gienus12 - mass and strenght

U nas dzis bylo tak goraco ze nie do ogarniecia a teraz wieje taki wiatr ze leb urywa. Finalnie zjadlem pare ciastek, 2 zapiekanki, paczke chipsow. I 2 drinki wypilem. Takzr wielki chooy. Dzis waga 84.4 była. Leci sobie w dol

A w Wawie i wczoraj i dzisiaj wytrzymać z gorąca się nie da... Oczywiście akurat te 2 dni, które siedzę w robocie

Taa. Ja wczoraj mialem isc sie poopalac i lipa. Dzisiaj sylwetka i waga bez zmian talze ok. Dojadlem syf z rana zeby nie wyrzucic i reszta dnia miesko i warzywa i poznirj Cardio. Chyba ze sie pogoda poprawi to na plaze pojade posiedziec jak uda mi sie auto drugie kupic. Bo narazie wieje mocno

Ok fotki z teraz po 2 posiłkach dzisiaj, w lustrze wyglądam tragicznie bo światło w domu słabe, ale na zdjęciach zdaje się dość sucho.
Probiotyk się rozbujał bo od rana 4x na klopie i masakra , nie biegunka tylko schodzi wszystko z jelit.

Mialme ogolnie nie robic zdjec, ale jak napisalem ze co tydzien beda to beda. Obojętnie jak to się prezentuje bo jak forma spada to tylko i wyłącznie moja wina, a ten tydzien był mocno w dupe ale no siła wyższa.


















Zmieniony przez - gienus12 w dniu 2017-05-21 09:50:14

Dobrze, że chociaz ja skorzystałam z pogody i masz czekoladke w domu

Ano, nadrobie ,kiedyś

I koniec tego dnia finalnie zakończył się zaj**iście ale cały dzien jak na szpilkach i zestresowany, dopadł mnie blok, zaraz spróbuje zjeść z 10 jajek co by białka wbić odrobinę bo tylko wpadl serek wiejski rano i 250g mielonki i 260g fileta z indyka.

Ogólnie wczoraj padło mi auto , czekam aż przyjadą sobie złomiarze czy tam skup aut i zabiorą to , kupiłem dziś drugie za cene roweru tym razem skodę, w stanie technicznym salonowym , i 80tyś przebiegu. A ogłoszenie było tak z dupy ze nikt nie odpowiadał na nie a tu auto od niedzielnego dziadka kierowcy. No mega zadowolony jestem teraz żeby tylko służyło. Jedynie ząb czasu ją dopadł i rdza do zrobienia tzn progi i nadkola.

No ale dobra koniec podniecania się. Teraz czekać aż tamto zabiorą i m idzadzą hajs bo cały wydałem na to .

Jutro wziąłem dzień wolny od pracy to odpocznę itp , zrobie spokojnie trening i moze jak pogoda dopisze to pojde na plażę bladość zakryć.

I to wszycho na dzisiaj. Teraz muszę wymyśleć jak zjeść tyle jaj :/ zdałoby się na słodko ale bez węgli raczej nie ma opcji

No to niezła okazja z tym autem Ci się trafiła typowa dziadkowa Fabia ?
Co do rdzy trochę papieru ściernego, szpachli, spray i jak nówka :D Co do jajek - zawsze możesz zrobić marchewkowy omlet z polewą z żółtka z dodatkiem kakao i słodzika x) na słodko wejdzie niewiadomo kiedy

Felicia akurat dziadkowa , a ze rdzawką właśnie tak zrobie pewnie bo nie moge auta do blacharza oddac bo jezdze codziennie i to sporo. Ja jestem w ciężkim szoku ze jeszcze takie egzemplarze się uchowaly wogole .

Ale to 10 jajek, wyjdzie taki omlecior ? bo marchew mam młodą weź daj przepis

Ubijasz białka na pianę, do żółtek ścierasz marchewkę możesz sobie ze 2 żółtka zostawić i zrobić z tego polewę potem.
Jak ubijesz porządnie białka, to do wymieszanej marchewki z żółtkami dodajesz powoli pianę i wszystko mieszasz. Następnie na wolny ogień pod przykrywką i masz zrobione : D
Ewentualnie możesz wrzucić do piekarnika czy coś w tym stylu.