no i tyle.
...
Napisał(a)
Te "wjazdy" jak to nazwałeś to znane i dobre ćwiczenie znane szczególnie z kalisteniki i treningu z ciężarem ciała. Amerykańce na to mówią bodajże triceps extensions.
...
Napisał(a)
Mialem napisac i w koncu zapomnialem - dzieki wielkie za te 'korekty'. Sporo skorzystalem.
...
Napisał(a)
PODSUMOWANIE MASY
Start: 04.02.2013
Półmetek: 23.03.2013 (tu link: https://www.sfd.pl/less_hate=more_health_/półmetek_20-t881264-s209.html)
Koniec: 19.04.2013
Łączna liczba dni: 76 (lekko ponad 2,5 miesiąca)
Trening:
Postawiłem w tym okresie na duże ciężary, bez pieszczot. Był to bardzo dobry bodziec dla mnie, mimo, że technicznie odbiegało to od powszechnie uznawanego ideału. Dwa wnioski płyną z tego okresu " jak największy ciężar przy jak najlepszej technice pod danym ciężarem" oraz " półruch wykonany poprawnie daje więcej niż stanie z ciężarem i oczekiwanie cudów". Przekonałem się, że technika na dużym ciężarze jest inna niż na małym, ale wcale to nie zmniejsza zaangażowania danych grup docelowych. Sama muskulatura też jest bardziej pełna i pękata, a ciężary które mi sprawiały problem na 3 ruchy dziś idą w serii bez najmniejszych problemów! Ciężar buduje i nie mam co do tego wątpliwości żadnych. Trenowałem oczywiście regresją - w mojej ocenie najlepsza metoda treningowa, treningi były niesamowicie intensywne i wyduszające łzy, ale o to chodziło.
Tak to wygląda w cyfrach :
Modlitewnik jednorącz:
start 27kgx5 -
koniec 40kgx9
regres:
(27kg sztangielka, czyli dokładnie taka sama, która sprawiała mi tak wielkie problemy na początku!)
regres:
(tu już z kolei 30kg, czyli 3kg więcej na rękę niż było na początku, ale powtórzeń 2x tyle!)
Przyrost: 12kg na rękę + 4pow więcej. Mało? dla kogoś mało, dla mnie osobiście dużo! wygląd ramienia też możecie porównać.
Wiosłowanie jednorącz:
start 90kgx6
koniec 130x2
regres 90kgx15
(fakt, że z poprawianiem chwytu, ale...)
Przyrost: 40kg na rękę i 4pow mniej. A plecy o wiele, wiele grubsze. Jeszcze tam był film 120x6 jednorącz, ale nie chce mi się go wstawiać.
Rozpiętki na skosie:
Start 24kgx7
koniec 46kgx10
przyrost: 22kg na rękę i 3pow więcej! opłacało się robić po 3-4 ruchy na 40-tkach, chociaż wielu z Was wygłaszała starą śpiewkę "po co?" .... klatka wyraźnie grubsza i szersza, tego mi było trzeba!
Przysiady ze sztangą na barkach:
start 130kgx26
koniec 180x13
To jeszcze dla porównania:
stary rekord 140x20 -
i regres wykonany po 180kg, też 140kg ale 23 razy -
Przyrost: 50kg i 13pow mniej! zaś w regresie 3pow więcej względem starego rekordu i to na mocno styranych udach! uda też sporo większe... to jest cała magia regresji!
To dałem takie chyba najważniejsze, nie wszystkie z wyżej wymienionych robiłem od początku np na wiosło jednorącz zdecydowałem się dopiero wtedy, gdy zaliczyłem 200kg na sztandze nachwytem, stwierdziłem, że dalej nie ma sensu w to brnąć bo będę zajeżdżał zbytnio uda i to był bardzo dobry krok! oczywiście w innych ćwiczeniach też pojawił się b, duży progres np francuz jednorącz z 18kgx5 na 27kgx5 czy uginanie podudzi z 60kg na 110 przy tej samej ilości ruchów! Cele spełniłem, jestem większy, silniejszy i mądrzejszy treningowo. Na regresach na dzień dzisiejszy używam większych ciężarów od swoich starych rekordów! to mi daje mocno do myślenia. Nie miałem nic do stracenia, spróbowałem się pobawić większymi zabawkami i to się udało, jestem bardzo zadowolony bo to był niesamowicie owocny dla mnie okres! Ze stawami nie mam żadnych problemów.
