Jest liderem w tym dzialeSzacuny
173
Napisanych postów
67
Wiek
34 dni
Na forum
33 dni
Przeczytanych tematów
573
Ja tak samo jestem przeciwny radom wszelkich pseudo mistrzów uczących obrony przed nożem...Moja rada-spierdzielamy w żaden temat nie wnikamy,miałem konfrontacje z agresorami nożownikami i wiem coś o tym. Na filmiku na początku ten azjata co atakuje nożem to Dan Inosanto kumpel Bruce,a Lee Widać jakie spustoszenie atakujący nożem może zrobić a obrona nieskuteczna.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
2234
Napisanych postów
1686
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
29606
W Sylwestra dwa lata temu pijany Ukrainiec wyjął mały gaz a ja gasniczke . Zrozumiał że mam większy kaliber i się oddalili. Gdyby pryskal to przyslonilbym oczy drugą ręką ( patrząc niejako przez palce ) , bo mam taki nawyk i pryskal oporowo...
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
272
Napisanych postów
249
Na forum
1 rok
Przeczytanych tematów
2247
Nóż to niestety bardzo duże zagrożenie i nie ma stu procentowej obrony przed nozownikiem. Nawet bron palna w kaburze w sytuacji ataku nożem z zaskoczenia nie zda się na wiele. Najgorsze są sytuacje takiego potajemnego użycia noża w szarpaninie gdy nawet nóż nie jest widocznya tylko skutki jego użycia. Wycofanie się....ucieczka. Ucieczka z jednoczesnym prysnieciem gazem ww chmurze który utrudni ewentualnych pościg nozownika za nami bo wpadnie e chmure gazu. Walka to ostateczność i wtedy każde przeuzenie ręki pozwalające zadać cios nie wchodząc w zasieg noża jest cenne. Choc ciężkie i wolne pały typu kij beaseboalowy są najgorsze.jak nie trafimy odsłaniamy się. Gasnica proszkowa i salwa prosto w gębę choc jest w takich sytuacjach gdy musimy unieszkodliwic napastnika z nożem jest dość skutecznym rozwiązaniem bo pozwala razić z odległości 3 4m a wysokie ciśnienie i agresywny proszek na pewno zrobią swoje szybciej od gazu
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
173
Napisanych postów
67
Wiek
34 dni
Na forum
33 dni
Przeczytanych tematów
573
To dobrze że co do nożowników jesteśmy zgodni i nie ma wśród Nas jakiś Rambo-odklejeńców. Napisałem bejsbol,łopata,motyka ale to raczej w metaforycznej formie niż zaleceniem podczas ataku nożownika. Zbyt poważny temat i dobrze że negujemy pseudo komandosów,których w necie jest multum szkolących z zakresu obrony przed nożem bez żadnej refleksji. Swoją drogą ciekawi mnie jak ci "komandosi" by się zachowali w przypadku realnego spotkania z nabuzowanym agresją gościem z kindżałem w ręku? Wiadomo że każde umiejętności są przydatne ale w przypadku nożownika zbyt dużo mamy do stracenia i tu zalecam daleko idącą rozwagę.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
272
Napisanych postów
249
Na forum
1 rok
Przeczytanych tematów
2247
Ludzi realnie potrafiących walczyć wręcz w sytuacji bojowej z nozosnikiem w skali kraju pewnie byśmy policzyli na posiadanych palcach i są to ludzie których całe życie było związane z technikami walki. Więc udawanie rambo po kursie z YouTube to samobójstwo. Użycie broni typu kij każdy kojarzy z waleniem z zamachu....o ile mamy do dyspozycji pod ręką dłuższy kij w ostateczności dużo bezpieczniejsza technika walki są proste ciosy jak dzidą w odzuch niż walenie z zamachu. Tak używając kija kontrolujemy dystans a jeśli trafimy sztorcowo kijem w brzuch lub splot słoneczny uzyskanych dobry efekt. Nozownik w jednym reku ma nóż...wiec nią już nie może próbować łapać kija....nóż ma z zasady s reku sprawniejszym więc do próby wyrwania kija zostaję mu słabsza reka a to daje nam przewagę. Taka metodę walki z nozownikiem przy użyciu kija typu kij od Grabi czy rurka widzislem na szkoleniu na żywo i że względu na kontrolę dystansu ma to sens
