...
Napisał(a)
Ojjj tej 40% to bym się napiła, ale jutro będzie winiacz Zasłużyłam myślę, więcej niż 3 miesiące abstynencji mam za sobą
Dzień 101 - 9.11.2012
Odwadniania dzień czwarty
DNT
Dieta
1550kcal, 174B, 91T, 9 W
1., 2. jajka, odżywka białkowa, kakao
3. 4. polędwiczka wieprzowa, masło
5. karkówka wieprzowa
komentarz: w zasadzie samopoczucie bez zmian, senność, delikatne rozdrażenienie, brak chęci do jakiegokolwiek wysiłku, ale tragedii nie ma. Jedyne, co było niefajne, to mniej więcej dwugodzinny "atak" kołatania serca bezpośrednio po wstaniu. Jeszcze zapomniałam wczesniej napisać, że od poniedziałku non stop mi zimno, nieadekwatnie do panującej temperatury.
Najgorszy dzień był zdecydowanie w środę.
No i jedzonko było bardzo smaczne Głodu nie czuć w ogóle, co po ostatnim roku było miłą odmianą
Wizualnie: żyły rano były, ale wieczorem się zmyły No i wieczorem, podobnie jak wczoraj, spuchłam na twarzy, dłoniach i stopach.
Dzień 102 - 9.11.2012
Odwadniania dzień piąty, ostatni Ładowanie.
DNT
Dieta
1672kcal, 171B, 23T, 195W
1. odżywka białkowa, kakao, wiórki kokosowe, białka jaja kurzego, banany
2. mięso z piersi kurczaka, jabłka
3. mięso z piersi kurczaka, jajko, mąka żytnia razowa
4. mięso z piersi kurczaka, ziemniaki
5. mięso z piersi kurczaka
Dzisiaj rano po obudzeniu miałam ładnie widocznie żyły, szczególnie na podbrzuszu. Teraz tylko trzymam kciuki, żeby dobrze poszło i odwadnianie wyszło
Po drugim posiłku delikatny zjazd glikemiczny + ból głowy, no i głód się pojawił, którego nie można tak łatwo zapić
Z wrażeń ogólnych - na razie mam wrażenie, że odwadnianie jest przereklamowane w sensie złego samopoczucia. Rzeźbę czy zbijania wagi do zawodów znosiłam dużo gorzej i fizycznie i psychicznie.
Inna sprawa, że jestem cwaniara i mogłam spać tyle, ile potrzebował mój organizm, czyli w kolejnych dniach 12, 10, 10 i 11 godzin
Przez weekend micha będzie czysta, ale nieliczona, wpadnie na pewno winko albo jakiś drineczek i pewnie jakieś jedzenie na mieście - marzą mi się naleśniki, spagecior albo jakieś pyyyyszne mięso Zobaczymy, jak będzie.
Co do przyszłego tygodnia, to nie mam pomysłu - albo będzie tydzień odpoczynku (jestem po 14 tygodniach cyklu, z czego jeden to była choroba + tydzień odwadniania), albo pociągnę 4 tygodnie jeszcze do końca tego mezocyklu.
I czeka mnie jeszcze parę badań
Dzień 101 - 9.11.2012
Odwadniania dzień czwarty
DNT
Dieta
1550kcal, 174B, 91T, 9 W
1., 2. jajka, odżywka białkowa, kakao
3. 4. polędwiczka wieprzowa, masło
5. karkówka wieprzowa
komentarz: w zasadzie samopoczucie bez zmian, senność, delikatne rozdrażenienie, brak chęci do jakiegokolwiek wysiłku, ale tragedii nie ma. Jedyne, co było niefajne, to mniej więcej dwugodzinny "atak" kołatania serca bezpośrednio po wstaniu. Jeszcze zapomniałam wczesniej napisać, że od poniedziałku non stop mi zimno, nieadekwatnie do panującej temperatury.
Najgorszy dzień był zdecydowanie w środę.
No i jedzonko było bardzo smaczne Głodu nie czuć w ogóle, co po ostatnim roku było miłą odmianą
Wizualnie: żyły rano były, ale wieczorem się zmyły No i wieczorem, podobnie jak wczoraj, spuchłam na twarzy, dłoniach i stopach.
Dzień 102 - 9.11.2012
Odwadniania dzień piąty, ostatni Ładowanie.
DNT
Dieta
1672kcal, 171B, 23T, 195W
1. odżywka białkowa, kakao, wiórki kokosowe, białka jaja kurzego, banany
2. mięso z piersi kurczaka, jabłka
3. mięso z piersi kurczaka, jajko, mąka żytnia razowa
4. mięso z piersi kurczaka, ziemniaki
5. mięso z piersi kurczaka
Dzisiaj rano po obudzeniu miałam ładnie widocznie żyły, szczególnie na podbrzuszu. Teraz tylko trzymam kciuki, żeby dobrze poszło i odwadnianie wyszło
Po drugim posiłku delikatny zjazd glikemiczny + ból głowy, no i głód się pojawił, którego nie można tak łatwo zapić
Z wrażeń ogólnych - na razie mam wrażenie, że odwadnianie jest przereklamowane w sensie złego samopoczucia. Rzeźbę czy zbijania wagi do zawodów znosiłam dużo gorzej i fizycznie i psychicznie.