Dieta:
Oczywiście operowałem na podstawach, bez filozofii : ryby,jaja,mięso,odżywka białkowa. Z węgli: kasze, ryże, makarony i dużo warzyw - 1kg dziennie a był okres, że dojechałem i do 1,5kg! podaż wody na poziomie 5l dziennie. BTW przedstawiało się następująco: 2-3/1/5-7. Im cięższe treningi tym więcej białka dostarczałem, czyli w tym końcowym okresie dojechałem już do 3g zaś węgla na 7g. Tłuszczu nie ruszałem i był to dobry krok, metabolizm był szybszy. Warzywa mi bardzo pomogły względem mojego samopoczucia i wyglądu skóry. Tu nie mam jakiś nader szczególnych obserwacji, służy mi to co jem - po prostu. Zwiększyłem wagę ciała o 3kg, ale mięśni jest sporo więcej!
Wspomaganie:
Cały czas utrzymywałem dawkę dianabolu na poziomie 20mg dziennie (2 tabletki) zaś w tym najcięższym okresie przeszedłem na 30mg (3 tabletki), czyli jak widać dawki dziecięce i nie miałem zamiaru pójść za modą "mądrych" : "zwiększ dawkę, bo nic nie będzie" - rzeczywiście, nie ma :) zrozumiałem, że większość osób, która się wspomaga totalnie chuyowo trenuję, dawką rekompensuję sobie brak swoich jaj, które wypadałoby pokazać na treningu! Nie piszę o wszystkich, ale o ZDECYDOWANEJ większości. Tacy też ludzie mają w zwyczaju mówić "ciężar się nie liczy" "nie ważne jak ćwiczysz" itp - to są pasjonaci dopingu, wbijać dla wbijania, rosnąć na chwilę i robić sobie sieczkę z mózgu - OK, ich sprawa, ale dla mnie to jest parakulturystyka. Nie słuchają kompletnie swojego ciała i organizmu, jedyne czego słuchają to kolejnych "mądrych" kolegów po fachu i tak się kręci całe to g**** do końca świata i o 1 dzień dłużej.
Wnioski końcowe:
-duży ciężar okazał się strzałem w 10-tkę
-utrzymanie tłuszczu na 1g było właściwym posunięciem
-zamiast zwiększać dawkę, lepiej mocniej zapyerdalać na treningu a efekty będą podobne na tym poziomie na którym się znajduję czyli nijakim, bo rasowym kulturystą nie jestem.
-trzeba cały czas wsłuchiwać się w ciało, to jest cały sekret
-cele spełnione, niektóre wręcz z nawiązką, bo nigdy nie sądziłem, że to się uda!
-tym, którzy śledzili i wspieraja - welkie dzięki! tym którzy czekali aż się potknę,zrobię błąd - wielki chuy w dupę, cytując klasyka : "Fejkerzy, hejterzy, słabiaki, społeczniaki
Wszyscy ci co cienko piszczą, no ilu takich?"
