Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014

Sen 9 godzin. Samopoczucie swietne, bo dzis dzien treningowy ;) Jadlospis na dzis:



Trening:

1. Proba martwego ciagu na szerokim chwycie i szerokich kolanach.
2. Air squat - 4x20
3. Unoszenie kolan do lokci w zwisie - 4x10
4. Zarzut + wycisk 40 kg - 5x5
5. Aeroby + rozciaganie

Wlasnie sie zorientowalem, ze w Kolonii odbywa sie FIBO POWER. To tylko 250km autostrada, wiec w zwiazku z wolna niedziela jutro z samego rana startuje :) Jak sie napatrze na prosow to bedzie wieksza motywacja do pracy, pozatym pewnie zakupy zrobie jakies na zapas. Podobno Trec powala stoiskiem, musze sie przekonac ;)

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-04-13 07:46:46

No i po zabawie. Kurcze, jak dobrze robi taka mala przerwa w ciezkich treningach, to jest niesamowite. Az mnie nosilo od rana z radosci ze juz mozna bedzie isc powalczyc ;)

Sprobowalem zrobic ciagi wedle zalecen. Obawiam sie jednak ze nie wyszlo tak jak mialo wyjsc.. Nagralem z boku i z przodu, zeby mozna bylo dalej kombinowac. W ostatniej fazie nie ma opcji bym utrzymal lopadki razem, rozlazi mi sie wszystko. Tak to wygladalo:





Reszta treningu to czysta przyjemnosc. Przysiady 4x20 na luziku, staralem sie jak najmniej pochylac i nie wypadac na palce, wyszlo niezle. W unoszeniu nog na drazku 4x10 znow nie wytrzymywal chwyt, seria 3 i 4 na raty. Zarzut i wycisk 5x5 - tu jakos zapomnialem czy Pawel pisal o progresji czy nie, wiec na wszelki wypadek zrobilem z progresja. Odpowiednio 40, 45, 50, 55 i 60kg. Tak sie skupialem na tym by zrobic dobrze ze nie wystarczylo juz na pilnowanie ilosci powtorzen, wiec powpadalo kilka razy powtorzenie dodatkowe, na wszelki wypadek. Lepiej wiecej niz za malo ;) Skompresowane do maksa serie zmiescily sie w jeden filmik 10 minut.





Po treningu silowym aeroby, 45 minut. Mialem cisnienie na wiecej, sily i energia byly, ale bylem juz diablo glodny. Nie ma co przesadzac ;)

Zeby bylo kolorowo pokazuje obiadek. Przepis wygrzebalem na forum w dziale kuchnia SFD. Smakuje rewelacyjnie - kurczak nadziewany mozarella i suszonymi pomidorami w przyprawie chili con carne. Latwe i szybkie, pyszne danie, polecam ;)

Sen 8 godzin, pogoda podla, ale trzeba sie zbierac. Szybko ogarne placki na sniadanie, schab juz sie zapieka, laduje ryz z warzywami do pudelka i w droge na FIBO. Mniej wiecej tak to wyjdzie dzis z jedzeniem:


Moze sie odrobine poprzesuwac czasowo, ale pewnie nieznacznie. Nie planuje zbyt dlugiego pobytu, bo wroce z tona supli jak siebie znam :) Udanej niedzieli wszystkim zycze !

Edycja: Na zywo, z FIBO. Zwariowac mozna od dobrobytu, zeby tak od lykania samo roslo gdzie ma rosnac, a ubywalo gdzie ma ubywac ;) Jest klasa, polskie firmy absolutna czolowka. Trec pozamiatal wszystkich. Piekne dziewczyny, ekipa usmiechnieta, jakby byli z Niemiec - z bananem na twarzy przez zycie ;) Towar jak towar, ale otoczka - przepetarda. Lece dalej szukac firm bardziej egzotycznych, moze znajde cos czego sie nie da kupic w europie. Nie moge wkleic zdjecia z dziewczynami bo chuda mi zaglada do dziennika i urwie mi lep, zostala we Frankfurcie :)

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-04-14 14:00:00

Technike ciagu mialem na mysli z sama sztanga.. idaca do polowy lydki a nie do kostek, ale wyszlo jak wyszlo

Dalo to pewien obraz, bedziemy pracowac dalej.

