Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014

Zrobie i nagram, postaram sie poprawic :) Musze tylko ogarnac nowy aparat bo nie wiem czemu nagrywa mi ciemne jak diabli filmy, a do tego w nieszczesnym formacie mov i nie da sie zmienic na inny :(

Chyba naprawde polubie sie z bieganiem ;) Dzis jest cieplo, a w lesie pieknie. Bylem zmuszony zmodyfikowac trening i przeniesc go ze stadionu do lasu, bo dzis turniej pilkarski i nie bede przecie paradowal przed polowa miasteczka bo wstyd ;) W zwiazku z tym sprinty z powodu problematycznego pomiaru dystansu zamienilem na 2x100 sekund maksa i 2x30 sekund maksa. Wybiegania wyszlo wiecej, bo bylo pieknie i zielono i zapedzilem sie dosc daleko od domu, zanim wrocilem wyszlo 31 minut. Nie mam problemow tlenowych, ale nogi ciezko, ledwo ledwo daja rade :(

Chuda mi brzeczala wczoraj ze rybe znow by zjadla, wiec kupilem pstragi i poszly dzis na obiad w ziolach, maselku i zapiekane w folii. Znow latwo i szybko, a jakie pachnace ! Ponizej male fotostory. Chuda polozyla do zdjecia malutki deserek, i ja go przyznac sie musze zjadlem. Uznalem ze cos mi sie od zycia przy swiecie nalezy, wiec poszlo 150ccm bialego winka i czekoladka :)








Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-05-01 16:17:36

Pieczony pstrąg to mistrzowskie danie. Łatwe, dobre i zdrowe.
Polecam Ci do środka ryby wdusić troche czosnku, w zależnośći jak za nim przepadasz. Pyszności
Co do biegania, nie ma lepszego miejsca niż las. Człowiek po prostu biegnie, nie myśląc o zmeczeniu. Tylko czekać aż w Polsce poprawi sie pogoda

do środka koperek + czosnek + sok z cytryny
pstrąg jest bardzo dobry, ale jeszcze lepsza jest dorada, jak masz dostęp to spróbuj
ja rybki robię na grillu

Zmieniony przez - kuba_n w dniu 2013-05-01 18:59:31

Sok cytryny i czosnek to u mnie podstawa do kazdej rybki :) Wstyd sie przyznac, ale nie jestem wielkim zwolennikiem grilla w wydaniu tradycyjnym, tzn jestem ale gdy goszcze u kogos. Na codzien ten specyficzny zapach lekko mnie drazni. Grilla mamy i uzywamy raz na dwa tygodnie - do pieczenia stekow. Tutaj da sie kupic prawdziwa wolowine na steki - niestety jest koszmarnie droga. Podobnie jest z rybami - losos jest dosc tani, na poziomie miesa kurczaka, ale juz inne rybki, zwlaszcze pelnomorskie kosztuja w okolicach 20-25 euro za kilogram. Przyznam sie Wam ze nie moge sie juz doczekac przejscia w bilans zerowy i lekko dodatni, gdy bede mogl isc w mieska bardziej tluste czesciej, mam na mysli karkowki, itp.

Co do biegania - zaczynam rozumiec wszystkich powtarzajacych ze bieganie w terenie jest piekne. Bardzo lubie plenery, na razie przyjemnosc ograniczaja mi jeszcze mozliwosci - zbyt szybko mecza sie nogi bym mogl w pelni czerpac przyjemnosc z obcowania z natura, ale juz wiem jak to jest. Wiem tez gdzie popelnialem blad przy moich poprzednich, nieudanych podejsciach do biegania. Robilem to przy zbyt duzej wadze. Teraz, gdy waze najmniej od kilkunastu lat, jest o wiele, wiele lepiej. No i Pawel przygotowal mi najpierw elementarna baze tlenowa ktora pozwala mi przedreptac wiecej niz 200 metrow :) Dzis w lesie ruch przypominal ulice wielkiego miasta, liczba rowerzystow, biegaczy i osob uprawiajacych nordic walking czy poprostu spacerujacych byla imponujaca. No i ten wszechobecny usmiech na twarzy, ktory towarzyszy tutaj ludziom, ich radosc zycia. Widac ze spoleczenstwo ma poprostu mniej trosk, wiecej czasu dla siebie, wiecej ochoty do zycia, nie muszac sie zmagac na codzien z podstawowymi problemami egzystencjalnymi.

