dzien zaczał sie od rekrutacji na wf, bieg na 100 metrów 13.60 słabo
pchanie kula tutaj dostałem max pchałem z miejsca tylko z barku wynik niecałe 10.37 waga kuli 7kg
potem bieg na 1500 metrów i sie dojechałem punktów zero czas 5.40 wow widac nogi nie maja siły zeby unosic ten ciezar góry, ale jak sie nie biega od roku to tak jest ale ciesze sie ze dobiegłem i byłem w stanie jeszcze przyszpieszyc pod koniec wyprzedzic 3 osoby które były sporo przedemna!!
trening
-przysiad 90x12 110x10 140x3 150x3 160x1,5 ( tutaj niespodzianka za nisko zszedłem i lipa juz nie wstałem)
-wyciskanie sztangielek na ukosie 38x12 40x10 43x8 i 45x--> filmik
-uginanie nóg w lezeniu 2s po 12
-wiosłowanie nachwytem 70x12 80x12 90x10 95x8
-wznoszy sztangi wzdłuz tułowia 50x12 60x8
-wznosy bokiem 12x15 14x11--> filmik
-wyciskanie waskim 80x12 90x8 100x6
-młotki 17,5x12 19,5x10 22,5x10
-i brzuch
wrazenia
te spojrzenia kiedy rzucasz wielkim ciezarem ---> bezcenne.....
a i łydki odpusciłem
na dzisiaj tyle umieram... po tych biegach mam zakwasy na dupie
unoszenie bokiem
wyciskanie i moje odgłosy z buszu a zakatarzony głos, nie mówcie mi ze mnie fuka ta efka, bo zauwazyłem jakies szybkie ruchy