Zarzut wyglada troche lepiej - dociagasz wyzej do uda i schodzisz pod sztange, choc to dalej dynamiczne ugiecie nachwytem jak wpadniesz, to przyszlifujemy te ruchy i pozniej bedzie duzo latwiej samemu je ogarniac.

Od jutra jedziemy z powrotem!

Ano tak myslalem ze to nie o to chodzilo.. Sie nadrobi :) Jutro ogien bo sie opieprzalem caly tydzien ;)

Fajne to fibo. Nie mam fejsa, ale lubie to ;) Wylazilem pare ciekawych firm o ktorych nigdy nie slyszalem, ale tez ja sie specjalnie branza nie interesowalem nigdy to nie mam rozeznania. Z powodow prawnych wielu rzeczy ze swojego arsenalu nie mieli w Niemczech, ale nabralem namiarow na dobre sklepy i uruchomie zakupy w USA jak bede cos chcial. Musze sobie zrobic badanie poziomu testosteronu, bo co sie przyznalem ile mam lat to mi bostery wciskali, u nich taka moda ;) Nie lubie na targach wszelkiej masci zbieraczy gadgetow, ale przyznam sie ze dalem sobie wcisnac nieco probek :) Najlepiej sie dogadalem z arabami z TEN.1 - cudenka maja w ofercie. Przesympatycznie bylo na stoiskach S.A.N, MuscleMeds ( co to maja arsenal chemiczny ), z ISS resarch wyrwalem Promino plus na dzien i na noc - jesli bedzie dzialal tak jak mi opowiadano zrobie wieksza inwestycje, a najwiecej czasu spedzilem na stoisku betancourt nutrition. Jesli bede sie kiedyś porywal na zrobienie kilograma lub dwoch miesni, to juz mi przygotowano caly pakiet suplementacji :) Ogolnie - taki laik jak ja to zwariowac tam moze od nadmiaru dobrobytu. Jak wczesniej pisalem, polskie firmy dobrze sie pokazaly, wizerunkowo Trec rozyebal system. Nad asortymentem rodzimych firm sie nie pochylalem, bo to mam na wyciagniecie reki, wiec tylko wpadlem, przywitalem sie w ojczystym jezyku i lecialem dalej. Ciekawe doswiadczenie, ale wiecej pewnie nie pojade, bo tloku nie lubie. Zaliczone mam i fajnie. Nie znalazlem Gaspariego, ale tu zapas mam juz w domu wiec trudno, za wielkie to wszystko by zdazyc w kilka godzin przeczesac dokladnie.

Pawel, powierzonej misji nie wykonalem, wymienionych firm nie spotkalem na swojej drodze, i chyba nie widzialem ich nawet w rozpisce ale glowy nie dam. Reszta na priv.

A i jeszcze, wszedzie degustacje. A ja glodny jak pies, i wszedzie odmawialem. Skusilem sie na napitek u arabow i na kawe u betancourt, ale nic nie podjadalem - twardziel ;) Dlatego teraz ide wciagnac przydzial kolacyjny, z ta roznica ze bialko inne bedzie, zdobyczne :) Od jutra tydzien 14 walki o zdrowa sylwetke, i Pawel przygotowal mi taki zestaw, ze przedtreningowki chyba odpalic bede musial :) Szczegoly jak zawsze sumiennie, codziennie.

A i jeszcze - spotkalem sie z kolegami z UK - wiedzialem ze beda wiec sie umowilismy telefonicznie. Ostatnio widzielismy sie w sierpniu, wiec gdy wazylem niecale 140kg. Nie chcieli mi uwierzyc ze jestem zdrowy, do tego stopnia, ze sam sie zmartwilem o siebie. Wytargalem zdjecia z sierpnia, faktycznie wygladam jak po chemii w porownaniu ( tfu tfu ). Zostal ze mnie wieszak na koszulki. Ale poniewaz cel wyznaczylismy sobie na innym levelu, jedziemy dalej ;)

Sen 9 godzin, za oknem piekna wiosna, biomet na najwyzszym poziomie. Jedzenie na dzis:


Trening:

