Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014

Rhu

Nie szkoda zdrowia na solarke?:/ Ja ostatnio mam fobię i staram się bez filtru na słońcu nie pokazywać (wyglądam jak syn młynarza )

Nic a nic nie szkoda. Dobrze w ciepelku polezec, dobrze robi na samopoczucie, dobrze sie wyglada ( brzydkiemu nic nie pomoze ale wyglada sie mniej brzydko ) Gdybym mial patrzec na wszystko co jest niezdrowe, a co w zyciu zrobilem, zjadlem, wypilem i co tam sie jeszcze z uzywkami robi, to powinienem juz nie zyc - a jeszcze zyje :)

cezii

grales w rugby????. ja tez mam maly epizod w rugby arka gdynia . trenerem byl wtedy kuba szymanski i darek komisarczuk

Gralem, glownie w czasach gdy Arke Zbyszek Rybak zakladal z Łasta, gdy grali tylko kibice Arki i gdy wszyscy nas loili setka punktow i wiecej. Chodzili wtedy po gorce ( bo Arka grala jeszcze na Ejsmonda ) i mowili Ty to pewnie cienki jestes, balbys sie przyjsc. To jak bylo nie isc ? ;) Pogrywalem jeszcze chwilke za Kuby, Darka znam bardziej na stopie kolezenskiej, a i jakis tam interes czasami zrobilismy. Cienki bylem faktycznie a i za malolata bardziej mnie dziewczyny ciagnely niz rugby, dlugo nie zagrzalem miejsca, pozniej studia i praca w delegacji, i sie skonczylo. Zawsze gdy jestem w domu na jakis mecz ide, z sentymentu. Tymbardziej bedzie milo sie poznac i piwko po biegu wypic. Kierowce juz mam ;)

ja wlasnie wtedy chodzilem na treningi . z rybakiem ,galim itd. mialem ksywe "telewizor" he he he. wlasnie wtedy jak powstala sekcja . treningi na piaskowym i na plazy. nawet fajnie bylo. z ogniwem dostalismy 125 do zera

mam nawet w domu pierszy dres bomi arka gdynia

Zmieniony przez - cezii w dniu 2013-09-06 20:04:32

Jezu, jak to dawno bylo.. az sie wierzyc nie chce.. Gdyby nam wtedy ktos obiecal stadion do rugby ze sztuczna murawa, pukalibysmy sie w czolo, wielka szkoda ze nadal jest to sport amatorski w PL. We francji i w Anglii bylem na meczach gdzie na trybunach bylo po 80 tys ludzi a bilety mozna bylo kupic tylko od konika..

Jedzenie na dzis z grubsza, plus mnostwo warzyw, posilek nr 2 to leczo, przywiozlem z Polski krakowska i nie mialem pomyslu co z nia zrobic, kanapeczek nie jadam ;)



Obudzilem sie klasycznie o 6 i medze w sieci, pada deszcz a jest sobota, nigdzie sie nie spiesze wiec pomyslalem ze dziada przeczekam. Ten jednak za nic ma moje oczekiwanie, wiec zbieram sie na swoje poranne bieganie, nie ma wyjscia :)


Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-09-07 07:20:10

Decyzja byla sluszna, zmoklem poprostu i nic wiecej, natomiast tuz po powrocie do domu rozpetala sie burza z potezna ulewa. Nie biegnie sie komfortowo w deszczu, albo jeszcze nie przywyklem, ale dopoki nie jest zimno nie ma tragedii.

Trening biegowy - sila biegowa. Bez stymulantow, nawet bez kawy, i od razu znacznie nizsze tetno. Sprobuej jutrzejsze dlugie wybieganie zrobic tak samo, by pracowac w 4 zakresie. Sam trening, 8km z dlugim wejsciem, 10 przebiezek po 20 sek stylowo z wyciszeniem pracy serca do 130 Bpm w spacerze. PLAN zaleca wypoczynek na stojaco, ale ja nie potrafie sie zatrzymac, nosi mnie jakos. Na koniec dlugie wyjscie z ostrym finiszem przed domem, okolo 400 metrow.