Fotki:
półmetek: http://www.imagebanana.com/view/arabzt4u/bok.JPG
koniec: http://www.imagebanana.com/view/jcjss7mjklatabok2.jpg http://www.imagebanana.com/view/1i9st4iv/klatabok1.jpg
http://www.imagebanana.com/view/tmnvjr6k/klatabok3.jpg
półmetek: http://www.imagebanana.com/view/oxgqblyl/tylblizej.JPG
koniec: http://www.imagebanana.com/view/xacf9zpg/plecy2.jpg,
http://www.imagebanana.com/view/5vtblmy2/plecy3.jpg
http://www.imagebanana.com/view/27qdzv75/plecy4.jpg
to teraz czas na coś w przypięciu:
http://www.imagebanana.com/view/4jb2ftni/plecy1.jpg
półmetek: http://www.imagebanana.com/view/skjpnev9/front.JPG
koniec: http://www.imagebanana.com/view/iclcbj9a/przod2.jpg
http://www.imagebanana.com/view/43g1h2va/przod1.jpg
Tak jak mówiłem, jestem mądrzejszy treningowo, silniejszy i większy. Była to dla mnie cenna lekcja. Udało się b. mocno poprawić grzbiet, dwójki ramion jak i nóg, klatkę, bary...co było moją bolączką od zawsze. Uważam, że jak na tak śmieszne dawki zrobiłem dużo, opłacało się ciężko zapyerdalać. Żałuję, że mam takie a nie inne światło, gdyż widać już łezki na czwórkach, ale w tym świetle nie jestem w stanie tego wyeksponować, a z nimi też się męczyłem,męczyłem, ale w końcu wymęczyłem :) na pewno teraz okres lżejszych treningów, lżejszych nie znaczy lekkich. Nie mierzę się, nie chce się dołować zmierzyłem tylko pas na wysokości pępka - 84 i tyle mi wystarczy. Tyle też musi się pojawić w udzie no to tyle, pozdrawiam :)
Zmieniony przez - Antos098 w dniu 2013-04-21 00:31:03
Zmieniony przez - Antos098 w dniu 2013-04-21 00:32:59
Start: 04.02.2013
Półmetek: 23.03.2013 (tu link: https://www.sfd.pl/less_hate=more_health_/półmetek_20-t881264-s209.html)
Koniec: 19.04.2013
Łączna liczba dni: 76 (lekko ponad 2,5 miesiąca)
Trening:
Postawiłem w tym okresie na duże ciężary, bez pieszczot. Był to bardzo dobry bodziec dla mnie, mimo, że technicznie odbiegało to od powszechnie uznawanego ideału. Dwa wnioski płyną z tego okresu " jak największy ciężar przy jak najlepszej technice pod danym ciężarem" oraz " półruch wykonany poprawnie daje więcej niż stanie z ciężarem i oczekiwanie cudów". Przekonałem się, że technika na dużym ciężarze jest inna niż na małym, ale wcale to nie zmniejsza zaangażowania danych grup docelowych. Sama muskulatura też jest bardziej pełna i pękata, a ciężary które mi sprawiały problem na 3 ruchy dziś idą w serii bez najmniejszych problemów! Ciężar buduje i nie mam co do tego wątpliwości żadnych. Trenowałem oczywiście regresją - w mojej ocenie najlepsza metoda treningowa, treningi były niesamowicie intensywne i wyduszające łzy, ale o to chodziło.
Tak to wygląda w cyfrach :
Modlitewnik jednorącz:
start 27kgx5 -
koniec 40kgx9
regres:
(27kg sztangielka, czyli dokładnie taka sama, która sprawiała mi tak wielkie problemy na początku!)
regres:
(tu już z kolei 30kg, czyli 3kg więcej na rękę niż było na początku, ale powtórzeń 2x tyle!)
Przyrost: 12kg na rękę + 4pow więcej. Mało? dla kogoś mało, dla mnie osobiście dużo! wygląd ramienia też możecie porównać.
Wiosłowanie jednorącz:
start 90kgx6
koniec 130x2
regres 90kgx15
(fakt, że z poprawianiem chwytu, ale...)
Przyrost: 40kg na rękę i 4pow mniej. A plecy o wiele, wiele grubsze. Jeszcze tam był film 120x6 jednorącz, ale nie chce mi się go wstawiać.
Rozpiętki na skosie:
Start 24kgx7
koniec 46kgx10
przyrost: 22kg na rękę i 3pow więcej! opłacało się robić po 3-4 ruchy na 40-tkach, chociaż wielu z Was wygłaszała starą śpiewkę "po co?" .... klatka wyraźnie grubsza i szersza, tego mi było trzeba!
