jak owsianka jest juz miekka i ostudzona.

Jedyny wysilek pare h wczesniej zalac je wrzatkiem

10.00 4jaja,100g płatkow,1 banan+odzywka bialkowa miksuje wszysko razem

11.00 pije xpanda

11.30 trening

13.00 po treningu ,vitargo,10g bcaa extra

13.30 100g ryż 150g miesa wolowego,warzywa, plus szklanka wody

15.30 ziemniaki,mieso,warzywa plus szklanka wody

18.00 nalesniki x3 z dzemem sugar free

20.00 salatka-makaron,kurczak,fasolka,mloda kukurydza,groszek,szpinak ok 200g plus szklanka wody

22.00 1pomidor-1ser mozarella, albo twarog , na zmiane


23.00 porcja bialka - posilki na offie , pozdr

Nie do końca chyba zrozumieliście ideę,którą chciałem przekazać(myślę,że Shield miał to samo na myśli).Budując mięśnie trzeba zjeść określoną ilość makroskładników we właściwych proporcjach,zgodnie z zapotrzebowaniem organizmu.Organizm to bardzo zmyślna machineria,która wykorzysta tylko to co jest mu potrzebne na właściwe funkcjonowanie,procesy energetyczne i naprawcze.Nie trzeba pchać żarcia na siłę,tylko tyle ile faktycznie jest nam potrzebne.Jeśli zjadam posiłek o zawartości 100g ryżu/250g kurczaka/300g warzyw/30ml oliwy,to chyba nikt mi nie zarzuci,że jem za mało.Sęk w tym,żeby jeść tyle ile wymagają od nas procesy budowania mięśni,bo nadmiar zostanie odłożony lub wydalony.Jaki jest sens pchania żarcia ponad zapotrzebowanie?Dla cyferki na wadze?Gwarantuję,każdemu z Was,że przy Waszej wadze,można mieć znacznie większe mięśnie,przy niższym poziomie tkanki tłuszczowej.Trzeba się tylko nauczyć jakie optymalne są potrzeby waszego organizmu.
Jako ciekawostkę podam przykład naszego forumowego kolegi,znanego i cenionego na forum,który borykał się z trudnością w przyswajaniu i zjedzeniu odpowiedniej ilości posiłków(waży ponad 110kg).Szukając w necie znalazł sposób na pozbycie się toksyn i złogów.Sposobem tym była cyklicznie wykonywana lewatywa.Po pierwszym "zabiegu" ważył 3kg mniej...Okazało się,że w jelitach miał tyle różnorodnego syfu,że sam był w szoku.I co miał się załamać,bo starcił 3kg?Przecież nie pozbył się mięśni.Zaczał lepiej się czuć i normalnie jeść.Waga nie jest wyznacznikiem.Postawię Wam chłopaka 80kg,który ma większe mięśnie od niejednego +100 kilogramowaca,przy tym samym wzroście,a tarę na brzuchu ma taką,że można prać t-shirty.
I chyba nikt mi nie zarzuci brak pasji i poświęcenia dla poznawania organizmu i kulturystyki,skoro przez lata uczę się jak jeść,jestem na diecie a moje przerwy w treningach nie są dłuższe niż 4 dni...