Sponiewieralem sie wczoraj nieco, wiec dzis wyznaczylem sobie
treningi zadaniowe - jesli postawie sobie jakis cel, to wtedy latwiej mi znosic trudy, trzeba zrealizowac i tyle, nie ma przebacz.
Pierwsza wypadla plywalnia - zadanie - 3km kraulem na czas. Kolejne podejscie za 2 tygodnie, bede sie probowal poprawiac. Dzis dosc spokojnie, dobra pora, malo osob, mialem swoj tor i nic mi nie przeszkadzalo. Plynalem w rytmie oddech na trzy, wiec znow sie nieco napilem z lewej strony, ale musze nad tym pracowac, dlatego bede kontynuowal plywanie na trzy.
Drugi trening - rower. Korekta ustawien, wymiana siodla, korekta, i tak zeszlo znow prawie pol godziny, a ja juz mokry. Zatem kolejna czasowka, w tym przypadku na 30km. Ciezko, musze doinwestowac w wentylator porzadny, niemozliwie meczy jazda w miejscu w cieplym mieszkaniu. Proba bicia czasu, za 2 tygodnie. Aby proby byly miarodajne, jedno stale ustawienie oporu trenazera, polatalem tylko po kasecie. Kilka ostrzejszyc momentow, by jak mowia kolarze, nie zamulic sie jazda - podbitka ponad 50km/h na blacie i malej z tylu i utrzymanie czas jakis. Pomyslalem jeszcze o czyms, co wczesniej nie wpadlo mi do glowy. Dlaczego tak bardzo meczymy sie na trenazerku, podczas gdy na szosie jest o wiele lzej ? Pomijajac okolicznosci przyrody i wentylacje - nosz kuzwa, nie pomyslalem o tym, ze przeciez na szosie mamy podjazdy, gdzie pracujemy ciezej.. i zjazdy, gdzie odpoczywamy. A na trenazerku podjazdy, gdzie pracujemy ciezej, i plaskie gdzie.. pracujemy. 50 minut jazdy i ani jednej minuty na wolnobiegu.. ;)
W moim dzienniku jest sporo o sprzecie, wiec utrzymuje trend. Lekarstwo na wysiedzenie w siodle przez takie ciezkie klocki jak ja - siodlo anatomiczne, juz o tym pisalem. Taka jest optyczna roznica:
W praktyce - na zwyklym siodle ( bialy fizik ) siedzimy kroczem. Na anatomicznym - ciezar opiera sie na dwoch punktach, guzkach kulszowych miednicy. Likwidujemy nacisk na prostate, na tetnice, i rozkladamy go na 2. Roznica jest kosmiczna. Lzejsi zawodnicy odczuja ja mniej, ciezsi - beda zbawieni. Siodel jest wiele modeli i nie polecam kupowac w ciemno - trzeba sie przymierzac. Akurat siodla Adamo - takie jak moje dystrybuuje firma z Krakowa - pozyczaja siodla do testow przed zakupem, doskonala obsluga. Z wlasnego doswiadczenia - do roweru szosowego siodlo musi byc dluzsze, do czasowki - bardzo krotkie tak jak moj model ROAD, do trekkingu sa natomiast mega wygodne siodla anatomiczne o jeszcze innym ksztalcie.
Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-12-06 20:18:33