Przysiady ze sztangą na barkach:
start 130kgx26
koniec 180x13
To jeszcze dla porównania:
stary rekord 140x20 -
i regres wykonany po 180kg, też 140kg ale 23 razy -
Przyrost: 50kg i 13pow mniej! zaś w regresie 3pow więcej względem starego rekordu i to na mocno styranych udach! uda też sporo większe... to jest cała magia regresji!
To dałem takie chyba najważniejsze, nie wszystkie z wyżej wymienionych robiłem od początku np na wiosło jednorącz zdecydowałem się dopiero wtedy, gdy zaliczyłem 200kg na sztandze nachwytem, stwierdziłem, że dalej nie ma sensu w to brnąć bo będę zajeżdżał zbytnio uda i to był bardzo dobry krok! oczywiście w innych ćwiczeniach też pojawił się b, duży progres np francuz jednorącz z 18kgx5 na 27kgx5 czy uginanie podudzi z 60kg na 110 przy tej samej ilości ruchów! Cele spełniłem, jestem większy, silniejszy i mądrzejszy treningowo. Na regresach na dzień dzisiejszy używam większych ciężarów od swoich starych rekordów! to mi daje mocno do myślenia. Nie miałem nic do stracenia, spróbowałem się pobawić większymi zabawkami i to się udało, jestem bardzo zadowolony bo to był niesamowicie owocny dla mnie okres! Ze stawami nie mam żadnych problemów.
Dieta:
Oczywiście operowałem na podstawach, bez filozofii : ryby,jaja,mięso,odżywka białkowa. Z węgli: kasze, ryże, makarony i dużo warzyw - 1kg dziennie a był okres, że dojechałem i do 1,5kg! podaż wody na poziomie 5l dziennie. BTW przedstawiało się następująco: 2-3/1/5-7. Im cięższe treningi tym więcej białka dostarczałem, czyli w tym końcowym okresie dojechałem już do 3g zaś węgla na 7g. Tłuszczu nie ruszałem i był to dobry krok, metabolizm był szybszy. Warzywa mi bardzo pomogły względem mojego samopoczucia i wyglądu skóry. Tu nie mam jakiś nader szczególnych obserwacji, służy mi to co jem - po prostu. Zwiększyłem wagę ciała o 3kg, ale mięśni jest sporo więcej!
Wspomaganie:
Cały czas utrzymywałem dawkę dianabolu na poziomie 20mg dziennie (2 tabletki) zaś w tym najcięższym okresie przeszedłem na 30mg (3 tabletki), czyli jak widać dawki dziecięce i nie miałem zamiaru pójść za modą "mądrych" : "zwiększ dawkę, bo nic nie będzie" - rzeczywiście, nie ma :) zrozumiałem, że większość osób, która się wspomaga totalnie chuyowo trenuję, dawką rekompensuję sobie brak swoich jaj, które wypadałoby pokazać na treningu! Nie piszę o wszystkich, ale o ZDECYDOWANEJ większości. Tacy też ludzie mają w zwyczaju mówić "ciężar się nie liczy" "nie ważne jak ćwiczysz" itp - to są pasjonaci dopingu, wbijać dla wbijania, rosnąć na chwilę i robić sobie sieczkę z mózgu - OK, ich sprawa, ale dla mnie to jest parakulturystyka. Nie słuchają kompletnie swojego ciała i organizmu, jedyne czego słuchają to kolejnych "mądrych" kolegów po fachu i tak się kręci całe to g**** do końca świata i o 1 dzień dłużej.
Wnioski końcowe:
-duży ciężar okazał się strzałem w 10-tkę
-utrzymanie tłuszczu na 1g było właściwym posunięciem
-zamiast zwiększać dawkę, lepiej mocniej zapyerdalać na treningu a efekty będą podobne na tym poziomie na którym się znajduję czyli nijakim, bo rasowym kulturystą nie jestem.
-trzeba cały czas wsłuchiwać się w ciało, to jest cały sekret
-cele spełnione, niektóre wręcz z nawiązką, bo nigdy nie sądziłem, że to się uda!
