taki Lewandowski wspominal,ze mial bardzo duze wsparcie wlasnie od rodzicow,ktorzy wozili go na treningi,wspierali,dodatkowo rozwijali we wlasnym zakresie (oboje byli nauczycielami WF'u zdaje sie). byl moment,gdy odrzucila go Legia,ze chlopak mogl sie zalamac i dzis nie byloby go w tym miejscu,gdzie jest obecnie. w jednym z wywiadow wspominal,ze dostal wtedy wsparcie od mamy,ktora - jesli dobrze pamietam - zawiozla go od razu do Znicza Pruszkow,czy cos w ten desen,no w kazdym razie nie dala mu sie zalamac,a wyciagnela w trudnej chwili.
wiele osob gdzies po drodze sie wlasnie zlamalo i tego wsparcia zabraklo.
dzis mam wrazenie,ze wlasnie o takich rodzicow - i samo wsparcie - jest duzo latwiej. mlodsze pokolenie duzo czesciej widzi szanse dla swoich dzieci na rozwoj i fajna przyszlosc przy okazji rozwijania jakichs tam pasji,niekoniecznie sportowych.
edit:
no ja wlasnie tez nie bywalem zmeczony (poza takim typowym zmeczeniem powysilkowym,to wiadomo),czesto jak czytam,ze zeby wytrzymac ciezkie treningi codziennie trzeba koksowac,bo inaczej nikt nie wytrzyma i wtedy zawsze sobie przypominam jak ja,jedzac w szkole jakas drozdzowke,ewentualnie rano moze platki czy jakas kanapeczke,pozniej obiadpoznym popoludniem,bo wczesniej jakos nigdy mi sie jesc nie chcialo i dopiero na wieczor ladujac w siebie kolejne kanapki (zawsze nadrabialem jedzenie wieczorami wlasnie) mialem sile,zeby bardzo ciezko zasuwac 5x w tygodniu + mecz w weekend. i sie dawalo rade.
ladowalem w siebie wtedy pewnie max 1000kcal,wazylem co prawda z 65kg,ale o jakichs suplach,dietach,wlasciwym odzywianiu to w Polsce jeszcze nawet nie slyszano. tak mi sie teraz skojarzylo wlasnie odnosnie tego braku zmeczenia. reszta chlopakow tez jakos dawala rade,wiec zawsze jak slysze,ze biora,bo inaczej to by nie byli w stanie funkcjonowac,to mam mieszane uczucia.
biora,bo moga i tyle.
no ale to taka tam dygresja.
Zmieniony przez - gautan w dniu 2015-03-07 22:00:32