Sniadanko, drzemka, drugie sniadanko, ksiazka i czas bedzie na kolejny trening. Pogoda barowa wiec z drzemka problemu nie bedzie, niestety na jutro zapowiadaja sie burze, dluzsze bieganie bedzie malo przyjemne, ale co poradzic. Nie wiem czy chuda sie zmobilizuje bo w kazda niedziele ma jezdzic za mna na rowerze, ale nie podnosze kwestii, nie chce na nia wplywac, ciekaw jestem czy wytrzyma w postanowi eniui jak wplyna na nia nedzne warunki. Dla mnie to komfort bo nie musze targac pasa tylko napoje jada w koszyku na rowerze.

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-09-07 09:48:56

W osobnym poscie albowiem wyszlo sporo tresci.

Drugi dzisiejszy trening, nazwijmy go silowym. Moje treningi teraz to raczej ogolnorozwojowki na gore ciala, nog nie ruszam bo zbieraja codziennie ciegi w plywaniu, bieganiu i na rowerze.




Pierwsza czesc treningu, wlasciwa silowa, mniej wiecej tak bo pisze z pamieci, jak cos sie nie zgadza z kolejnoscia wzgledem filmu to przepraszam:

1. podciaganie nachwyt 4 serie 15,15,12,12
2. podciaganie podchwyt 2 serie 15,12
3. wyciskanie lezac 4 serie 90kg 15,12,10,9
4. wyciskanie barki stojac hantle 28kg ( na koniec lekki push press juz ) 15,13,11,9
5. plank klasyczny 3x 3min40sek, 3min, 2min10sek (uwagi do planka nizej)
6. plank bokiem 2x na kazda strone, 1x1min, 1x45sek
7. brzuszki z obciazeniem dodatkowym 3 serie 35,30,22 (chyba)
8. T2B 3 serie 12,10,8
9. pompki wasko 3 serie 20,20,15
10. pompki neutralnie 3 serie 30,25,20

W filmiku ostatnie serie kazdego z cwiczen jak zawsze:




UWAGA: Plank wychodzi mi roznie, mam problem z tym ze nie czuje jaka mam pozycje wyjsciowa, jak zaczne tak trzymam do konca. Nastepnym razem bede robil bokiem do lustra, bedzie juz perfekcyjnie ;)

Czesc druga treningu, powiedzmy ze elementy gimnastyki, zainspirowany dyskusja dziewczat u mojej kolezanki w dazeniu do Tri postanowilem nauczyc sie robic Planche. Pierwsze nieudolny proby, pierwsze koty za ploty. podstawowy blad - wzialem sie za to piekielnie trudne cwiczenie po dosc ciezkim treningu, lipa troszke. Robie cwiczenia przejsciowe z tutorialu youtube. Wnisek jest taki, ze dam rade, bo uparty jestem. Nie bedzie chyba problemu z sila, problem jest z koordynacja i rozciagnieciem, jestem wielki przy tych chlopakach co sie tym zajmuja na powaznie, ale sie uparlem wiec nie ma przebacz. Bede systematycznie cwiczyl i od czasu do czasu dzielil sie filmikiem, gdy pojawia sie postepy. Cel - zrobic planche przed koncem roku, porzadny, poprawny. Wtedy wezme sie za human flag :) Krociutki filmik z prob, bylo ich mnostwo, pech chcial ze nie nagralem najlepszego wystania z oparciem kolan na lokciach, ale trudno. Ot, takie tam ujecia wybrane wklejam:




Na koniec mam dla Was smaczek. Kojarzy mi sie z filmami z Jackie Chan'em, zawsze na koncu sa tricki ktore sie nie udaly w czasie krecenia scen. Ja dzis mialem takich malych wpadek mnostwo, ale jedna zasluguje na okreslenie niemal spektakularna ;) Chyba bede musial kupic kask ;) Uwazam ze scenka zdecydowanie zasluguje na nagrodzenie jej sogiem w celu podpimpowania dziennika. Prosze nie pospadac z tego, na czym aktualnie siedzicie :)




