Gwid - czy moje masowanie było "kiepskie" to się okaże dopiero po redu, na pewno złapałem ok 3-4kg za dużo tłuszczu i wyszła taka trochę świniomasa, ale wydaje mi się że okres masy przepracowałem maksymalnie solidnie i rzetelnie, będzie to widać gdy spadnie mi trochę poziom BF (a już zaczyna lecieć w dół)
ja uważam że okres masy u mnie był udany
teraz jest redu, a po niej znów będzie masa i znów złapię mniej lub więcej fatu (wiem Marcinie że jak to czytasz to się śmiejesz ze mnie
)
na ten moment obrałem taką drogę i będę nią podążać, choć chodzą mi po głowie już różne dziwne pomysły
jeśli chodzi o regenerację to wg mnie czasami trzeba próbować brnąć celowo w przetrenowanie i trenować w nim dość mocno, żeby przełamać zastoje, ale po jakimś czasie treningu w przetrenowaniu trzeba zrobić sobie mocny odpoczynek
jeśli chodzi o poziom BF to zgodzę się że niski poziom (u mnie też było w okolicach ~10%) robi się mało komfortowy, w lecie w upały człowieka telepie z zimna
ale efektów takich jak pisze MaGor nie zaobserwowałem u siebie (włosy, skóra, paznokcie), może to był efekt odchudzania na tłuszczuwce?
Gwid - jeśli piszesz o amatorach i zawodowcach, to musimy śmiało powiedzieć że my nie zaliczamy się do żadnej z tych grup, jesteśmy gdzieś tam pośrodku (który amator robi 7 ciężkich treningów na tydzień)
jeszcze jedno, jak robiłem redu to nie miałem jasno określonego punktu do jakiego muszę zejść, ja po prostu chciałem
zrzucić brzuch i zacząć regularnie ćwiczyć na siłce na stałe tak jak za dawnych lat, bo ja bardzo lubię taki trening wręcz kocham, podobnie jest z tenisem (do tego doszło teraz jeszcze bieganie które strasznie uzależnia i wciąga), ani nie marzyło mi się zrobić ani nawet nie myślałem o dojściu do takiego poziomu jak zrobiłem na finale redu
po prostu jak redu się nakręciła bardzo mocno to nie zatrzymywałem tego, a że na finale wyszło super to taka mocna nagroda za cały trud włożony w redu, teraz wiem że jak mocno zepnę poślady to mogę zrobić bardzo bardzo dużo