Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014

Obiadek pod lekka atletyke zjadlem, emocje byly, zlota nie ma. Znow Harting, ktory to juz raz.. No nic, nie wszystko mozna wygrac. Sredni poziom dysku w Moskwie, a i przerywniki slabe, dzis plotki na 400 lecialy, tam slabo z ladnymi atletkami. Teraz jest tyczka zdaje sie, widzialem rozpoczecie - i tu tez slabo w tym temacie ;)

Mamy srebro:



Po ostatnim rzucie polecialem na basen, ciezko dzis sie plywalo, zadania trudne a nogi bola, nie dolozylem nic od siebie po lekcji, tydzien dopiero sie zaczyna. Zlapal mnie sasiad na podjezdzie, okazalo sie ze byl dyskobolem i koniecznie chcial obgadac wspolny sukces, no bo wygral Niemiec, wiec musze isc teraz na chwilke na pol piwka, niech sie napawa, co mi tam ;) Czesto ogladamy razem jakis mecz w ogrodzie, wzbogacam jezyk, niekoniecznie parlamentarny, o nowe elementy ;)

Bangla mnie cos moje kochane kolano, pewnie od zlej techniki kopania wody :) Jutro rano zrobie rower, godzinke, poprawie wieczorem CF, i w polowie tygodnia bede juz zajechany :) Niestety, lekko nie bedzie, a licznik tyka, juz tylko 360 dni do docelowego startu w 2014 ;) Czekam z nieciepliwoscia na kalendarz imprez Tri w Polsce na przyszly rok, marzy mi sie wystartowac i w Gdyni i w Poznaniu, Gdynia ma oczywiscie pierwszenstwo, ale i tak z Poznania przyjedzie autobus moich kibicow, wiec chcialbym moc i u nich wystartowac. Jesli sie nie uda ( w tym roku zawody dzielilo tylko 7 dni, nie na sily amatora ) to pozostanie jesienny maraton w Poznaniu.

Ach, zapomnialbym. Jem nieco mniej, ciezko walcze, a wygladam jakos dziwnie, woda sie mnie trzyma. Zrobie eksperyment i sprawdze jak to jest z tymi produktami mlecznymi u mnie - przez dwa tygodnie tylko mozarella, zadnego mleka i innych jego pochodnych.

A i jeszcze zapomnialbym, musze szybko sprawdzic czy niemcy maja kulomiota bo nie kojarze, jak maja, to zaraz sasiadowi zapowiem zemste za ten dysk. No ja jestem ciekaw, kto Tomkowi Majewskiemu w kulce podskoczy :) Swoja droga, fajne sporty to miotanie przedmiotami. Na silowni wala wielkie ciezary, po treningu wala browarki, diety nie licza, chlopy po 110 kilo i lepiej a jak wchodza do kola, to sie wierzyc nie chce, skad taka dynamika ?

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-08-13 19:45:31

Xzaar77 czytam Twój dziennik z zapartym tchem. Wzór do naśladowania! niedawno miałem okazję na żywo oglądać zmagania na poznańskiej Malcie triatlonistów .......BAJKA!! byłem mega zaskoczony,trzymam za Ciebie kciuki !

arekmos81

Xzaar77 czytam Twój dziennik z zapartym tchem. Wzór do naśladowania! niedawno miałem okazję na żywo oglądać zmagania na poznańskiej Malcie triatlonistów .......BAJKA!! byłem mega zaskoczony,trzymam za Ciebie kciuki !

Dziekuje pieknie Arku, zapraszam nie tylko do sledzenia, ale i dyskusji na tematy wszelkie :) Nie dziwie sie Tobie, mnie rowniez Triathlon zaczarowal dopiero, gdy obejrzalem go na zywo. Rok temu dal mi impuls by zrobic cos z soba, a w tym roku wrecz zmusil do podjecia rekawicy. Z Poznaniem jestem zwiazany emocjonalnie, mieszkalem u Was kilka lat, w Antoninku, na Malcie jezdzilem rowerem, na nartach, a i plywalem czasami. Kiedy tylko mam okazje, wyjezdzam na mecze Kolejorza w pucharach, choc ostatnio nie rozpieszcza, z sentymentem wspominam do dzis mecze z Juventusem i Man City. Wreszcie najlepszych, najpewniejszych przyjaciol mam wlasnie w Poznaniu, dlatego zawsze bede tam wracal z radoscia. Kto wie, moze za rok bedzie okazja sie poznac gdzies na trasie :)

Jestem juz po baaardzo porannym rowerze, a wlasciwie nocnym. Wstalem po 3 odwiezc kolege z zona na lotnisko, polecieli sobie na wakacje na Krete, wrocilem po 4, nie bardzo chcialo mi sie spac, wiec wskoczylem na rower. Miala byc godzina, ale wlaczylem sobie niezly film i wyszlo 95 minut kreciolka z pulsem w okolicy 145 - czyli bardzo delikatnie. Musze od czasu do czasu krecic dluzsze sesje, by dupsko oswajalo sie z siodlem. Po rowerku wanna, i jeszcze godzinka drzemki, wstalem jak nowka, mam nadzieje ze nie wyjdzie mi to bokiem wieczorem, ale zawsze to nowe doswiadczenie ;)

Po pracy CF, martwi mnie kolano albowiem mam w rozpisce Man Maker, a za nic nie chce zalatwic sobie przerwy od biegania, bylaby to katastrofa, mam juz tylko 7 miesiecy na przygotowania maratonskie. Zobacze jak bedzie po rozgrzewce.

