Ciąża nie ciąży, kiedy Lady zaciąży ;-)

tak tormentiol. wiem jak działa bo naczytałam sie też. wychodzi na to, że kobiety w niektórych żłobkach stosują, żeby pupki wyglądały "ładne" i nie wyglądały na "zaniedbane"

Zmieniony przez - mariolka08 w dniu 2013-04-12 20:30:00

SUB

tormentiol jest na pryszcze

no właśnie - mi się zawsze tormentiol kojarzył z pryszczami - kiedyś w wieku nastoletnim moja ciotka mnie katowała tym tormentiolem i miałam po tym jeden wielki wysusz na twarzy

Polecam lekturę:
http://biotechnologia.pl/biotechnologia-portal/info/kosmetologia/34_artykuly-opracowania/9636,bezpieczenstwo_stosowania_produktow_kosmetycznych_dla_dzieci_na_podstawie_doswiadczen_instytutu_matki_i_dziecka.html

Nie, nie jest to art jakiegoś nawiedzonego zwolennika "eko-życia", ale pani Ewy Kamińskiej, Kierownika Zakładu Farmakologii Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.
Jak widać, mądrzy ludzie, którzy mają wspaniałą wiedzę w takich tematach to "sobie mogą". Tzw. "rozsądne" mamuśki wiedzą najlepiej. Nie wspominając o położnych, które nie wiem sama, skąd się urwały
Mam wrażenie, że pomiędzy pokoleniem mojej babci a obecnym jest przepaść nie do przeskoczenia. W sensie: to obecne jest [odpowiednie wpisać].
Dlaczego tak sądzę? Otóż, kuzynka mojej babci była położną (w zasadzie można byłoby ją nazwać akuszerką), odebrała kilkaset porodów, większość w domach rodzących, słysząc o nacięciach krocza stukała się w głowę, w torbie nosiła miedzianą trąbkę położniczą, normalnie średniowiecze (?)
I wiecie co? Jak w szpitalu w czasie porodu sytuacja była kryzysowa, to cały sztab nowoczesnych speców medycznych leciał po nią z błagającym "pani Marysiu, pani Marysiu, co my mamy teraz robić?".

Ja się pytam, co to za nowoczesność obecna z tymi wszystkimi "naturalnymi porodami"?! Te 60-50 lat temu to było czymś normalnym

Prawda jest taka, że masz leżeć plackiem na porodówce, w pozycji która od naturalnego porodu jest tak daleka, jak to możliwe (wystarczy na przekrój anatomiczny popatrzeć że nie dość, że trzeba przeć przeciw oporowi swoich tkanek to jeszcze przeciwko grawitacji) - ale lekarzowi i siostrom jest wygodniej, wszystko widać, pacjentka nie ma jak się kręcić. Z nacinaniem krocza podobnie: co on ma stać godzinami i asystować przy długim naturalnym porodzie skoro natnie krocze, wszystko pójdzie szybciej i sprawnie a pan doktór uda się zajmować prywatnym gabinetem, gdzie zarabia pieniążki A pacjentka? do wesela się zagoi, chvj z nią

Ktoś mi opowiadał, że jak znajoma poszła do szpitala i oznajmiła, że chciała by rodzić naturalnie, bez nacinania i w pozycji kucznej to jej lekarz oznajmił, że skoro chce być tak blisko natury to niech sobie urodzi w lesie jak jej się podoba...

Zmieniony przez - kitttie w dniu 2013-04-13 12:03:26

Muszę przerwać na chwilę tę ciekawą dyskusję i wstawić raport z dnia wczorajszego Najpierw MICHA:



Rozkład mi się rozjechał, bo mężuś zrobił surówkę z pora i śmietany. Na moje pytanie ile dał śmietany powiedział, że cały kubeczek. No to całą zeżarliśmy. Wyrzucam śmieci, a tu w koszu "kubeczek" - 370g Musiałam na kolację indyka zgrilować.

TRENING:



Trochę przestrzeliłam z progresem, bo tyle stron naprodukowałyśmy, że nie mogłam poprzedniego treningu odnaleźć i na siłce leciałam z pamięci, co średnio wyszło

1A. ok
1B. to 30kg to już był naprawdę max, 2 ostatnie powtórzenia pociągnęłam już rękami, ale wszystkie poprzednie ładnie weszły w plecy, co dzisiaj zresztą boleśnie odczuwam
2A. przeliczyłam się z wyciskaniem na barki i musiaam zejść z ciężarem. Już druga seria szła do dupy, siłą woli. Nawet czułam, że skośne brzucha nie wyrabiały i obciążenie szło na lędźwiowy za bardzo
2B. W porównaniu z poprzednim razem szło bardzo dobrze. robiłam szybciej, więc dłonie wytrzymywały i nie musiałam jednej serii na kilka razy robić. Musi być bardzo pokazowe, bo wszyscy się na mnie gapili przy tym
3. Jeszcze jestem pipką Tyklo pierwsza seria na prawą stronę była zdodnie ze sztuką, przy reszcie musiałam się trochę podpierać ręką, która powinna być w górze

Dziś 13-ty, więc czekam na trening do dupnego konkursu. Już się boję...

Zmieniony przez - figa79 w dniu 2013-04-13 12:26:35

Trenio zaraz wejdzie w fazę testów

Nooo racja, kitttie, koleżanka też miała tzw. naturalny poród w szpitalu, za który jeszcze sobie doplaciła. Sobie mogła chodzić, na piłce siadać i takie tam. No ale... Przyszło do skurczy partych, a znudzona położna do niej: "No to proszę się tu kłaść na łóżko i nogi na podkładki położyć", "a pan się odsunie i nie przeszkadza" - to do męża.
Czasem mam wrażenie, że weterynarz byłby lepszy do odbierania porodu niż cały sztab medyków


Figa ten Twój blog to jedna wielka spameria z przebłyskami Twoich wypisek

Figa trzymam kciuki

Dobra mam pytanie ;) Generalnie nie mamy wpływu na to jak rodzimy (czy mamy?), no bo idziemy do szpitala i musimy robić co nam karzą
A co sądzicie o porodach w wodzie?

Dodam swoje trzy grosze jeśli chodzi o kąpanie dzieci. W Polsce zawsze kąpało się noworodki codziennie. Pytałam teraz mamy (urodziła 4 dzieci rok 80,87,87,94) i nawet najstarszą kąpała codziennie, bo tak jej kazali. Tak samo z kikutem, ale najmłodszy ma najwięcej problemów zdrowotnych. Ciągłe choroby i alergia. To wydaje mi się jest spowodowane przetworzeniem żywności.