Xzaar77 DT - droga do Paris Marathon i 1/2 Ironman Gdynia 2014 - Forum SFD

...

Ekspert

Szacuny 550 Napisanych postów 7987 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 99207

To bedzie moj pierwszy bieg w takim wymiarze - co tydzien Pawel dorzuca mi 5 minut. Na koniec bedzie ciezko, tak jak Pan mowi, najgorzej jest z udami. Podczas biegu czesto mam tak ze problemem nie jest wydolnosc tlenowa, a wlasnie palacy bol w nogach, udach szczegolnie. Trzeba bedzie zacisnac zeby i rwac przed siebie, czesto pomaga mi muzyka - jesli odpowiednio wciagnie - nie czuje i nie mysli sie az tak o bolu w kazdym kroku..

Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/_DT_Xzaar._Triathlon,_cel_Double_IronMan_2017_-t1018057-s340.html

Cele 2016:

1. Sieraków Triathlon dystans 1/4 IM - http://triathlonsierakow.pl - 28.05.2016 - 02:34:12
2. Challenge Venice dystans IM - http://www.challenge-family.com/challenge-venice/ - 05.06.2016 11:47:48
3. Challenge Poznań ME dystans IM - http://challenge-poznan.pl - 24.07.2016 11:35:22
4. Ironman 70.3 Gdynia - http://ironmangdynia.pl/pl/ - 07.08.2016

...

MaGor

Ekspert

Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495

Pokochasz to. A przynajmniej polubisz. Serio. Patrz na Kubę.

Ja uwielbiam długie biegi. Nawet chyba wolę 10 km spokojnym, równym tempem niż 20 min. interwałów, chociaż wiem, że taki trening jest nieco lepszy. Po 15 minutach przechodzą bóle fizyczne, po następnych odchodzą problemy i zostaje tylko esencja biegu: rytm i tlen. Ostatnie minuty to już trans. Zupełnie poważnie, po 7 km spokojnego biegu dostaję zastrzyk energii. Kolega "znający się" mówi, że to reakcja hormonalna i cały organizm przestawia się na sprostanie wyzwaniu. Pamiętam jak pierwszy raz przekroczyłem 10 km z zapasem energii, który pozwolił mi przebiec jeszcze 1,5 km z autentyczną radością. Niesamowite uczucie.

------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html

...

Kapitan Wodka

Specjalista

Szacuny 63 Napisanych postów 4464 Wiek 26 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 84798

To prawda, dopamina dziala

Stad tez mowa o rodzaju uzaleznienia od biegania po pewnym czasie.

Kapitan Wodka - Pol-Czlowiek, Pol-Litra

http://www.sfd.pl/Kapitan_Wodka__Pol_czlowiek,_pol_litra-t913097.html

...

kuba_n

Ekspert

Szacuny 239 Napisanych postów 9129 Wiek 46 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 130480

no ja jeszcze 50 minutowego biegania nie miałem

w bieganiu najbardziej blokuje nas psychika (oczywiście jeśli jesteśmy w miarę wybiegani)

KREW POT I ŁZY TYLKO NA TO NAS STAĆ

...

mintaja

Początkujący

Szacuny 0 Napisanych postów 4 Wiek 33 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 17

Trzymam kciuki za ciebie :)

...

xzaar77

Ekspert

Szacuny 550 Napisanych postów 7987 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 99207

mintaja
Trzymam kciuki za ciebie :)

Pieknie dziekuje ;)

MaGor
Pokochasz to. A przynajmniej polubisz. Serio. Patrz na Kubę.

Musze polubic. Cele na przyszlosc sa jasno sprecyzowane, poprawic odrobine nogi w najblizszych miesiacach, pozniej juz tylko wytrzymalosc i sila. Marzenia na rok przyszly - ukonczyc bieg morskiego komandosa w Gdyni, a pozniej maraton w Londynie. Nie da sie przeciez realizowac marzen na sile, trzeba kochac to, co sie robi. Zreszta ja juz lubie to moje bieganie, mimo ze boli. Jak bolec, przynajmniej czasami, przestanie, bede kochal ;)

...

MaGor

Ekspert

Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495

xzaar77
Porobilem sobie ciagow dzis, ale za szybko i palce nie wytrzymywaly, a znow nie chcialem ostygnac. Dlugo sie jeszcze bede ich uczyl ;)

Zawsze jak u Ciebie o coś zapytam, to ludzie odpowiadają fachowo i użytecznie.

Patrzę na te Twoje ciągi i się zastanawiam, czy z takimi ciężarami robię ładniejsze. Chyba nie. Niemniej jednak nie mogę dopatrzeć się u Ciebie tego momentu "siadania tyłkiem na niewidzialnym taborecie". Sam mam z tym czasem problemy, a wiem, że bez tego ruchu redukuję korzyści z tego królewskiego ćwiczenia o 1/3, bo nie pracuję lędźwiami i udami. No i rzucanie wszystkiego na prostowniki grzbietu to ryzykowne zagranie, zwłaszcza z progresem obciążenia.

