DT Viki - przygoda z biegami przez przeszkody

Brann ja mam takie zakresy Serio, nawet na spokojnym wybieganiu po płaskim w tempie żółwia ciężko zejść poniżej 150, taki typ. Strefy wyznaczone na podstawie badań wydolnościowych z pomiarem stężenia kwasu mlekowego

Paawo w weekend planowałam robić 400m, ale jak piszesz, że 200 lepsze, to może byc, tylko ile tego zrobić? A może pomieszać 400 i 200, bo takie coś też gdzieś widziałam.

Start mam 11 i 12 maja, jednak biegnę oba dystanse, tak wyszło Przy czym 11.05 jest 6km i to chcę zrobic mocniej i powalczyć, a 12.05 jest 12km i tu raczej spokojnie, bardziej jako trening na przeszkodach.

Biegałaś?
Jak nie, to w zasadzie biegnij co chcesz ale jak zmęczona się czujesz, to może lepiej 200setki nawet szybko z 10 razy minimum.
Bo 400 to dystans dla masochistów, choć ja lubiłem.

Paawo jeszcze nie, trochę mi się pozmieniała kolejność treningów. Zobaczę co tam Skarżyński ciekawego pronponuje i może pomieszam 200 i 400 bo spróbowałabym i jedno i drugie

Wczoraj miała byc ścianka, ale na miejsu się okazało, że zamknięte. Nie miałam juz czasu ani na dojazd na siłkę/plac, ani na bieganie.
Ostatczenie pobiegałam wieczorem.
Spokojnie i powoli, ale pomimo żółwiego tempa trening wcale nie był lekki, a tętno wyższe niż zwykle. Ktoś zgadnie dlaczego?

Pewnie @na dniach

Nadinka nie

Trening zrobiłam w kamizelce 8kg, stąd krótki dystans i żółwie tempo. Muszę potrenować bieg z obciążeniem przed ME

zastanawiam się ,jak bardzo Cie nie lubię
burpisy ? znowu ????

Jeszcze mi podziękujesz jak się krata na brzuchu pojawi


Wczoraj trening na placu. Tym razem z pasem, więc w końcu Polar docenił mój wysiłek Trening wg planu od trenera, dużo pracy w zwisie i ćwiczeń z ciężarem ciała, także na nogi. Łapy zajechane. Po treningu rolowanie również wg planu, pomęczyłam odcinek piersiowy kręgosłupa i... bicek oraz bark przestały boleć

Dziś bieganie. Całą noc padało i od rana lało, ani na minutę nie przestało. Ciężko było się zebrać w taką pogodę. Planowałam zrobić odcinki w terenie, ale za duże błoto. Na dodatek do parku gdzie zwykle biegam nie było dojazdu, bo biegła tam trasa maratonu. Została ścieżka w pobliżu domu, ale kałuże po kostki.
Wpadło 8x400/400 + 3x200/200. Ogólnie fajny trening, głowa lepiej radzi sobie z krótkimi odcinkami, choć wcale nie było lekko i przyjemnie. Niestety stanowczo za wolno.
Pierwsze 400m jak zwykle za szybko. Mocno zaczełam i w połowie brakło pary, zaczeło się umieranie
Kolejne 3 ok i równo. Piąty za wolno, niepotrzebnie łapy rozluźniłam, bo to one robia największą robotę w szybkim bieganiu, nadają tempo nogom Kolejne trzy się spięłam i wyszły ok. Choć i tak wszystko za wolno, no nie mogę ani na 1km ani nawet na 400m załamać tempa 4:00
200m na koniec dla głowy było ok, za to nogi ciężkie.

Czasy 400m:
1:33
1:40
1:41
1:41
1:45
1:38
1:37
1:37

Czasy 200m:
0:44
0:42
0:40

Po ostatnim musiałam się zatrzymać, bo nie dało rady nawet truchtać

Na koniec wykres z wczoraj, z dzisiaj i fotka z trasy, bo jakaś moda ostatnio na zdjęcia

Tez fajna focia - tylko trochę za bardzo ubrana:) żeby z Brannem porównywać i za mało kolorów zeby przebić Szajbe o zachodzie słońca:)

Ja mam za to deszcz i błoto Czyli moje klimaty