Wczoraj, w przerwie meczu w knajpie probowalem wyluszczyc naszym sasiadom problem starszych osob w Polsce, naszego systemu emerytalnego i najnowszych zawirowan wokol OFE. Nie da sie. Jest to dla nich niepojete. Pracujac maja dobrze, i uwazaja ze swiecie im sie nalezy miec dobrze gdy juz pracowac nie sa w stanie. Nie da sie tego przetlumaczyc, zwlaszcza ze moj niemiecki nie jest jeszcze na poziomie dajacym mi pelna swobode wyrazania kazdej mysli ktora przyjdzie mi do glowy, a po angielsku mowia tu ludzie mlodsi, starsi raczej niewiele, ale nie wcale.

Na koniec, takich niezrozumialych spraw jest dla nich ogrom, a najwazniejsza ktorej nie rozumieja moi sasiedzi - ktorzy lubuja sie w uprawie jablek - ze Polska nie jest swiatowa potega produkcji cydru, ktory tu pod nazwa apfel wein jest tu podstawa obok piwka i wina. Male winiarnie i fabryczki cydru daja zyc wielu rodzinom na bardzo wysokim poziomie, z wlasnej przedsiebiorczosci. W Polsce takie zapedy niszczy ustawa.. Przykre.. Widzialbym proste rozwiazanie problemu - zrezygnowac czesci wplywu do budzetu z akcyzy na alkohol, pozwolic ludziom produkowac wino, piwo, cydr. Wplywy wyrownaja podatki, a jesli tego malo, dolozyc, podwoic, albo i potroic akcyze na trucizny - wyroby tytoniowe, tak jak w Niemczech. Niestety, na to nigdy nie pozwoli lobby wlascicieli wiekszosci gorzelni w Polsce..

W naszej krainie bezpieki nigdy nie bedzie normalnie. Niestety ubecja i ich dzieci po magdalenkowych ustaleniach bezproblemowo katapultowali sie do III RP, gdzie zyja na wysokiej stopie. Wydmuszkowy kraj z armia bezuzytecznych i niepotrzebnych urzedasow, zwiazkowcow i innych obibokow ktorych jest coraz wiecej i ktorzy nigdy nie dopuszcza (+ ich rodziny) do zmiany na normalnosc. Smiesza mnie rozkminki o emeryturach, bezrobociu etc.. kolejne komisje kosiniak-kamysza majace "monitorowac problem bezrobocia" dopoki pracodawca placi na pracownika 4000 po to, zeby ten dostal 2000, dopoty bedzie bezrobocie. Tylko tyle i az tyle. A podatek dochodowy? Ktorego sciagalnosc wlasciwie pokrywa sie z wynagrodzeniem urzedasow, ktorzy go sciagaja.. no ku.rwa!!! Oczywiscie te lachudry doskonale o tym wiedza, ale maja w tym plan, zeby sztucznie utrzymywac biede poprzez opresyjny fiskalizm. Po co w ogole ZUS, emerytury? Wole sam sobie odkladac, inwestowac a panstwo ma byc nocnym strozem - to max. Dbac o prawo, bezpieczenstwo i wojsko. Choc coraz czesciej sklaniam sie ku pogladom anarchokapitalistycznym negujacym panstwo jako calosc. Mowi sie przedsiebiorcom - sorry, ale musicie sami zadbac o przyszlosc, bo emerytura to bedzie kilkaset zlotych. No i git, wiadoma sprawa, ale niech nie okraja ich co miesiac z 1000 zl! 1000 zl x 12 x 40 = pol miliona zlotych. Dowolna inwestycja/procent skladany i dziekuje dobranoc, jestem bezpieczny. A to tylko z hajsu z samego mafijnego zusu. Nie wliczam zysku przedsiebiorcy. Po prostu masakra.. Aaale jest swiatelko w tunelu. Rosnace poparcie KNP w Polsce, rosnace poparcie Alternatywy dla Niemiec u sasiadow - moze kiedys rozwalimy eurokomune i zapanuje wolnosc.

