Wyj**any po robocie jakos dokulalem sie do domu, zasypialem w aucie na swiatlach W domu czymprendzej wskoczylem do wyra na 1,5h. Potem zjadlem i uderzylem powoli na silke. Myslalem czy nie odpuscic bo caly prawy bark i lopatka znow ostro bola ale jednak zdecydowalem sie nie odpuszczac.
Pull 2
1. Wioslo w opadzie ze sztanga x 4 12 - 5
2. Low row na maszynie jednoracz x 4 15 - 12 (caly sztos)
3. Sciaganie drazka do klaty podchwytem x 4 12 - 6
4. Sciaganie drazka do klaty chwyt neutralny x 3 12 - 8
5. Odwodzenia tulowia na maszynie x 3 15 - 10
6. Odwodzenia linek w tyl x 4 15 - 12
7. Mlotki stojac x 4 12 - 6
8. Modlitewnik na maszynie jednoracz x 4 15 - 8 ostatnia seria z dobitka oburacz na koniec
Bark dokuczal ale nie bylo tak zle, w wiosle dolozone 10kg i poszlo 150kg x 5 bez szarpania itd. Przy tyle barkow na linkach strasznie nieprzyjemnie palenie wiec zrobilem tylko 4 serie. Bicki weszly dosc dobrze mimo ze rowniez byl lekki dyskomfort przy mlotkach ze wzgledu na bark. Od nowego tygodnia trening o zmniejszonej objetosci ale podkreconej intensywnosci bo juz musze sie przyznac zw ciezko bylo ale takie bylo zalozenie tego mikrocyklu Waga chyba przekroczyla juz 110 na czczo bo czuje sie dosc ociezale