Konto mam tutaj juz od dłuższego czasu, ale byłam tylko okazjonalnym czytelnikiem. Nadszedł czas na zmiany, bo to co robię do tej pory przynosi odwrotne skutki od zamierzonego celu.
Moja historia:
Prawie 14 miesięcy temu urodziłam dziecię. W ciąży przytyłam 25 kg!

Jako nastolatka/ młoda kobieta nie miałam problemów z wagą, wahała się w granicach 53-55 kg. Nie było to wymarzone ciało, ale w miarę zgrabne i proporcjonalne. Po ciąży, gdy zgubiłam samoistnie większość kilogramów wzięłam się za siebie. Wystartowałam z waga 58,5 kg pod koniec kwietnia tego roku. Dzisiaj ważę mniej niż w LO, jednak efekty mojego odchudzania łatwo ocenić na zdjeciu... Oj, zachwycona nie jestem! Dlatego czas na zmiany. Mam nadzieję, że mnie ktoś pokieruje bo ja już od jakiegos czasu plącze sie w treningach, które nic nie dają. Diety jako takiej już nie stosuję od poczatku lipca, jednak waga dalej spada (od tamtej pory 3 kg). Staram się po prostu zdrowiej odżywiać i nie wracać do starych nawyków żywieniowych, ale bez spiny.
Ankieta:
Wiek : już za chwilę 30

Waga : 50,5
Wzrost : 164
Obwód w biuście(1) : 90 w biustonoszu ( w zwisie 87, mam cycki gorsze niż moja babcia)
Obwód pod biustem : 67
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 64
Obwód na wysokości pępka : 83
Obwód bioder (3): 88
Obwód uda w najszerszym miejscu: 47,5
Obwód łydki : 33,5
W którym miejscu najszybciej tyjesz : biust, brzuch
W którym miejscu najszybciej chudniesz : talia, nogi, pupa
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: programy treningowe Jillian Michaels 6 razy w tygodniu, prawie codziennie 300 x skakanka i 30 pompek na kolanach (zaczynałam od ściany, to mój wyższy etap na ten moment

Co lubisz jeść na śniadanie: kanapki z wędliną i warzywami, jajecznica, jaja gotowane, pasta z jajek i tuńczyka.
Co lubisz jeść na obiad : to co 99% zjadaczy chleba: ziemniaki, ryż, makarony, kasze, mięsa (nie jadam smażonego, preferuję piekarnik), tony najrózniejszych sałatek warzywnych.
Co jako przekąskę : od czasu do czasu jogurt lub banan/jabłko, ale zazwyczaj nic
Co jako deser : ciasta własnej roboty, kupne ciasteczka owsiane, jogurt owocowy (tak wiem, nienajlepszy pomysł), lody.
Ograniczenia żywieniowe : z punktu zdrowotnego żadne, ale osobiście prawie nie jadam owoców, bo nie lubię (wyjątek banany), nie tknę makaronu pełnoziarnistego (równie dobrze ktos mógłby mnie prosic abym zjadła kożuch z mleka) i owoców morza, ogólnie potrafie byc bardzo wybredna.
Stan zdrowia: ogólnie dobry, lecz mam jakąś tam skoliozę ( tyle wiem z dzieciństwa, potem sie tym nie interesowałam), dopadły mnie też po/ciążowe hemoroidy (ide z tym do lekarza niedługo)
czy regularnie miesiączkujesz: tak, cykle 30-33 dni
czy bierzesz tabletki hormonalne: nie
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: nie
czy rodziłaś: tak, CC
Preferowane formy aktywności fizycznej: trening w domu, bardziej siłowy
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : brak
Stosowane wcześniej diety : od końca kwietnia zdrowsze odżywianie: rezygnacja z fast-foodów, smażonego, bomb kalorycznych w postaci chipsów czy majonezu
Miska:
Niestety nie posiadam w tej chwili wagi kuchennej, więc zrzutu na ten moment nie będzie. Zaopatrze się w takową na dniach. Ale przykładowe wczorajsze menu:
9:00 Śniadanie: 2 kromki chleba słonecznikowego z masłem, wędlina, pomidorem i cebulą, herbata z łyżeczką cukru
12:00 I obiad: talerz zupy koperkowej (2 średniej wielkosci chochle))
14:00 głowny obiad: ziemniaki z koperkiem, 2 kotlety mielone z warzywami z piekarnika, 2 łyzki stołowe buraków, szklanka kefiru
17:00 2 kawałki babki marmurkowej (domowej roboty)
21:00 serek wiejski z pomidorem
Nie jem oczywiście jak w zegarku, ale mniej więcej codziennie tak to wypada. Praktycznie codziennie na kolację jem serek wiejski (już uzaleznienie), czasami dopadnę makrelę wedzoną bądż 2 jaja z 2 kromkami chleba. Mąż uwaza, że za mało jem i ostatnio dochodze do wniosku ze może mieć rację.
Rzeczy, które wolałabym pominąć, ale trzeba się przyznać:
- piję około 10 kaw dzienne ( 1łyzeczka kawy rozpuszczalnej, 1 łyżeczka cukru plus 1/4 szklanki mleka)
- palę paczkę dziennie
- tylko podczs ćwiczeń pije wode mineralną, max pół litra
- zawsze byłam typową skinny fat, nie mam siły, nie mam mięśni, próbuje z tym walczyć
I aby wilk był syty i owca cała:
Co prawda jestem obecnie jeszcze 2 lata na urlopie wychowawczym, jednak siłownię odwiedziłam raz w życiu. Nie mam za bardzo jak chodzić, bo mąż po całych dniach pracuje (wraca około 18:30 do domu) a i w mojej okolicy nie ma porządnej siłowni, a ja nie jestem zmotoryzowana (ahh to prawo jazdy). Obecnie ćwicze w domu z 2 kg hantelkami ( zaczynałam od 1 kg, teraz czuję że nadeszła pora na 3). Mogę coś dokupić, jesli bedzie to w miarę rozsadnej cenie i nie będzie zawalało mi domu.
Mój główny problem to kawa z cukrem. Nie potrafię i nie chcę z tego zrezygnować, za to moge sie ograniczyć chociaz częściowo i zastosowac cos innego zamiast cukru. Na rzucenia palenia nie jestem absolutnie gotowa i nie wiem czy kiedykolwiek będe. Mam nadzieję, że mnie to nie dyskwalifikuje...
Problem stanowią jeszcze obiady. Mogę w miarę zdrowo, sensownie gotować pod warunkiem, że mąż i córka się na ten obiad załapią. Mąż niestety lubi bardzo dobrze zjeść i bardzo grymasi przy zdrowym jedzeniu. Codzienna zupa to znowu podstawa wyzywienia mojej córy, a że gotuje wielki gar to i mama korzysta.
Chcę ćwiczyć siłowo, za grosz nie mam kondycji, cardio mnie wykańcza, nie nadaje sie do biegania.
Co chcę osiagnąć:
Nie interesuje mnie waga. Chcę zlikwidować dysproporcje: duży biust i brzuch/ płaska pupa, chude nogi. Chcę nabrać trochę masy mięśniowej, ale nie do przesady. Szczególnie mi zalezy na zbudowaniu pupy i wyszczupleniu brzucha. Z biustem już raczej nic się nie da zrobić bez chirurga.
Obecny wygląd:



Zmieniony przez - emilys w dniu 2013-09-06 12:43:37