Zyje i mam sie dobrze, uprzedzam pytania :) Ide jesc, trzeba ladowac baterie na jutrzejsze treningi ;)




Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-09-07 17:45:29

Chcialem dac soga za probe samobojcza, ale chyba nie wszedl

Nooooo mój drogi... Z takim plankiem, to planche na jednej ręce powinieneś robić Kibicuję w wyzwaniu Zawzięty jesteś, to prędzej, czy później wyjdzie Ale przyznam Ci się tak po cichu, że pomimo iż nie podniosłam rękawicy wyzwania, to wczoraj też stawałam na łokciach

Wiedzialem ze Cie to bedzie intrygowac :) Tak jak mowilem, problem tkwi zdecydowanie w braku koordynacji, braku rozciagniecia i gabarytach. Dodatkowo, podobnie do Ciebie mam ograniczenie po starej kontuzji, gdzies w dziennkiku wklejalem juz to zdjecie:



Z mojego prawego nadgarstka zostala miazga po nieleczonym zlozonym zlamaniu, jakos je przechodzilem i zyje. Tyle ze przy skrajnych ruchach skretnych boli jak szatan, a tu takie wlasnie wystepuja. Ale to nic, zaciska sie zeby i jedzie dalej ;)

Jedzenie na dzis prosto, bo mam dwa treningi i nie bedzie mi sie chcialo robic dwoch obiadow, zjem dwa razy spaghetti, dodatkowo masa warzyw i sliwki:



Znow nieco gram na czas, za oknem deszczydlo, moze przejdzie za pare minut, jest niedziela i sie nie spiesze, ale tak czy siak o osmej wystartuje, by nie zawalic planu dnia. Zaraz polkne porcje vitargo i trzeba bedzie sie zbierac. Chuda spi wiec chyba sie nie wybierze ze mna, nie mam serca jej ciagnac za uszy w taki deszcz..



Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-09-08 07:33:49

xzaar nie wiem czy widziales ale w pl lidlu od jutra fajna oferta na rower jest tzn. kurtka, bluza, spodnie, rekawiczki. Na obrazkach bluza, spodnie i kurtka calkiem calkiem wyglada. Ja jade jutro wieczorem ( moze cos zostanie) zobaczyc jak w realu wszystko wyglada i moze cos kupie.

Chudej nie docenilem, zerwala sie z lozka i gotowa do drogi byla w tempie ekspresowym. Dzieki temu mialem wygodnie na trasie, bidony jechaly w koszyku na rowerze. W zwiazku z tym ze wypad rodzinny bieglem cala droge tak by utrzymac zakres konwersacyjny, pogadalismy i szczerze polecam takie wspolne wypady, zupelnie co innego niz codzienne domowe rozmowy. Przez to bieglem na niziutkim tetnie, w sam raz na dlugi trening tlenowy. Szczescie nam dopisalo, zalapalismy niewiele deszczu. Chuda z nudow nakrecila kilka ujec, wrzucam na koniec. Ogolnie, serce mialo mase zapasu, a nogi, mimo ze wolno, bolaly - ciezki tydzien za mna, codziennie ruszane miesnie nog, i to przewaznie w obu treningach. Czulem sie tak ze w takim tempie moglbym jeszcze biec i biec i biec.. Pewnie nogi palilyby coraz bardziej, ale przyzwyczailem sie juz, bol mozna lekcewazyc, nie jest silniejszy od nas. Trzeba jednak trzymac sie wytycznych planu, choc i tak dzis przegialem o 2km, mialo byc 16. Jeszcze plywalnia dzis, ale nie wiem ile naplywam, zobacze jak bede sie czul.











Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-09-08 11:31:50