SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

less hate=more health/podsumowanie str. 253

temat działu:

Trening dla zaawansowanych

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 352943

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 537 Napisanych postów 15855 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 256574
zdecydowanie wyższe zakresy pow mnie rozwijają, ale bodziec ciężarowy też muszę mieć.
Nie lubię robić np rampa 8 i koniec, muszę mieć te regresy, bo prawda jest taka, że jak nie wywołasz takiej pompy mięśniowej, że ten mięsień o mało co nie wybuchnie to nie urośniesz.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 55 Napisanych postów 5059 Wiek 33 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 134689
Mam mały staż, ale dopowiem jeszcze od siebie, że za dużo to też nie zdrowo. Przez pierwsze kilka miesięcy robiłem duuuużo serii, dużo powtórzeń, mega pompa, ale nic się nie działo. Wszystko stało w miejscu. Powywalałem część ćwiczeń, zamieniłem na podstawy i ruszyło. Także z tą mega pompą to też bym nie przesadzał w drugą stronę
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 537 Napisanych postów 15855 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 256574
to już indywidualna rzecz, bo na regresie nie tak dawno jeszcze w uginaniu podudzi robiłem do 60pow i te dwójki mocno się ruszyły, po prostu trzeba słuchać ciała. W treningu mam same podstawy defacto, nie ma tam nic odkrywczego czy kombinowanego. Ciężkie wiosła, ciężkie przysiady, ciężkie rozpiętki, modlitewnik i inne ćwiczenia, na taką zabawę w troszeczkę inne ćwiczenia będzie czas za kilka tyg, jak sobie wyluzuje z ciężarami
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 55 Napisanych postów 5059 Wiek 33 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 134689
Dokładnie, moim faworytem są drop sety. To g**** mnie strasznie poniewiera Ale na razie jadę bez tego typu zabaw.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 537 Napisanych postów 15855 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 256574
no, dropy to już mocna intensyfikacja dość i nie da się na nich jechać długo, ale warto próbować zawsze
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 537 Napisanych postów 15855 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 256574
DNT
Jutro nogi, od jutra przez 2 tyg włączam aero w ilości 30min dziennie codziennie, po 2 tyg je gwałtownie utnę.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51569 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
a czemu teraz nie robisz i tak wg po co utniesz calkiem?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 537 Napisanych postów 15855 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 256574
nie robiłem ich, bo miałem lekko przekroczony bilans kcal względem punktu 0, teraz na 2 tygodnie mocno dowalę kcal to też nie będę chciał tragicznie spowalniać metabolizmu, więc wprowadzam aero, ma to też inna zaletę aero przez 2tyg trochę przyspieszą ten metabolizm, dzięki czemu będzie rozhulany, a to oznacza, że jak po 2tyg je gwałtownie utnę to nawet na tej samej podaży kcal mnie nie zaleje, będzie wpadać czyste mięso. Zauważyłem, że dobrze się rozwijam na lekko przekroczonym bilansie, do czasu... później muszę dowalić ostro kcal i ostro ciężarów (zazwyczaj są to ostatnie tygodnie masowania -2-3tyg) i jak nie będę robił aero to mnie totalnie zaleje
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 537 Napisanych postów 15855 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 256574
Uda...

Zacznę od tego, że w święta złapała mnie grypa jelitowa, rozstrojony żołądek na max, odwodnienie, tego typu sprawy, na szczęście nie trwało to długo...sam się wyleczyłem wsadzając 2 paluchy w gębę i wszystko na temat. Wczoraj już sporo podjadłem, ale nie byłem pewny dzisiejszego treningu nóg, jednak pewnego rodzaju osłabienie dawało się we znaki. Dziś wstałem i stwierdziłem, że jak ma być słabo to niech chociaż w tej słabości i wstydzie będzie na tyle ciężko na ile potrafię - stary sposób: 20g kreatyny przed treningiem, wiadomo kreatyna to nośnik energii i się nie pomyliłem, idealnie to wyważyłem...na siłownię wszedłem już mocno pobudzony i bardziej rześki. Rozpoczęły się przysiady - czyli to, czego sezonowcy nie lubią najbardziej i jednocześnie to, co popycha progres całego ciała do przodu, rampa od 60kg do 160kg...fajnie, te 160kg nawet nie ważyło tyle co trening wcześniej i przyszedł czas na założenie 170 i walka ze słabościami...wkręciłem sobie coś w banię, że to zrobię, że nie ma rzeczy niemożliwych i to wstałem - 14 albo 15razy!! niepamiętam już dokładnie, bo naprawdę kolana mi się trzęsły pod sztangą i to będzie widać na filmie. Następnie regres na 140kg, udało się 16pow...no miazga ud po prostu! wstawane już siłą umysłu, bo napewno nie mięśniami... następnie 1 seria wykroków chodzonych - tak jedna, w 1 stronę robiłem po 2 wykroki na nogę w drugą już niestety tylko po 1 wykrok, śmieszne sztangielki 20kg, ale wystarczyło. Kolejno: sissy squat - BOŻE co to jest za ćwiczenie!!!! już po 1pow mnie ścinało z nóg, ale powtarzałem sobie, że wszystko jest w głowie, że trzeba siebie pokonać i wyjść z tego wygranym. Kompletna miazga, z samym gryfem 20kg to robiłem a potem regres z własnym ciałem, po tym ćwiczeniu uda wybrzuszone do przodu, jeszcze nigdy nie miałem takiego efektu optycznego tych ud i na koniec czwórek stwierdziłem, że skoro podołałem zrobić sissy squat to i dam radę 1 serię syzyfków - w ostatnim pow, chciałem wstać, ale nic z tego...poleciałem na kolana i tak dobrze, że nie na ryj. Kolega mnie podniósł z podłogi, za co dzięki stary!! później uginanie podudzi w rampie 5 do dużego ciężaru i regres, ostatnia seria regresu - nie wiem ile ruchów, pewnie koło 50, a ciężarek śmieszny!! ale czucie takie dwójek, że skurcz za skurczem. Martwy na sztywnych - ambitnie chciałem robić rampę, ale szybko rzeczywistość mnie sprowadziła na glebę, 1 seria...tyle wytrzymałem i to w dodatku ze sztangielkami jedynie 24kg... i przywodzenie siedząc - niby relaks, niby ćwiczenie lekkie, a przywodziciele paliły ogniem. Byłem bardzo zadowolony ze swojego treningu nóg, nadal jestem! po nogach chwilę odpocząłem i zrobiłem bicepsy, bo wypadł mi 1 trening przez te święta...ale tu też o dziwo rewelacyjnie, kończyłem jednorącz na 40-tce sztangielce, ruch głębszy i partner tyle co trzymał sztangielkę - REWELACJA! regres na sztangielce 30kg na 12 ruchów jedna i druga ręka - nic nie ważyło...
i dobiłem się uginaniem oburącz z gryfem łamanym i był kaput z bicepsami. Trening dla mnie niesamowity, dobre wyzwanie, polecam! Filmy oczywiście wstawię później i mam prośbę do ogarniętych osób, by skorygowali mi sissy squat, bo robiłem to ćwiczenie po raz pierwszy.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 839 Wiek 2 lata Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 56331
a sissy squaty i syzyfki to nie to samo?
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Barki na mase do sprawdzenia

Następny temat

Kulturystyka wg. Mikołaja vol. 2 / negliż str. 47

WHEY premium