Marta, dzięki, że zajrzałaś
Przykro mi to mówić, ale odczuwasz konsekwencje chronicznego stresu, tzn. żyjesz w ciągłym napięciu od dłuższego czasu
nawet baardzo długiego czasu

oj urlop mi się marzy, na razie nie ma mowy o nim. może się uda 2 tygodnie, 3 - nie ma mowy. W ogóle nie uważam, że pomyślałaś, że coś nie tak z moją psychiką

Rozważałam niejednokrotnie wizytę u psychologa, tylko kwestią tutaj jest nie to, że uważam to za objaw słabości. Po prostu sama nie wiem, co miałabym tam powiedzieć. Czasem mi się wydaję, że ocean słów a czasem, że przecież wszystko jest w porządku i najzwyczajniej w świecie przesadzam.
Ja tak zastanawiałam się trochę, czy stres i niechudnięcie ma związek ze sobą. Być może

Okey, posłucham Ciebie w kwestii diety. Tzn. chcę być na paleo, podoba mi się to. Po prostu dam sobie luz jeśli chodzi o wyliczanie tych wszystkich rozkładów

będę brała pod uwagę natomiast ilość fruktozy dziennie.
Zouza, to nie jest takie proste. Tzn. zmiana pracy

ja nie potrafię spokojnie szukać innej nie stresując się

a rozmowy kwalifikacyjne to dla mnie koszmar.
A co Cię stresuje? Ludzie? Nadmiar pracy? Sytuacje kryzysowe? Odpowiedzialność za coś? Strach przed zawaleniem czegoś? Stresy masz sezonowe czy non stop napiecie? Bo to też ważne .
- ludzie - ogólne pojęcie

ich opinia, tak, ich zachowania, tak, zero poczucia odpowiedzialności i zobowiązania, tak. generalnie lubię kontakty z ludźmi, lubię rozmawiać z nimi, oczywiście, jeśli mają coś ciekawego do powiedzenia
- nadmiar pracy - w zasadzie, nie. lubię mieć dużo pracy. raczej rzadko odczuwam zmęczenie fizyczne. Choć w zasadzie ostatnio się to trochę już zmieniło
- sytuacje kryzysowe - w zasadzie tak, choć tak początkowo, raczej zachowuję zimną krew.
- odpowiedzialność za coś - w sumie nie, chyba, że nie tylko ja w to "coś" jestem zaangażowana. za kogoś - tak.
- Strach przed zawaleniem czegoś - hmm. w zasadzie tak. miałam napisać nie, ale później pomyślałam, że przecież nie potrafiłabym czegoś zawalić, nie potrafiłabym do tego dopuścić.
- Stresy masz sezonowe czy non stop napiecie? - praktycznie non stop.
Maya, ciekawie to wygląda

na pewno spróbuję. ale nad tym też będę musiała popracować, ponieważ wiem, że trudno będzie mi się skupić, nawet na odliczaniu od 50 do 0. Myśli będą krążyć
Dziewczyny, ja w ogóle źle nie myślę o wizytach u psychologa. podchodzę do tego jak do spotkań z doradcą np. finansowym. psycholog doradza życiowo. a w ten stereotyp w Polsce jest dość kłamliwy. wiele osób chodzi do psychologa a wciąż uważa to za coś złego
Zmieniony przez - Betkaa w dniu 2011-06-12 21:51:10