-tym, którzy śledzili i wspieraja - welkie dzięki! tym którzy czekali aż się potknę,zrobię błąd - wielki chuy w dupę, cytując klasyka : "Fejkerzy, hejterzy, słabiaki, społeczniaki
Wszyscy ci co cienko piszczą, no ilu takich?"
Fotki:
półmetek: http://www.imagebanana.com/view/arabzt4u/bok.JPG
koniec: http://www.imagebanana.com/view/jcjss7mjklatabok2.jpg http://www.imagebanana.com/view/1i9st4iv/klatabok1.jpg
http://www.imagebanana.com/view/tmnvjr6k/klatabok3.jpg
półmetek: http://www.imagebanana.com/view/oxgqblyl/tylblizej.JPG
koniec: http://www.imagebanana.com/view/xacf9zpg/plecy2.jpg,
http://www.imagebanana.com/view/5vtblmy2/plecy3.jpg
http://www.imagebanana.com/view/27qdzv75/plecy4.jpg
to teraz czas na coś w przypięciu:
http://www.imagebanana.com/view/4jb2ftni/plecy1.jpg
półmetek: http://www.imagebanana.com/view/skjpnev9/front.JPG
koniec: http://www.imagebanana.com/view/iclcbj9a/przod2.jpg
http://www.imagebanana.com/view/43g1h2va/przod1.jpg
Tak jak mówiłem, jestem mądrzejszy treningowo, silniejszy i większy. Była to dla mnie cenna lekcja. Udało się b. mocno poprawić grzbiet, dwójki ramion jak i nóg, klatkę, bary...co było moją bolączką od zawsze. Uważam, że jak na tak śmieszne dawki zrobiłem dużo, opłacało się ciężko zapyerdalać. Żałuję, że mam takie a nie inne światło, gdyż widać już łezki na czwórkach, ale w tym świetle nie jestem w stanie tego wyeksponować, a z nimi też się męczyłem,męczyłem, ale w końcu wymęczyłem :) na pewno teraz okres lżejszych treningów, lżejszych nie znaczy lekkich. Nie mierzę się, nie chce się dołować zmierzyłem tylko pas na wysokości pępka - 84 i tyle mi wystarczy. Tyle też musi się pojawić w udzie no to tyle, pozdrawiam :)
Zmieniony przez - Antos098 w dniu 2013-04-21 00:31:03
Zmieniony przez - Antos098 w dniu 2013-04-21 00:32:59
...
Napisał(a)
widzę, że jeden link skleił się z drugim i nie chce się rozstać, wrzucam zatem : http://www.imagebanana.com/view/j7q9cmzj/klatabok2.jpg
Oczywiście, fotki porównawcze są z półmetka i z dzisiaj. Żałuję, że nie mam fot z początku nim zacząłem tą masę, ale cóż :)
Oczywiście, fotki porównawcze są z półmetka i z dzisiaj. Żałuję, że nie mam fot z początku nim zacząłem tą masę, ale cóż :)
...
Napisał(a)
Czyli co w końcu redu pójdzie? Dobry progres. Zaj**iste czworogłowe uda. Progres siłowy też niezły. Klata się poprawiła. Ogólnie wszystko in plus.
Trening bez nóg, to jak seks bez orgazmu.
...
Napisał(a)
Nie chcę redukcji, musiałbym utrzymać przez jakiś czas jeszcze duże ciężary, a nie mam na to ani fizycznych ani psychicznych chęci. Muszę odpocząć.
Poprzedni temat
Barki na mase do sprawdzenia
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- 210
- 211
- 212
- 213
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
- 223
- 224
- 225
- 226
- 227
- 228
- 229
- 230
- 231
- 232
- 233
- 234
- 235
- 236
- 237
- 238
- 239
- 240
- 241
- 242
- 243
- 244
- 245
- 246
- 247
- 248
- 249
- 250
- 251
- 252
- 253
- 254
- 255
- 256
- 257
- 258
- 259
- 260
- 261
- 262
- 263
- 264
- 265
- 266
- ...
- 267
Następny temat
Kulturystyka wg. Mikołaja vol. 2 / negliż str. 47
Polecane artykuły