Zaplanowane na dzis jedzenie, dodatkowo jak zawsze owoce i duzo warzyw:

Cześć! Czytam Twój dziennik od samego początku i jestem pod ogromnym wrażeniem. Masz dużą zdolność ciekawego pisania. Rewelacja! Gratuluję wytrwałości i efektów. Motywujesz mnie niesamowicie. Jestem po dwóch operacjach dyskopatii w lędźwiowym odcinku i niestety o treningach muszę na jakiś czas zapomnieć. Na razie tylko basen, rozciąganie i wzmacnianie pleców. Mam jednak nadzieję wrócić do jako takiej sprawności. Dzięki za włożony w dziennik trud.

qjot23

Cześć! Czytam Twój dziennik od samego początku i jestem pod ogromnym wrażeniem. Masz dużą zdolność ciekawego pisania. Rewelacja! Gratuluję wytrwałości i efektów. Motywujesz mnie niesamowicie. Jestem po dwóch operacjach dyskopatii w lędźwiowym odcinku i niestety o treningach muszę na jakiś czas zapomnieć. Na razie tylko basen, rozciąganie i wzmacnianie pleców. Mam jednak nadzieję wrócić do jako takiej sprawności. Dzięki za włożony w dziennik trud.

Witam serdecznie, bardzo mi milo zawsze, gdy ktos wynosi z mojego dziennika jakakolwiek korzysc dla siebie.

Mozesz plywac, a to juz bardzo, bardzo duzo. Nie masz pojecia jak czesto pluje sobie w brode z powodu tego, iz w wieku 36 lat praktycznie od zera ucze sie plywac.. Dodatkowo, nie ma dla mnie usprawiedliwienia, nigdy nie nekaly mnie jakies szczegolne dolegliwosci zdrowotne, nawet po ciezkim wypadku samochodowym na silownie wrocilem po 16 dniach, jeszcze ze szwami ( 64 sztuki ) na calej czaszce..Korzystaj z kazdej dostepnej dla Ciebie formy aktywnosci, zdrowie i sprawnosc wroca z pewnoscia ! Wiekszosc ograniczen jest w naszych glowach, niedoskonalosci ciala to tylko przeszkoda do pokonania, a nie wyrok dozywotniej bezczynnosci. Dla mnie osobiscie to Wy, odwiedzajacy moj dziennik, co powtarzam przy kazdej okazji, jestescie najwiekszym dopingiem aby lamac wlasne ograniczenia. W chwilach zwatpienia na treningu zawsze mysle o jednym, przeciez trzeba bedzie w dzienniku napisac raport z treningu, mam tak poprostu napisac ze nie dalem rady, bo bylem zmeczony ?

Zycze Ci udanej i spokojnej rehabilitacji, jestem pewien ze przyjdzie czas ze bedziesz i biegal, i dzwigal, czy na co tylko przyjdzie Ci ochota, bo naprawde chciec, to moc ! Zdrowia !

Pisalem wczoraj o Panach miotajacych przedmioty na odleglosc, a zapomnialem o Anicie ! Pokarala mnie dzis, zamiatajac w eliminacjach konkurencje, wygrala z przewaga 3 metrow, co jest na tym poziomie deklasacja. Niestety, w finale zemsty na Niemcach nie bedzie, bo niemiecka faworytka odpadla w eliminacjach ;) Final w piatek wieczorem, polecam, jestem pewien ze Anita nie zawiedzie !





Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-08-14 13:08:07

No własnie sensacja z tymi eliminacjami i w sumie największa rywalka jest off

Zmieniony przez - pirlo2122 w dniu 2013-08-14 18:16:40

Zrobilem drugi dzisiejszy trening. Poniewaz dawno nic niespodziewanego mnie nie spotkalo, to dzis mi sie skumulowalo :( Na rozgrzewce podkrecilem kolano, a wlasciwie dawalo juz znac od kilku dni ze nie podoba mu sie sposob jego eksploatacji, niestety przy obecnym stanie zdrowia nie moge bezpiecznie wykonywac zadnych czwiczen narazajacych kolana na prace skretna :( Mialem w planie Man Maker, ale nie odwazylem sie go robic. Postanowilem zrobic wersje zubozona, jedynie w podparciu do pompki, ale z nerwow i to popieprzylem, zorientowalem sie dopiero po dwoch seriach. Podciaganie do klatki bez przygod na szczescie, a pozniej zdziwienie, jak ciezko ida brzuszki z ciezarkiem, przeciez to tylko 16 powtorzen a ciezarek niewielki.. No i olsnienie, w tych wygibasach w podporze brzuch pracuje straszliwie, i potem ledwo daje rade. Zrobilem 5 obwodow i bylem zmeczony, to mial byc koniec, ale gryzlo mnie sumienie za te Man Makery i ten pomylony poczatek, wiec dla spokoju ducha zrobilem jeszcze na szybko 3 obwodziki 10 pompek 5 podciagniec. Filmik pocialem maksymalnie by upchnac tresc w 10 minut ale nie bylo szans, wiec wyrzucilem z niego brzuszki, zostawilem tylko 1 serie zeby bylo widac jak marnie mi szlo :)