100 skakanek

15 minut AMRAP:
5 zarzutow sztangi 50 kg
10 przysiadow z wyskokiem
5 push pressow 50 kg
10 wyskokow z kolanami do klatki

100 skakanek

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-04-15 07:56:11

ile czasowo schodzi Ci z tą setką skakanki i na ile jest to męczące, ostatnio zakupiłem sobie i muszę spróbować coś poskakać (ale nigdy nie skakałem więc będzie ciężko)

Trzy miesiace temu, gdy bralem skakanke pierwszy raz w zyciu ( naprawde ) do reki, to byla mordega. Teraz stowka to jest pikus, ta setka na poczatku, na swiezosci to bedzie nieco ponad minutka skakania, jak sie nie "skusi". Porcje ktore Pawel aplikuje mi na koniec treningu ida juz wolniej, skacze wyzej, krece wolniej, moze z 2 minutki. Ostatnio dostalem porcje 1000 skakanek, to to byla masakra. Ogolnie szybko sie wdrozysz, od samego poczatku pilnuj by "zamurowac" lokcie w miejscu i krecic wylacznie nadgarstkami. Nagram dzis skakanke bo zwykle tego nie robie, to pokaze Ci ile to mniej wiecej wychodzi ;)

Dzis tak na szybciutko o treningu, bom sie zmordowal niemozebnie. Po dobrej rozgrzewce ( bo duzo pracy kolan dzis ) zaczela sie zabawa.

Skakanka przed i po - nagralem specjalnie dla Kuby, zeby widzac moje kalectwo sam sie nie przejmowal poczatkami :) Chcialem sie popisac jak ladnie skacze i oczywiscie jak na zlosc - skucha ;) Kuba, porownaj rytm skakania przed i po treningu, to da Ci obraz ;)





Zarzuty, przysiad z podskokiem, push press, podskoki. Alez sie naskakalem. Trening typowo kondycyjny, od polowy bylem stale na granicy wymiotow. Skakac tymi moimi kilogramami nie jest lekko ;) Troszke jestem nieudolny, musze sie nauczyc pracy w rytmie by skakac przysiady bez zatrzymania, jak widac na filmie nie wychodzi na razie nic a nic ;) Balem sie o kolana ale nie jest zle. Bylem bliski kontuzji pachwiny, poszedlem za szeroko kolanami w gorze w ostatniej serii i naciagnalem mocno, ale na szczescie sie rozeszlo po kosciach, jest ok. Wypocilem sie jak swinka dzis, dodatkowo ciagle mnie ktos zaczepial bo sie Polacy zlezli w jedna pore, a juz Wam pisalem jak tego nie lubie, gdy nie moge sie skupic na treningu. Trening niedoskonaly w moim wykonaniu technicznie, ale uczciwie i ciezko przepracowany, na miare mozliwosci. Poczatkowo maksymalnie cialem film zeby sie zmiescilo w 10 minut, ale widzac ze sie nie uda, przestalem ciac. Smiac sie z mojej nieporadnosci prosze w skrytosci, bo sie zamkne w sobie i bede sie wstydzil publikowac swoje wystepy ;)








Pawel, nie ma problemu, mam po czym skakac - odnosnie box jump. Z bieganiem poza klubem tak samo nie ma problemu, za budynkiem mam tartanowa bieznie 400 metrow ( stadionik ). Bede probowal dreptac ;)

Zarzut - pociagnij bardziej lokciami. Lecisz wysoko na udo - uruchamiasz kaptur - lokcie wysoko - i "dopiero teraz" wpada w koszyk. Poki co wciaz dynamicznie ugiecie nachwytem

Siady kondycyjne - teraz widac zdecydowanie - stopy szerzej! Przy takich gabarytach nie ma opcji, zebys trzymal je tak wasko.

Wyciski ok, tylko pamietaj zeby zejsc w dol w momencie jak sztanga laduje na barkach. Teraz czesto ona opadala i Ty schodziles jednoczesnie.

To super, a propos biegania, takze w czwartek wiesz co robic i czekamy na relacje.


ur.uch.amiasz kaptur, co za zyebany cenzor.

Zmieniony przez - raczek87 w dniu 2013-04-15 21:49:38