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
2234
Napisanych postów
1686
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
29606
Nóż jest groźny ale bez demonizacji w czasie tzw intifady nożowników w Izraelu nozownicy zabili 8 osób w tym kobietę w ciąży i dwoje staruszków , za to ponad 140 nożowników poszło do piachu ... Mając rozłożonego dobrego batona i gasniczke raczej pokonałbym większość nożowników ( oczywiście nie mam na myśli wyszkolonych komandosów, bo tych jest bardzo, bardzo niewielu ) , z tym że byłoby bardzo duże ryzyko pozbawienia napastnika życia, trzebaby walić nie patrząc na jego zdrowie i życie . Tak więc lepiej unikać nożowników , bo nawet wygrana walka w pewnym sensie byłaby przegraną. Hwang Jang-lee mój ulubiony mistrz kung fu z młodości , a w rzeczywistości taekwondzista zabił nożownika kopnięciem w samoobronie... Kiedyś na koncercie punkowym , jeden gość nawinął na rękę kurtkę skórzaną , tworząc kokon przyjął na to dwa cięcia nożem pewnego skina, skrócił dystans i znokautował go sierpowym . Nóż to śmierć , należy go unikać. Ale jeśli liczba nożowników wzrośnie , są jednak pewne sposoby na zwiększenie szans przeżycia ... Poza tym są różne rodzaje nożowników , czym innym jest islamski terorysta, czym innym naćpany świr , a czym innym złodziej terroryzujący nożem ... Temat tak szeroki że starczyłby na grubą książkę ...
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
500
Napisanych postów
323
Wiek
4 lata
Na forum
4 lata
Przeczytanych tematów
3727
Nóż w kuchni jest mega przydatny to na rozlużnienie tematu , bo trochę grobowo się zrobiło z tymi nożami . I za każdym razem kłaniają się "złote rady Megasmiga" Cone , cone i jeszcze raz cone ta wersja jest najlepsza dla większości użytkowników .
Zmieniony przez - Robert 1410 w dniu 2025-04-12 07:24:48
Zmieniony przez - Robert 1410 w dniu 2025-04-12 07:26:04
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
86
Napisanych postów
41
Wiek
6 lat
Na forum
6 lat
Przeczytanych tematów
162
Ponad dwadzieścia lat temu, w środku nocy, w ścisłym centrum Krakowa, 200 m w linii prostej od komendy policji zastąpił mi drogę koleś z nożem w dłoni. Był spokojny, morda z tych nieprzyjemnych, kazał wyskoczyć z kasy. Byłem młodym facetem w szczycie formy, trenowałem dużo i ciężko ale grzecznie opróżniłem kieszenie. Do dziś pamiętam ten jego spokój, to nie był jakiś frajer tylko bezwzględny bandyta. Dobrze zrobiłem. To tak a propos noży.
Rzadko ktoś mnie zaczepia pomimo tego że moja aparycja zdecydowanie nie odstrasza. Tylko raz użyłem gazu (skutecznie Sabre Red), raz wystarczyło rozłożenie hartowanego batona, raz rozeszło się po kościach gdy po prostu nie okazałem strachu i postawiłem się.
Pomimo tego, że w moim posiadaniu jest najskuteczniejszy środek do samoobrony dostępny dla cywili to właśnie pojemnik z gazem staram się mieć zawsze przy sobie. Przyzwyczaiłem się do tego stopnia, że czuję się nieswojo gdy czasem zapomnę przełożyć z innej odzieży - choć nie czuję się zagrożony.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
500
Napisanych postów
323
Wiek
4 lata
Na forum
4 lata
Przeczytanych tematów
3727
Miałem sytuację , że rozłożenie batona przy podpitym starterze zrobiło swoje , sama sytuacja rozłożenia wywarła na nim spore wrażenie i odpuścił(gazu nie miałem ) , nie był to mega cwaniak , ale cholera wie co miał w dalszych myślach po prostu przeklinał i straszył, do momentu....
Zmieniony przez - Robert 1410 w dniu 2025-04-12 10:29:53