Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014

i to jest to! Ja jutro pojadę jak będzie ładnie. Dzisiaj mnie nogi bolą....

Bylem dzis caly w szoku, jak male dziecko co dostalo nowa zabawke ;) Wszystko dla mnie nowe, niesamowita lekkosc zbierania sie roweru do jazdy, bardzo czule reakcje na kazdy ruch kierownicy - tak naprawde nie wiem kiedy zlecialy mi kilometry. Zatrzymalem sie pare razy podregulowac jeszcze to i owo, a to siodlo 3 mm w gore, a to napiecie przedniego hamulca, dwa obroty napiecia tylnej przerzutki, takie tam. Najwieksze zaskoczenie to ze tylek nie boli tak jak w domu - wiec perspektywa kilkugodzinnej jazdy juz nie przeraza mnie tak jak jeszcze wczoraj. Z kolei dlugie przejazdy ze srednia ponad 30 km/h.. nie wiem :) Latwo nie bedzie :)

to zależy ile ponad 30 km/h i na jakiej trasie. Mnie się wydaje, że byłbym w stanie utrzymać prędkość 28-30km/h już teraz przez 40km.

Co do przyjemności z jazdy to pełna zgoda. Nie wiadomo kiedy czas leci. Chciałbym mieć taką samą radość z biegania. Na ten moment mam radochę z łamania swoich słabości, ale z samego biegu... no nie wiem. Jest lepiej niż było, ale stwierdzenie "kocham bieganie" jeszcze ode mnie nie padnie

Natomiast ja sie zdecyduje - kocham biegac ;)

Dzis niedziela, nadgryzam ostatnie 4 tygodnie do wielkiego dnia. Zgodnie z indywidualnym planem przedstartowym polmaraton, z dopiskiem "lekko" - tak mam na kartce. Skoro lekko, znaczy ze nie ciezko, ale nie trzeba sie obijac. Pobieglem tak na 90%, ostatnie 3km na 95% by miec swoja radosc z treningu.

Bieg na czczo, jedynie kawa i 20gr BCAA od HiTec - legendarna wisnia, niech ja dunder scisnie ;) Za duzo tych plynow wiec sikanie jeszcze przed 10 km - widac na wykresie tempa. No wlasnie - tempo - jak widac na wykresie, 18 km pobieglem tak rowno, ze prawie na krawedz zyletki - i to jest tempo biegu w ktorym czuje sie doskonale - pomiedzy 5,10 a 5,20 min/km przy tetnie pomiedzy 155 a 160 BPM. Tam mam wszystko, przyjemny razny bieg, swobode rozmowy, prace w tlenie.. Wiem z pewnoscia ze stac mnie dzis na 25-30 km w takim tempie, ale nie wiem czy stac mnie na 42 - i nie odwaze sie zaryzykowac - jeszcze nie. Moze jesienia, moze za rok wiosna..

Ostatnia trojka to moja przyjemnosc - zle wyliczylem dystans, musialem nawracac na parkingu na jeszcze 400 metrow i stracilem rytm, dlatego nie udalo mi sie utrzymac progresu - zakladalem kazdy kolejny z ostatnich 3 km szybciej od poprzedniego. Musialbym koncowke nadrabiac w trupa, a tego nie chcialem dzis.

Dzien testu sprzetu - rozbiegalem nowe buty startowe, pobieglem w lekkiej kompresji na tylek, krotkiej i krotkich szortach - zestaw sie sprawdzil. Pogoda - petarda, 15 stopni i slonce - testowalem tez bieg w okularach - rewelacja, nie czulem ze je mam - udalo mi sie trafic wybitnie wygodny model i to jeszcze okazyjnie. Wczoraj na rowerze sprawdzily sie rownie doskonale, wiec ten aspekt mam juz z glowy na caly sezon, tylko kupie identyczne zapasowki.

Forma - jest niezle. Szkoda ze nie mam teraz na dniach jakiejs dyszki ulicznej w okolicy, bo czuje ze tym razem rozprawilbym sie z 45 minutami, z ktorymi mam nie zalatwione sprawy.. ;) Co sie odwlecze..

Cyferki:







Dzis juz tylko sauna, masaz i ksiazka w ogrodzie w pieknym slonku - moze nawet jedno piwko ? Kto wie :) Milej niedzieli !


Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-03-09 12:41:31

Piękny trening i wynik. Gratulacje.

Zrobiłem dzisiaj 51km na rowerze i przeszarżowałem. Po 30km totalnie opadłem z sił. Dowlokłem się jakoś do domu, ale wynik słaby. Muszę zabierać jakiś baton białkowy na drogę. Taki miałem kryzys, że przeszedł mi przez głowę zakup snickersa

nie wiem czy baton białkowy coś by pomógł, może jakieś carbo

ale podsunęliście mi niezły pomysł, z tego względu że odwołali nam rezerwację kortu (mendy jedne) zastanawiałem się nad tym czy nie iść pobiegać - ale nie chce mi się zbytnio bo dziś mam mieć luźniejszy dzień, myślałem też nad basenem - ale tutaj też brak chęci do moczenia się w wodzie
więc odpalę mój rowerek, co prawda to nie taka maszyna jak Wasze, ale ma 2 kółka kierownicę i 2 pedały, a nawet siodełko więc trochę dziś pośmigam po mojej wsi

Wrzuc Marceli cos slodkiego do saszetki, nie wiem co tam masz zalozone na rower ale pewnie cos na telefon itp. masz. Nawet gdybys zjadl snickersa w trakcie wysilku to nic nie zaszkodzi, wszytko pojdzie w komin. Kuba ma racje, to musialo byc odciecie cukru, tu lepiej cos slodkiego sie sprawdzi - taki jest "urok" diet zbilansowanych - konczy sie glikogen i jest problem. Gdyby mnie cos takiego spotkalo na trasie maratonu zaplakalbym sie na smierc - rok przygotowan psu na bude.

Kuba, nie wazne na czym, wazne ze przyjemnie i radosnie. Moja super maszyna wczoraj na dzien dobry zafundowala mi glebe - na zwyklym rowerze bym sie nie wyrznal ;)

Ja mam jazde na jutro zaplanowana, od razu po pracy - nie spinam sie na dystans, pojezdze 2 godziny, musze dopracowac wypinanie sie z pedalow, jazde w dolnej pozycji - tak by nie robic zygzakow - rozne takie ;)

Te batony białkowe to są dość mocno zbilansowane (węgli też tam jest dość sporo). Ten testowałem i mocno mi podszedł: http://allegro.pl/olimp-matrix-pro-32-80g-baton-bialkowy-i4014828294.html 

@Kuba... ważne, żeby sprawiało radość. Chociaż muszę powiedzieć, że po przesiadce na szosówkę zacząłem odczuwać inny wymiar jazdy na rowerze. Nie namawiam... piszę tylko

szosówkę mam w domu, ma trochę lat, żeby ją uruchomić musiałbym trochę wyłożyć kaski - może kiedyś
jak będę w domu to cyknę foty

jest bardzo specyficzna, bo ma strasznie długie mocowanie przedniego widelca, przez co rama jest strasznie wysoka

Haha, piękne są pierwsze gleby na szosie :D
Sama się ze swoich sakramucko śmiałam. Tym bardziej, źe upadałam tak by nie zarysować roweru :)

Piękną pogodę na otwarcie sezonu w terenie miałeś!