Dzień treningowy - tydzień 4
Plecy + tył barków + łydki
1.Grzbiety
2,5 x 20
5 x 20
5 x 20
7,5 x 20 poprzednio 5 x 20
2.Podciąganie na drażku
0 x 8
1 x 6
1 x 8
2,5 x 5 poprzednio 1 x 5
3.Wiosło sztangą RAMPA8
65 x 8
75 x 8
85 x 8
95 x 8 poprzednio 90 x 8
4.Unoszenia hantli w opadzie
9 x 12
9 x 12
9 x 12 poprzednio 9 x 10
5.MDS: Ściąganie drążka szeroko do karku/Ściąganie drążka wąsko nachwyt/Ściąganie drążka szeroko nachwyt 3s
6.Wspięcia siedząc
60 x 20
60 x 20
60 x 20
60 x 20
7.Wspięcia stojąc na maszynie
8 sztabek x 20
8 sztabek x 20
8 sztabek x 18
8 sztabek x 17
+przedramię
koment do treningu:
Grzbiety - powtórzę się ... wolę MC
Podciąganie na drążku - nawet ładnie szło, dopiero w ostatniej serii już mnie zgięło i nie miałem sił... no ale progres jakiś tam jest
Wiosło - tutaj chyba kiepsko już z techniką, pocisnę za tyg. 100kg x 6, ale postaram się to nagrać. Musicie mi sprawdzić technikę, bo już sam nie wiem. Co do samego ćwiczenia, to miałem dziś "mgłe" przed oczami po ostatniej i przed ostatniej serii tak mało kg...
Wymachy w opadzie - ładnie spimpowałem tylne aktony barków
MDS - masakra, mocno spompowałem plegar
Łydy - NARESZCIE ! Po treningu łydek w końcu miałem to uczucie, jakie powinno być po ich skończonym treningu - nie mogłem ustać i stopy mi drżały. Ładnie przetrenowałem tą partie
Micha:
Suma dobowa:
3205.1 kcal
228.9 białka
105.0 tłuszczy
364.0 węglowodanów
Suple:
bez zmian
Ogólnie:
Rano jak wstałem to bardzo kiepsko się czułem. Już od rana myślałem czy iść na trening. Miałem mocny ślinotok, zgagę i ból gardła. Nie mogłem mówić i oczywiście w tym stanie nauczycielka od fizyki mnie przepytywała pewnie myślała, że jestem tak zestresowany, dlatego co 2s przełykam ślinę ... Wróciłem do domu, zjadłem placki na bazie mąki pełnoziarnistej, do tego kawa + 2kapsy ULTRA ENERGY i pobiegłem na trening. Zrobiłem dobry trening. Może uda się by mnie żadne przeziębienie nie złapało.
pzdr.
Zmieniony przez - arnold69 w dniu 2011-09-21 16:17:28
Zgodny z regulaminem.