Sen 8,5 godziny. Z rana piekne sloneczko, wiec nastawienie od poczatku dnia pozytywne :)

Jedzenie na dzis:



Trening:

1. Rozgrzewka
2. Nauka zarzutu
3. AMRAP 20 minut:

10 martwych ciagow z linii kolan ze szrugsem na koncu 80 kg
10 podciagniec na drazku
Jedno okrazenie biezni ( 400 metrow + dobieg 100 + schody 2x ) :)

4. Rozciaganie



Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-05-02 08:33:03

Tak sobie patrze na Twoją rybkę i chyba jutro sobie też zrobię
Indyk jest w miarę prosty - najpierw duszę go w teflonowym garnku, a później opiekam (w tym samym garnku) - jeszcze mi suchy nie wyszedł Częściej już mi kurczak wysycha w piekarniku jak się zagapię.

Jade zaraz na zakupy na weekend, to zapoluje na jakiegos indora ;)

Musze sie k***... wyzalic. Otoz, nie moge sobie poradzic z aparatem. Poprzednio krecilem filmiki idiotkamera, nikon coolpix iles tam. Krecil w avi, eleganckie filmiki w HD, w trybie autofocus sam sie dostrajal i bylo ok. Miedzyczasie doinwestowalem w systemowego nikona 1 J2 z wymienna optyka, ale krecil mi w Full HD jakies ciemne filmy wiec poszedl do chudej do robienia zdjec na spacerach. Jak wspomnialem maluch mi spadl i sie zepsul ( udalo mi sie go dzis oddac na gwarancji, zobacze co bedzie ) i wrocilem do N1. Kolejny trening i kolejne spieprzone filmy, albo ja jestem lajza kompletna albo ten aparat to badziewie. Nie dosc ze kreci w formacie MOV to nie umiem ustawic takiego autofocusa jak mial ten malutki. Moze ktos mi cos doradzi, bo szlag mnie trafia. Uzywam lustrzanki canona i cos mnie podkusilo oszczedzac pare groszy i systemowke kupic tansza nikona, i zaluje. Tak wiec filmy dzis znow byle jakie, na koniec znow cyfrowo rozjasnione.

Sam trening rewelacja, choc strasznie zamiata bieganie z ciezarami ( Pawel mnie ostrzegal ). Zrobilem 4 obwody przekraczajac nieco zalozone 20 minut. Wczesniej zrobilem cwiczenie do zarzutu, wyszedl nieco paralityk wiec prosze sie nie smiac, ale musze powoli od podstaw nauczyc sie tego ruchu. Filmik:





Ciagi ze sztrugsami z 3 pierwszych obwodow, zeby bylo szybko lecialem od razu na podciaganie i nie tracilem czasu na obracanie kamerki:




Ostatni obwod obrocilem kamerke wiec mialem kilkanascie sekund odpoczynku, ale wyszlo czarne go... a nie film, wiec rozjasnione cyfrowo. Mialem dzis moc do podciagania, ale w tej czwartej serii palce juz nie trzymaly po ciagach wiec na raty, dodatkowo jeden wiecej bo jedno niedociagniete bylo wczesniej. Filmik:





Miedzyczasie wyskakiwalem na bieznie na bieganie, pierwsze kolko dosc szybko, kolejne wolniej, a ostatnie ledwo truchtem. Zmeczylem sie okrutnie ale czuje sie rewelacyjnie. Tu i tam wylaza mi juz zyly, wiec idzie w dobra strone, jeno straszny wieszak sie ze mnie zrobil ;) Ale to nic, wazne ze jest progres.


Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-05-02 19:01:30

Ale widzisz - mialo byc do linii kolan a robiles ewidentnie za kolano i gora plecow juz puszczona

Co do zarzutu, to razem z unoszeniem lokci robisz ruch nadgarstka i "podnosisz reke", jezeli wiesz co mam na mysli. Lapki poki co masz caly czas proste, skierowane w dol. Kaptur -> lokcie -> przedramiona dalej prostopadle do podloza bez ich unoszenia -> sztanga na wysokosci gory brzucha i wtedy wrzucasz lokcie.

Raptem moze z 20 cm nizej :) A bo to do kolan to niemal ruchu nie ma, ale dobra, bede robil jak kazali. Z tym ruchem lokciowym to strasznie znow zlozona sekwencja, postaram sie jakos to na raty opanowac.

Jedzenie na dzis:



Dzis DNT, treningu brak :( Zbieram sily na jutrzejszy trening nog ;) Polaze wiecej z psami wieczorem i tyle..


Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-05-03 07:57:38