Hola, hola

Tu nie chodzi przecież o bazy danych i co ile ma białka czy tłuszczu

Prawda jest taka, że niby ten sam produkt może mieć wartości różne, np. łosoś w zależności od pory roku ma różną zawartość tłuszczu, podobnie jak wołownina od krów "łąkowych" ma mniejszą zawartość tłuszczu niż od tych, które trzymane są w zamknięciu.
IMO, problemów taki się nie ma, jeśli je się żywność zupełnie nieprzetworzoną

Dlatego też Bull wyraźnie prosił, że jeśli dodaje się coś do bazy danych, należy podać firmę, która dany produkt wyprodukowała
Tutaj chodzi o to, że ten excel z powietrza dorobił 100kcal, które nie istnieją. A obliczenia są przecież proste jak drut:
- 1g białka dostarcza 4kcal
- 1g węglowodanów 4kcal
- 1g tłuszczu 9kcal
I jakakolwiek baza danych nie byłaby, nie zmienicie faktu, że KALORYCZNOŚĆ jest wyliczona źle
Zrobimy tak:
Pisz mi wartości BWT w taki sposób:
B: 154*; W: 138; T: 48; 1600kcal**
B: 150; W: 150; T: 50; 1650kcal
*ilość w gramach, którą zjadłaś danego dnia
**kaloryczność wyliczona przez pomnożenie łącznej ilości poszczególnych makroskładników zjedzonych w ciągu dnia przez odpowiednią wartość (4 lub 9kcal)
**rozkład BWT i kaloryczność, którą masz zadaną na dany dzień
I wtedy nie musisz nic zmieniać w formułach arkusza, tylko dodasz sobie te mnożenie przez 9 lub 4 w zsumowanych wartościach BWT.
...
Też nienawidzę excela

A już
Dziennik Posiłków Vitalmaxa doprowadzał mnie do szału z tym wyszukiwaniem po numerkach
