Martainn - tnij kalorie i sie nawet nie zastanawiaj nawet jesli to bedzie bardzo nisko (oczywiscie ponizej 1600kcal nie schodz bo ciezko spelnic zalozenia makro). Te 1600-1800 to malo i jest to dla mnie graniczna wartosc ale chcesz ciac to obcinaj co tydzien po 300kcal, jak pas/lustro ""zwalnia" to tniesz dalej.
Ja sporo czasu poswiecilem na teoretyczne podejscie do redukcji i mocno wzialem sobie rady do serca zeby nie ciac kalorii bo miesnie, katabolizm bla bla bla. Pol roku sprawdzalem na sobie rozne rozwiazania i wiem, ze jak nie utne kalorii to nic nie bedzie nie zaleznie od treningow.
Co do ladowan - zgadzam sie z Solarosem i powiem wiecej - ladowania dobrze zrobic nawet jesli nie jestesmy na LC.
Jesli redukujemy, mamy juz za soba 1-2 miesiace walki (100% zalozen spelnionych) to proponuje zrobic jeden dzien obzarstwa.
Zamiast
cheat meal to cheat day, u mnie to sie sprawdza, psycha odpoczywa i dostaje kopa "in plus". Nie patrze wtedy na makro i jem wszystko od czipsow, ciastek az po lody itp. Jedna wazna sprawa - trzeba przekroczyc bardzo mocno swoje zapotrzebowanie. U mnie to wyglada tak, ze jak np mam dzis 2000kcl do zjedzenia to przy cheat dayu musi to byc przynajmniej 4000kcal. Wydaje mi sie, ze to jest tak, ze jesli przekrocze nieznacznie zapotrzebowanie to organizm bedacy na redukcji przyswoi nadmiar ale jesli zapodamy 2-3 razy wiecej niz trzeba to to przeleci przez organizm (tak to przynajmniej jest u mnie).
Zmieniony przez - __Logan__ w dniu 2012-05-05 18:54:35