less hate=more health/podsumowanie str. 253

A nie lepiej wywalić po prostu przysiady i zostawić maszyny dla podtrzymania formy?

myślisz, że to wiele zmieni?
tu nie problem jest w ćwiczeniach, tylko w podejściu na maszynach to na pewno też wymyśliłbym sobie coś sprytnego...20-30 ruchów na najwyższych obciążeniach i nogi dalej by rosły myślenie trzeba zmienić. Jak masz głód przysiadów to całą energię kumulujesz w innych ćwiczeniach.

Ano, co prawda to prawda. Tydzień temu przez uraz miałem przymusową labę (robiąc same wyprosty i uginania czułem się jak sezonowa szmata (z całym szacunkiem do sezonowych szmat)), ale dało się odczuć, że ta energia gdzieś się magazynuje. Opiszę to na przykładzie wycisku gilotynowego w treningu klaty: tydzień wcześniej, robiąc normalny, zwalający z nóg, ciężki trening nóg, w gilotynie 50 kg wgniatało mnie w ziemię na kilka powtórzeń. Po redukcji ciężaru do 45 kg zmuszony byłem w każdej z sześciu serii docelowych (w sekwencji 6x10) robić przerwy, aby w ogóle założoną liczbę powt. wywalczyć. Z kolei tydzień później, kiedy to frustracja (ale też zapas energii) spowodowana przerwą od ćwiczenia dolnej połowy ciała musiała zostać gdzieś wyładowana, zaliczyłem wszystkie serie z 50 kg (co więcej, moc i chęć do treningu były potęgowane z każdą jego sekundą).

Oczywiście nie namawiam tu nikogo, żeby celowo omijać trening ud, żeby podciągnąć inne partie.

i ja czuję dokładnie to samo, właśnie to nazywam głodem przysiadów. Ale wiadomo o jakich przysiadach mowa, takich ścinających z nóg...też zrobiłem ten lekki trening nóg tydzień temu, to na klacie chciałem gryfy wyginać...niesamowita ilość energii.

Klata, bic

Dziś była moc nie z tej ziemi

Rozpiętki skos, skończyłem na 46-tkach rozpiętki poziom również, ale już więcej ruchów niż tydzień temu i później przywaliłem tego MDS'a to klatkę zeszmaciły 20-tki i 18-tki nic więcej by już nie weszło, szans nie ma. Uginanie z supinacją naprzemienne na 35-tkach kończyłem, oczywiście oszukane typowy bodziec ciężarowy bez pieszczot, regres na 21-kach. Modlitewnik jednorącz kończyłem na tej 40-tce fakt, faktem że partner mi ciut palcami pomógł, ale to kwestia 2 może 3 treningów jak będę robił to sam, nawiasem mówiąc to jednorącz chcę rękę urwać, kosmos... regres na 24-ce, nic.. jak powietrze... 0 wagi i trudności, nawet nie wiem ile tym ruchów zrobiłem no i tam na dobicie przyciąganie rączki do głowy na bramie, trening rewelka, pod wieczór filmy

ciekawe jak technika przy tych rozpietkach wygladała

zapewniam Cię, że nie tak jak Twoja przy przysiadach. Jak masz pisać takie idiotyzmy to wcale nic nie pisz.

ja pyierdole antek wiecej dystansu

Zmieniony przez - Hekade w dniu 2013-03-26 17:58:28

- skos 46


- poziom 46


- MDS, regres 15-tki


- tutaj takie fajne ćwiczonko, jakby ktoś marudził, że nie da się wchodzić na górę klaty na ławie poziomej. Tak, sztangielki 9kg, mi do śmiechu nie było bo klata cała w strzępach


- rozdziewiczenie 35-tek, bodziec ciężarowy


- zachowawczo regres, bo modlitewnik czekał


- rozdziewiczenie 40-tki, bodziec ciężarowy


- regres 24

Będę musiał popracować nad pełnią ruchu prawej ręki niby silniejsza, ale ma w tym opory. No nic pierwszy trening z tymi ciężarami za mną, przetarłem to, za tydzień będzie lepiej.

noi elegancko te rozpietki, kurfa 46 kg