Inna sprawa, że jestem cwaniara i mogłam spać tyle, ile potrzebował mój organizm, czyli w kolejnych dniach 12, 10, 10 i 11 godzin
Przez weekend micha będzie czysta, ale nieliczona, wpadnie na pewno winko albo jakiś drineczek i pewnie jakieś jedzenie na mieście - marzą mi się naleśniki, spagecior albo jakieś pyyyyszne mięso Zobaczymy, jak będzie.
Co do przyszłego tygodnia, to nie mam pomysłu - albo będzie tydzień odpoczynku (jestem po 14 tygodniach cyklu, z czego jeden to była choroba + tydzień odwadniania), albo pociągnę 4 tygodnie jeszcze do końca tego mezocyklu.
I czeka mnie jeszcze parę badań
Feel the pain and do it anyway...
Obecny dziennik: http://www.sfd.pl/[Stara_Gwardia]_Saida_2014-t993979.html
...
Napisał(a)
mogłam spać tyle, ile potrzebował mój organizm, czyli w kolejnych dniach 12, 10, 10 i 11 godzin
jak kot
Siostra, odpocznij sobie teraz trzymam kciuki za żyły!
szkoda, że Cie nie zobacze na żywo w weekend, sucharze
jak kot
Siostra, odpocznij sobie teraz trzymam kciuki za żyły!
szkoda, że Cie nie zobacze na żywo w weekend, sucharze
"No matter your goal, achieving it always starts with belief
- do not underestimate the strength within."
http://www.sfd.pl/Lady_M/_The_only_limit,_is_the_one_you_set_yourself_-t958189.html
...
Napisał(a)
Uffff, wróciłam
Cała i zdrowa, szczęśliwa, ale zmęczona
Zapadła decyzja o offie, podleczę kontuzje i urazy przynajmniej, poza tym uważam, że co jak co,ale na odpoczynek zasłużyłam...
Zarządzam tydzień bez liczenia michy i treningu. Micha of cors będzie czysta
spowiedź z dwóch dni
Dzień 103 - 10.11.2012
1. płatki owsiane, jabłka, rodzynki, żurawina, odżywka białkowa, jajko
2. makaron BIAŁY w sosie śmietanowym z kurczakiem, pieczarkami i cukinią
3. sernik sfd (jajka, twaróg chudy, odżywka białkowa, mak, orzechy włoskie, laskowe i migdały)
4. ryż BIAŁY, kurczak grillowany z serem mozarella, pomidorem i pesto, surówka colesław
5. schab z boczkiem i masłem
+ wino grzane
Dzień 104 - 11.11.2012
1. jajka (duużo, chyba z 9 łącznie zjadłam), twaróg, ser mozarella + pesto, 2 łyżki jogurtu naturalnego, słonecznik, rodzynki, ananasy, pomarańcze, grajfruty
2. schab z boczkiem i masłem
3. sernik sfd jak wyżej
4. schab z boczkiem i masłem, chleb żytni razowy, orzechy laskowe
Jakoś więcej jeszcze o odwadnianiu napiszę, jak chwilkę dojdę do siebie
Cała i zdrowa, szczęśliwa, ale zmęczona
Zapadła decyzja o offie, podleczę kontuzje i urazy przynajmniej, poza tym uważam, że co jak co,ale na odpoczynek zasłużyłam...
Zarządzam tydzień bez liczenia michy i treningu. Micha of cors będzie czysta
spowiedź z dwóch dni
Dzień 103 - 10.11.2012
1. płatki owsiane, jabłka, rodzynki, żurawina, odżywka białkowa, jajko
2. makaron BIAŁY w sosie śmietanowym z kurczakiem, pieczarkami i cukinią
3. sernik sfd (jajka, twaróg chudy, odżywka białkowa, mak, orzechy włoskie, laskowe i migdały)
4. ryż BIAŁY, kurczak grillowany z serem mozarella, pomidorem i pesto, surówka colesław
5. schab z boczkiem i masłem
+ wino grzane
Dzień 104 - 11.11.2012
1. jajka (duużo, chyba z 9 łącznie zjadłam), twaróg, ser mozarella + pesto, 2 łyżki jogurtu naturalnego, słonecznik, rodzynki, ananasy, pomarańcze, grajfruty
2. schab z boczkiem i masłem
3. sernik sfd jak wyżej
4. schab z boczkiem i masłem, chleb żytni razowy, orzechy laskowe
Jakoś więcej jeszcze o odwadnianiu napiszę, jak chwilkę dojdę do siebie
Feel the pain and do it anyway...
