Witam wszystkich.
Jakieś dwa tygodnie temu natrafiłem na polskiego bloga ruskiniedzwiedz i następnie na Leangains Martina Berkhana. W czasie paru dni pochłonąłem książke EAT STOP EAT Brada Pilona, blog LG oraz blog rippedbody.jp i liczne podfora zagraniczne na temat IF/LG.
Niestety dopiero teraz postanowiłem sprawdzić polskie szeregi w tym temacie. Jestem pozytywnie zaskoczony, że dyskusja nie odstaje poziomem i jest wiele osób szerzących ten sposób życia. Tak mogę powiedzieć w 100%, że zmieniło to mój styl życia.
Specyficzne podejście troche mnie odtrąciło, ale w życiu kieruje się rozwiązaniami które są mało popularne dlatego postanowiłem w to wejść.
Moje podejście do głównych zalożeń:
- godzina posiłków 12-20, reszta to głodówka
- trening w "oknie jedzenia",
- suplementy to Dyma Burn z yohimbina oraz ZMA na noc,
- używam splitowania/podziału makroskładnikow wg Martina czyli 75/25 wegle/tluszcze w DT oraz 50/50 wegle/tluszcze w DNT przy czym białko to 2.2g/kg przy czym Martin wskazuje, że 2.5g/kg to minimum, dyskusje nie uwzględniają czy jest to LBM (tkanka mięśniowa) jednak Martin w wielu dyskusjach przytaczał, że większość klientów ma znikome ilości tkanki tłuszczowej przy użyciu 3g/kg białka na mase.
- mój cel to spalenie tłuszczy przy czym nie skupiam się za bardzo na lekkiej utracie mięsni ponieważ wolę utracić tłuszcz a później skupić się na rekompozycji, moje wskazania kaloryczne to w DT zgodnie z zapotrzebowaniem (0%) czyli ani deficyt ani nadwyżka oraz w DNT deficyt (-20%),wyzej przedstawione jest procentowe żaglowanie WW a wiec wyzsze wartosci WW w DT oraz nizsze w DNT i wyzsze wartosci tłuszczy w DNT i nizsze w DT (można tu zastosować wymianę ww kosztem tłuszczy i odwrotnie lecz bazując na zasadzie że mniej tłuszczu w DT)
- trening to polecany przez MARTINA i wielu jego klientów trening w stylu REVERSE PYRAMID TRAINING czyli maksymalne ciezary przy 3-5 ruchach (malo powtorzen duzy ciezar) i zdejmowanie obciązenia (10%-15%) przy kolejnych setach +1 powtórzenie więcej, liczba setów do 3, głowne cwiczenia martwy ciąg,
przysiady ze sztangą, wyciskanie sztangi na ławce, podciągniecia z obciazeniem oraz power clean,
- autorytetem do treningow jest Mark Rippetoe twórca Starting Strenght, które w znakomity spsoób pokazuje jaką forme i technikę obrać przy wykonywaniu tych podstawowych ale angażujacych wiele mięsni ćwiczeń, zapraszam do google oraz wiki z hasłem Mark Rippetoe, youtube posiada wykłady które prowadził na CrossFit oraz wycinki z treningów,
- kolejny trening to także STRONGLIFT 5x5, niestety w ten nie zagłebiałem się zbytnio lecz skupiają sie na tych samych cwiczeniach
- pomocniczy kalkulator z opcją splitu makro i ustaleniem deficytów i nadwyzek oraz kontrola deficytu nadwyżki tygodniowej :
http://www.1percentedge.com/ifcalc/
- przy okazji lektury wielu artykułów natrafiłem na obalenie wielu mitów żywieniowych oraz na opór z wielu stron, który tłumaczyłem ten trening, niestety jest to dosyć cięzkie bez wiedzy dietetycznej i kulturystycznej wytłumaczyć pewne schematy i działania organizmu jednak po dłuższym przeszkukaniu i waszej pomocy odnalazłem wiele odpwoiedzi i argumentów, niestety nie znalazłem nic na temat tego :
- natknąłem się na hasło IIFYM - IF IT FITS YOUR MACROS - jezeli coś pasuje w twoje zapotrzebowania makro to zjedz to, czyli nie ważne co zjesz jeżeli spełniasz wymagania (oczywiście nie jest powiedziane że dieta ma sie skupiac tylko na KFC i MCDonald) ale że kaloria to kaloria, i czy zjesz 40g białka 20 g tłusczu 20 g węgli z ogólnie zaszufladkowanego pożywienia jako zdrowego czy z tego, które jest zaszufladkowane w gorszej kategorii ale ma te same makro to nie robi ci dużej różnicy bo miescisz się w ramach tego deficytu, który ustalasz.... mowa tu także o jedzeniu przygotowanym w domu a niekoniecznie uznany, za zdrowe np pizza domowa
Ciekaw jestem ogólnej opinii. Nie wiem jednak czy linki są tu wskazane ?
- do tej pory czuje się świetnie, trening spełnia swoje właściwosci nie jest dlugi ale jest intensywny i czuje się super,
- dieta pasuje mi straszliwie ponieważ już od dłuzszego czasu na studiach i pracy (marynarza) cieżko było mi dopasować się do 6 posiłkow co 3h, oczywiście jest tu wiele badań obaljacyh ten mi jednak nie zaprzeczam że jest to zły schemat żywienia, poprostu byłem do głodówki przyzwyczajony a wtedy widziałem efekty, które niewiedząc niestety niwelowałem nadmiarem jedzenia, także człowiek zajęty napewno byłby zainteresowany tą dietą/stylem życia,
- produkty dobieram tak jak chce i wpisuje je w dziennik tak aby pokarmy wypełniały wszystkie zapotrzebowania ktore opisałem wyżej i nie są ważne czy np zjadłem w tym deficycie batona czy np hamburgera domowego ważne ze je spełniłem, efekty zobaczymy, nie mówie tu jednak o nadmiarze i przesadzie,
No narazie to tyle co chciałem napisac. Czytając posty na temat LG natrafiłem na opinie, że ludzie nie mogli zmieścic dużej porcji kalorii za jednym razem. Ja jednak spotkałem się z opiniami zza granicy, że niektóre osoby specjalnie wydłuzaja okno głodowania aby został zas na spozycie wszystkich kalorii w jednym posiłku. Jest to trudne jednak pozwala im na "brudniejsze jedzenie" i czują wtedy motywację oraz wypełnienie jedzeniem. Zależy to jak widać od gustu i motywacji jaką daje ten tryb żywienia.
Pozdrawiam i mam pytanie. Ze względu na długość postów 300 stron i 150 nie za bardzo mam czas na ich przewertowanie, ale byłbym wdzięczny jak ktoś podpowie czy są jakieś zdjęcia, testy, wnioski, wyniki. Coś takiego przełomowego na polskim forum. Z góry dzięki za linki i służe pomocą.