14.04.2013 - DT
Menu:
Trening:
Opis:
Menu:
Bilans tak mniej więcej wyszedł. Weszło mnóstwo warzyw bo głodny chodzę jak wilk, a one mnie przynajmniej zatykają... Ale na chwilę :). Wyszło trochę dużo węgli, powinno tak z 240 być.
Zacząłem od shake'a z rana przed treningiem (aeroby, szrugsy, brzuch), bo na czczo nie chciało mi się :). Chleb to własny wypiek w automacie do chleba, z jakąś mąką z Lidla. Nie wiem czy jest OK, dopytam dietetyka.
Fotki z posiłków 2, 3, 5.
Trening:
Poranne aeroby, szrugsy, brzuch - godz 8:00
Rano na śniadania kreatyna 5g, bcaa 5g, cissus x1, Thermo Shred x2.
Bieżnia - 40 min w tempie 11,04 km/h.
Tętno:
Pomiary sprawdzane co 5 minut, po każdym pomiarze prędkość zwiększałem o 0,5km/h.
Start - tętno 100
Po 5 minutach - przy prędkości 9,5 km/h - tętno 133 ud/min
10 min - 10 km/h - 144 ud/min
15 min - 10,5 km/h - 148 ud/min
20 min - 11 km/h - 153 ud/min
25 min - 11,5 km/h - 155 ud/min
30 min - 12 km/h - 159 ud/min
35 min - 12,5 km/h - 160 ud/min
40 min - 13 km/h - 163 ud/min - i z takim tętnem skończyłem
To był test dla Kapitana . Normalnie skończyłbym gdzieś na 11 km/h.
Szrugsy - normalnie robiłem z treningiem wieczornym, ale jakoś tak chciałem zaoszczędzić czas wieczorem, dlatego wrzuciłem rano. Zrobione ze sztangielkami, a nie sztangą.
Skręty tułowia z obciążeniem - ciężko mi było z tym 20kg krążkiem. Reszta OK.
Unoszenie bioder - ostatnia seria - ledwo dokończyłem.
Generalnie - od tego tygodnia mam zmianę treningu i będzie o wiele mniej brzucha. Odpocznie sobie.
Siłownia domowa godzina 18:00
Około-treningowo BCAA 15g, Thermo Shred x1 (godz 17.00), po treningu kreatyna 5g, Cissus x1.
Rozgrzewka - 12 min na dworze w tempie około 10 km/h
Martwy ciąg - jeszcze czułem plecy po chyba źle zrobionym MCNPN w piątek. Ale jakoś poszło. Seria 4, miało być 6 powtórzeń, ale ręcę puszczały już (ostatnio udało się zrobić max na 125kg). Spróbowałem jeszcze 128,5 kg, ale na chwycie naprzemiennym. Ciężarowo mój rekord, ale przez naprzemienny uchwyt, więc nie uznaję tego wyniku . Ostatnio przy 125kg poszło mi lepiej na zwykłym chwycie i miałem zapas jeszcze parę kg. No ale powiem, że plecy i tak poczuły te 128,5 kg. Zrobiłem tylko 4 razy, zamiast 6.
Podciąganie podchwytem - standard.
Wiosłowanie sztangielką w opadzie tułowia - trochę niżej z kg, ale bez oszukiwania.
Łamacz nosów - zamieniłem na wyciskanie hantla nad głowę, siedząc - Nie mam zacisków dalej na gryf łamany...
Pompki w podporze - dowaliłem się wcześniejszym ćwiczeniem. Tricepsy dobrze dostały.
Wyciskanie francuskie sztangielki leżąc - takie młotki jakby. Dobiły triceps konkretnie.
Trening trwał bez rozgrzewki 40 min. Bardzo dobrze mi poszedł
Pozdrawiam