Caculin zachwyca się martwym ciągiem i nazywa go królem ćwiczeń, detronizując przysiad ze sztangą, który - jego zdaniem - jest ruchem sztucznym, łatwiejszym do wykonania dla zawodników niższych. Moim zdaniem facet wie co pisze. Między innymi wyczytałem u niego, że już w fazie łapania sztangi musisz próbować spojrzeć w sufit (łapiesz ją po omacku - da się, macając radełkowanie). Jeżeli odruchowo spojrzysz w dół na dłonie, tracisz wstępne napięcie pleców i wypchniętej klatki, i powinieneś przerwać podejście. Dzisiaj tak robiłem i - jak pisałem u siebie - już bardzo dawno nie wychodziłem z siłowni z poczuciem, że zrobiłem martwe ciągi tak jak trzeba na 100%. A czuję, że jutro będzie jeszcze lepiej (obym nie zapeszył) chociaż ciężar większe. Grunt to złapać rytm. Martwy ciąg jest jednym z najpiękniejszych ćwiczeń (uważałem tak jeszcze zanim zacząłem zadawać się z Ruskimi)

...

xzaar77

Ekspert

Szacuny 550 Napisanych postów 7987 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 99207

MaGor

Caculin zachwyca się martwym ciągiem i nazywa go królem ćwiczeń, detronizując przysiad ze sztangą, który - jego zdaniem - jest ruchem sztucznym, łatwiejszym do wykonania dla zawodników niższych. Moim zdaniem facet wie co pisze. Między innymi wyczytałem u niego, że już w fazie łapania sztangi musisz próbować spojrzeć w sufit (łapiesz ją po omacku - da się, macając radełkowanie). Jeżeli odruchowo spojrzysz w dół na dłonie, tracisz wstępne napięcie pleców i wypchniętej klatki, i powinieneś przerwać podejście.

Musze koniecznie tego sprobowac. Teraz nawet nie probuje zblizac sie do wiekszych ciezarow, z pomoca paskow, hakow itp, bo zwyczajnie czuje ze nie robie tego jak nalezy, a jak nazakladam zelastwa wiecej, to zrobic siebie krzywde latwo. W tych ostatnich ciagach widze gdzie jest klopot - ale zawsze widze to dopiero jak obejrze na spokojnie material - Pawel uczyl mnie ze najpierw ma isc winda nogami w gore, ale bez jednoczesnego skladania sie w pol. U mnie znow idzie w gore dupa, gora ciala zostaje a potem musze nadrabiac samymi prostownikami. Widze to, wiem, i dalej robie kuzwa zle.

Wiele prawdy jest w tym, ze nizsi zawodnicy maja latwiej. Ja juz pomijam to, ze by wykonac dane cwiczenie tym samym co ja ciezarem, musza wykonac znacznie mniejsza prace. Poprostu maja lepsza koordynacje, proporcje itp. Ale.. Ja bym sie w zyciu na wzrost z mikrusami ( bez urazy )po 170cm nie zamienil, nigdy przenigdy ;)

...

xzaar77

Ekspert

Szacuny 550 Napisanych postów 7987 Wiek 47 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 99207

Tak mi Panowie w glowie namieszaliscie, ze wziawszy sobie wszystko do serca dostalem dzis dodatkowego kopa mentalnego. Po sprintach pospacerowalem okrazenie turystyczne, a pozniej podreptalem odrobic te swoje 50 minut. Po 50 stwierdzilem ze tak dobrze sie czuje ze dodreptam do dyszki, i dodreptalem ;) Rowne 25 okrazen ( 10km ) w 71 minut 33 sekundy. Po godzine juz nie mialem sily w nogach, ale zal mi bylo sie podddac, bo nigdy w zyciu nie przebieglem 10km, i polecialo jakos. Nie powtorze tego predko, bo ledwo zyje, ale jestem przeszczesliwy i dumny ! Oczywiscie od razu zycie mnie pokaralo - od mokrej koszulki poobcieralem sobie sutki, i to dosc mocno. Nie wyobrazam sobie jak mialbym w ten sposob zrobic 20km, a co dopiero maraton. Chyba beda potrzebne jakies plastry albo co ? Nogi mnie pala, zjadlem obiadek i lece z ksiazka odmoczyc sie w wannie ;)

...

MaGor

Ekspert

Szacuny 520 Napisanych postów 10132 Wiek 49 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 68495

xzaar77
jestem przeszczesliwy i dumny ! Oczywiscie od razu zycie mnie pokaralo - od mokrej koszulki poobcieralem sobie sutki, i to dosc mocno. Nie wyobrazam sobie jak mialbym w ten sposob zrobic 20km, a co dopiero maraton. Chyba beda potrzebne jakies plastry albo co ? Nogi mnie pala, zjadlem obiadek i lece z ksiazka odmoczyc sie w wannie ;)

Rozmawiałem dzisiaj z kumplem, który biegł Maraton Lubelski. Tam było jeszcze gorzej. Krew się lała, a koszulki białe. I rzeczywiście starzy wyjadacze naklejali plastry na sutki. Weź to potem zerwij! A radość z dychy jest. Zwłaszcza pierwszej.