Gdy nogi na treningu sobie połamiesz, roluźnij sie w jesiennym MMA spamie

:D

Co wy p******icie to aż uszy więdną.

No nie czytam nawet

Zmieniony przez - bulletskat w dniu 2012-10-09 21:19:39

Dla mnie większość narkotyków to g.ówno nie z tej ziemii.

Próbowałem zielska z 4 razy i za każdym razem chvj z tego był. I nie, nie zaciągałem się źle, po prostu na mnie to nie działa.

Ostatnim razem jak wypaliłem tego w chvj z kumplami, to zero efektu oprócz tego, że przez całą noc oddychalem jak stary dziad a mój przełyk był suchy jak wiór, okropne uczucie, pyerdole to ścierwo. Papierosów nigdy nie paliłem, bo po chvja zaczynać to w ogóle

Alkohol nie tykam bo mi nie smakuje i nie działa tak jak powinien. Raz się nayebałem w chvj, i tylko czułem się do dvpy, a wcale nie byłem w lepszym nastroju- wręcz odwrotnie. Dla lepszego nastroju to ja wolę pograć metal z kolegami

Kiedyś wziąłem acodin- owszem działał, ale po chvj mi to, takie "działanie" nie podchodzi mi. Interesuje mnie coś co pobudza mocno fizycznie- amfa za niebezpieczna, dlatego efka i DMAA FTW!

ja słyszałem historie,że ziomek miał grzybki w słoiczku schowane w piwnicy,i jego ojciec to znalazł i zjadł na obiad,bo myślał że to normalne grzyby i gościu wraca na chatę w środku lata,a tu okno otwarte w pokoju i jego ojciec w kożuchu łopatą macha,zobaczył syna i mówi "dobrze,że jesteś bo trzeba snieg wyrzucać" fakt faktem,że typ potem dostał dobry wpjerdol od rodziciela

ło kvrwa, nawet jeżeli to nieprawda to brzmi zayebiscie

opowiadał mi to mój tata,więc na 100% autentyk ;D

Przykro mi, orfeusz, ale Twój tata opowiedział oklepaną i bardzo starą miejską legendę.

Grzybki w ogóle nie działają w taki sposób i nie ma raczej opcji, żeby po nich umrzeć. Nie wiem ile by trzeba zjeść.

no nie wiem,tylko z tego co pamiętam to on zna tego typa który zjadł synowi te grzybki ;D a jeśli nie to trudno,ale historia i tak jest dobra ;D

Zmieniony przez - orfeusz88 w dniu 2012-10-09 21:42:52

Taki kawał zarąbisty jest.

Ojciec znalazł u syna w kurtce działkę białego prochu. Myśli sobie "narkotyki!". No ale trzeba sprawdzić co to jest, poza tym zawsze był ciekawy jak to w ogóle działa. No to zamknął się w łazience, wyciągnął woreczek, usypał kreseczkę na umywalce i wciągnął. Pociemniało, pojaśniało i nic. Myśli sobie "co to ma być niby? spróbuję jeszcze raz". Usypał drugą kreskę, wciągnął, pociemniało, pojaśniało i nic. Pomyślał "dobra, ostatnia próba". Kreska, wciągnął, pociemniało, pojaśniało i nic. Nagle słyszy walenie w drzwi i krzyk żony:
-Stasiek, co ty tam do jasnej cholery robisz?!
-Nic, nic, golę się.
-Trzeci dzień?!