Bo robię deload, to znaczy cofkę z ciężarami. W ostatnim, 10 tygodniu, na sztandze będzie 150 kg- co tydzień +5 kg więcej, także siłą rzeczy jest mało.
Technikę ćwiczy się na małych ciężarach, bo na nich najłatwiej się nauczyć, a na naprawdę dużych nikt się nie sili na techniczną finezję.
Dla przykładu- dziś na wyciskopodrzucie było 85 kg, a w ostatnim tygodniu ma być 115 kg. 85 kg wycisnąłbym bez użycia nóg, jako
wyciskanie żołnierskie. Mimo to ćwiczę technikę i robię tego PP. Powiem więcej- WSZYSTKIE serie robiłem tak, jakby tam było 110 kg. Czyli z 20 kg tak samo mocno starałem się pracować biodrem jakbym podchodził pod życiówkę.
Wiosło mniej więcej tak powinno wyglądać. Jak mówiłem, to
nie jest ćwiczenie izolujące- izolowanie byłoby błędem i nie ważne czy na sztandze jest 20 kg czy 140 kg.
Oczywiście nadal można izolować plecy- tylko nie robimy wtedy wiosła, a na przykład PODCIĄGANIE SZTANGI W OPADZIE. Wpisz w google i zobaczysz coś co przypomina wiosło, ale tor ruchu sztangi jest zupełnie inny, nie ma też tej dynamiki.
PODKREŚLĘ: PODCIĄGANIE SZTANGI W OPADZIE i WIOSŁOWANIE to DWA ZUPEŁENIE RÓŻNE ĆWICZENIA.
Ja robię wiosłowanie, a Ty pewnie miałeś w głowie podciąganie sztangi.