Pamietacie piosenke z takim fragmentem " orly, sokoly, herosi" ? Ano dzisiaj nasze orly i sokoly graja z Dania, i chyba nie mam odwagi na to patrzec, boje sie o swoje nerwy :)Lekkiej atletyki dzis wieczorem nie ma, wiec ksiazka i spac, jutro bieganko i basen w planach. Dla Was juz zaczal sie pewnie dlugi weekend, wiec przyjemnego wypoczynku zycze :)

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-08-14 19:11:13

xzaar77

arekmos81

Xzaar77 czytam Twój dziennik z zapartym tchem. Wzór do naśladowania! niedawno miałem okazję na żywo oglądać zmagania na poznańskiej Malcie triatlonistów .......BAJKA!! byłem mega zaskoczony,trzymam za Ciebie kciuki !

Dziekuje pieknie Arku, zapraszam nie tylko do sledzenia, ale i dyskusji na tematy wszelkie :)

To chyba ja raczej powinienem się zwracać do Ciebie per Pan ;)
Malta to moje ulubione miejsce,bardzo lubię tam biegać.Dzisiaj byłem tam obejrzeć mecze Mistrzostw świata bezdomnych.
A co do Kolejorza cieszy mnie fakt że mu kibicujesz. Ja od 3 lat nie odpuściłem ani jednego meczu na Bułgarskiej.

arekmos81

To chyba ja raczej powinienem się zwracać do Ciebie per Pan ;)
Malta to moje ulubione miejsce,bardzo lubię tam biegać.Dzisiaj byłem tam obejrzeć mecze Mistrzostw świata bezdomnych.
A co do Kolejorza cieszy mnie fakt że mu kibicujesz. Ja od 3 lat nie odpuściłem ani jednego meczu na Bułgarskiej.

W takim razie koniecznie musimy sie umowic na piwko meczowe gdy bede sie wybieral na Bulgarska ;) Na stadionie zawsze zajmuje miejsce na prawo od kotla na drugim poziomie, standardowa miejscowka formalnej grupy o nieco niecenzuralnej nazwie, nie wiem czy sie tu opublikuje - " Poyebani " :) Jako kibic systematyczny napewno kojarzysz i bande, i flage, stare chlopy ale wariaty, trzymam sie z ta wiara od zawsze :)

Niestety, nie masz lekko w ostatnich latach, wyniki kolejorza nie rozpieszczaja.. Ale coz, ja mam gorzej, moja Arka poza krotkim epizodem cale moje zycie blaka sie po nizszych ligach ;)

Pobiegalem z rana, choc pozniej niz zwykle, dzien wolny i odrobinke polezalem. Meczu wczoraj jak zapowiedzialem nie obejrzalem, o dziwo orly daly rade ;)

Bieganie tym razem dokladnie jak zaplanowalem, idealnie wpasowany w dystans, rowniotko trzymalem prace serca poza koncowka, gdzie tradycyjnie sobie odrobine przyspieszam, hartuje organizm na okolicznosc, gdyby trzeba bylo kiedys walczyc na ostatnim kilometrze o zlamanie jakiegos zalozonego czasu. Nowe doswiadczenie, pobieglem bez mp3, w tym roku w Gdyni byl zakaz uzywania, musze sie wiec przyzwyczajac do biegania z wlasnym oddechem jako umilaczem czasu. Na poczatku nieco dziwnie, pozniej juz zupelnie ok. Tradycyjnie, dobrze bieglo sie dopiero od 4km, wczesniej ociezale jakos i na sile nieco. Moze dlatego, ze jest zwyczajnie zimno, w porownaniu do niedawnych upalow oczywiscie. Powoli przepraszam sie z dlugim rekawem rano, ewidentnie lato ma sie ku koncowi.

Jedzenie na dzis z grubsza zaplanowane, dojda warzywa i jakis owoc, prawdopodobnie sliwki bo maja juz piekny kolor, zdaje sie ze czas na nie juz:



Analiza treningu nieco pozniej, moj super internet nie ogarnia obslugi serwisu movescount, podlece pozniej po papiery do biura to zaladuje.


Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-08-15 09:35:20

Nie dziala edycja postow, zreszta ostatnio zwykle cos nie dziala ;)





Wieczorem plywalnia, na spokojnie tylko technika.

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-08-15 10:21:58