DT / shrimp2 / rok2 / podsumowanie s. 157

Dziękuję


Ja z krótkim lansem, bo mi waga rano 78 pokazała, a to oznacza, haha 50 kg mniej
Obiecałam się na tę okoliczność pokazać w kiecce, słowo się rzekło, krewetka u płota



Jak kto ma uprawnienia nadane mocą poprzedniego dziennika i wie gdzie i jak zapukać żeby go wpuszczono, to zapraszam po więcej.
Do czasu odzyskania zgubionego czasu, który pozwoli mi prowadzić wpisy jak Matka Boska Redukcyjna przykazała, a nie po wariacku, od przypadku, do przypadku, dziennik będzie zamknięty

Ale: I’ll be back :zasmiała_sie_kreweta_zlowieszczo:

Poproszę o zamknięcie póki co

Zmieniony przez - shrimp2 w dniu 2012-07-05 15:43:24

Bry

Niedoczas rozgościł się na dobre, więc zainspirowana przez Yosię, stwierdziłam, że może i dla mnie rozwiązaniem jest tygodnik. Zdecydowanie łatwiej trzymać pion spowiadając się choćby w tej formie. Zatem postaram się skrobnąć coś zbiorczo co niedzielę, przy okazji pomiarów.
Misek nie będzie. Iza zaordynowała mi crash diet, więc talerza pilnuję, a że trochę dziwny, to i nie będę go upowszechniać
Dziś 14 dzień.

Wypiska z pomiarami za wczoraj.



Nie zdążyłam się tymi 78 kg nacieszyć, ale mam nadzieję, że te plusy to na okoliczność @ i 78 jeszcze wróci

Treningi zeszłotygodniowe:



Kajaki w niedzielę - pomerdały mi się dni
Gości miałam, to byliśmy w ramach atrakcji.



Jak widać odpuściłam nogi. Nie lubię tego zaduszacza. Skoro jednak znów się spowiadam, to łatwiej się zmuszę
No i z grubsza tyle, czas wrócić w papierzyska

Krewetko droga, kochana...........jest PIĘKNIE!!!!! wyglądasz REWELACYJNIE!!!

gratki - 50 ............szok, jaka ogromna zmiana!!!! cięzka praca popłaca
ściskam!!!

ma żyły na rekach

U Ciebie to dopiero efekty widać! Świetnie wyglądasz, zupełnie inna osoba.

no.....nareszcie stęskniłam się

Crash fajny... no nie? ( .... to był oczywiście żarcik)

JA CIĘ! ALE CZAD! Krewetko, wyglądasz super!

Dzięki :) I za wpisy blogowe też
Jest całkiem fajnie, choć oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia i chciałabym więcej. Teraz jednak stoi i nikogo się nie boi. Nawet o dziwo crasha, a byłam przekonana, że się przestraszy.
Pewnie by się przestraszył jakbym ostro zapieprzała na treningach i włączyła jakieś GPP, no ale nie wszystko w jednym czasie.

Zły link wrzuciłam i się trening nie wyświetlił, to doklejam.



ma żyły na rekach
Jak jeszcze na przedramionach wyjdą, to w końcu panny z krwiodawstwa przestaną marudzić, że ciężko się wkłuć

boi boi, schodzi tylko ty lubisz sie woda bawić, i chorować tylko sobie nic teraz nie połam bo będę zła
nie no serio to robi sie niebezpieczne, juz pare sobie cos rozcięło, teraz redcow połamana..