Obecny dziennik: http://www.sfd.pl/[Stara_Gwardia]_Saida_2014-t993979.html
...
Napisał(a)
Zapadła decyzja o offie, podleczę kontuzje i urazy przynajmniej, poza tym uważam, że co jak co,ale na odpoczynek zasłużyłam...
mądra dziewczyna odpoczywaj, śpij ile możesz, i się regeneruj Marta
a tymczasem czekamy na szczegółówą relacje z odwodnienia i foty
Zmieniony przez - raKhu1 w dniu 2012-11-12 12:23:12
mądra dziewczyna odpoczywaj, śpij ile możesz, i się regeneruj Marta
a tymczasem czekamy na szczegółówą relacje z odwodnienia i foty
Zmieniony przez - raKhu1 w dniu 2012-11-12 12:23:12
...
Napisał(a)
Ok, to wrzucam to, co obiecałam wrzucić
Z wrażeń na temat odwadniania, może komuś się przyda:
- na dniach LC samopoczucie w miarę ok, zwiększona senność, minimalne rozdrażnienie, ospałość i trudności w kojarzeniu faktów, brak motywacji do działania. Żarcie za to bardzo dobre i nie czuć głodu
- w dniu ładowania miałam zjazd glikemiczny po drugim posiłku, poza tym niewielkie rozdrażnienie i senność się utrzymywały. Tutaj już nieco gorzej z głodem, ciężko było się zapchać i człowiek chodził głodny
- o 16 ostatnia szklanka wody, mniej więcej po 2-3 godzinach wyschło mi w buzi i ciężko było zagłuszyć pragnienie.
- od trzeciego - czwartego dnia miałam problemy z kołataniem serca, które utrzymują się do teraz praktycznie, dochodzi do tego poranna tachykardia
- od dzień później zaczęły się problemy ze skurczami mięśni, które również utrzymują się do teraz.
Być może w moim przypadku jest to związane z odstawieniem asparginu, który ponownie włączam od dzisiaj
A teraz pomiary, też jako ciekawostka:
Obwody się nie zmieniły, pospadały fałdy na skutek odwadniania. Mam wrażenie, że na razie nie wróciły, ale przez jakiś czas nie będzie pomiaru fałd, bo złamał mi się fałdomierz
Tutaj mój brzuch czwartego dnia odwadniania, jak się ochlałam wody:
Żarcie na wyjazd:
I parę zdjęć do lustra w hotelu, jak dostanę lepsze, to też je wrzucę
Zmieniony przez - Saida w dniu 2012-11-12 14:49:09
Zmieniony przez - Saida w dniu 2012-11-12 14:49:41
Z wrażeń na temat odwadniania, może komuś się przyda:
- na dniach LC samopoczucie w miarę ok, zwiększona senność, minimalne rozdrażnienie, ospałość i trudności w kojarzeniu faktów, brak motywacji do działania. Żarcie za to bardzo dobre i nie czuć głodu
- w dniu ładowania miałam zjazd glikemiczny po drugim posiłku, poza tym niewielkie rozdrażnienie i senność się utrzymywały. Tutaj już nieco gorzej z głodem, ciężko było się zapchać i człowiek chodził głodny
- o 16 ostatnia szklanka wody, mniej więcej po 2-3 godzinach wyschło mi w buzi i ciężko było zagłuszyć pragnienie.
- od trzeciego - czwartego dnia miałam problemy z kołataniem serca, które utrzymują się do teraz praktycznie, dochodzi do tego poranna tachykardia
- od dzień później zaczęły się problemy ze skurczami mięśni, które również utrzymują się do teraz.
Być może w moim przypadku jest to związane z odstawieniem asparginu, który ponownie włączam od dzisiaj
A teraz pomiary, też jako ciekawostka:
Obwody się nie zmieniły, pospadały fałdy na skutek odwadniania. Mam wrażenie, że na razie nie wróciły, ale przez jakiś czas nie będzie pomiaru fałd, bo złamał mi się fałdomierz
Tutaj mój brzuch czwartego dnia odwadniania, jak się ochlałam wody:
Żarcie na wyjazd:
I parę zdjęć do lustra w hotelu, jak dostanę lepsze, to też je wrzucę
Zmieniony przez - Saida w dniu 2012-11-12 14:49:09
Zmieniony przez - Saida w dniu 2012-11-12 14:49:41
Feel the pain and do it anyway...
Obecny dziennik: http://www.sfd.pl/[Stara_Gwardia]_Saida_2014-t993979.html
Poprzedni temat
Witam, jestem nowa!
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- ...
- 134
Następny temat
ćwiczenia rozciągające
Polecane artykuły