hmm, nie myślałam o tym...
być może mam jakąś urazę do instytucji lekarza (będąc dzieckiem, często chorowałam - astma oskrzelowa; odwiedziłam mnóstwo lekarzy, sanatorium, szpitale) lub też nie do końca wierzę w efektywność takich wizyt.
Co do mojej niestabilności kręgosłupa szyjnego - pierwszą diagnozą była nerwica żołądkowa, kazano mi się mniej denerwować (??!!), później badano, czy nie mam zaburzeń błędnika. Następnie miałam zrobione zdjęcia rentgenowskie a ich opis wskazywał tylko na to, że w pochyle głowy do przodu, kręgi nie tworzą jednolitej linii, niestabilności nie stwierdzono. Natomiast Pani neurolog, po zobaczeniu tychże zdjęć, skrytykowała opis badania, powiedziała, że niestabilność widać gołym okiem i to na pewno jest powód moich dolegliwości. Ta sama Pani neurolog nie zauważyła jednocześnie mojej skoliozy. Natomiast fizjoterapeuta, do którego zabrał mnie tato (poza kolejką), posprawdzał, pomasował, pouciskał, kazał wykonać kilka ćwiczeń i powiedział, że nie powinnam już odczuwać tych dolegliwości w przyszłości.
Moje zdanie po tym wszystkim jest takie - chciałabym, żeby to znikło, czymkolwiek jest spowodowane, ale nie wiem, do kogo w końcu mogę się udać...
Zmieniony przez - Betkaa w dniu 2011-02-21 21:55:07
być może mam jakąś urazę do instytucji lekarza (będąc dzieckiem, często chorowałam - astma oskrzelowa; odwiedziłam mnóstwo lekarzy, sanatorium, szpitale) lub też nie do końca wierzę w efektywność takich wizyt.
Co do mojej niestabilności kręgosłupa szyjnego - pierwszą diagnozą była nerwica żołądkowa, kazano mi się mniej denerwować (??!!), później badano, czy nie mam zaburzeń błędnika. Następnie miałam zrobione zdjęcia rentgenowskie a ich opis wskazywał tylko na to, że w pochyle głowy do przodu, kręgi nie tworzą jednolitej linii, niestabilności nie stwierdzono. Natomiast Pani neurolog, po zobaczeniu tychże zdjęć, skrytykowała opis badania, powiedziała, że niestabilność widać gołym okiem i to na pewno jest powód moich dolegliwości. Ta sama Pani neurolog nie zauważyła jednocześnie mojej skoliozy. Natomiast fizjoterapeuta, do którego zabrał mnie tato (poza kolejką), posprawdzał, pomasował, pouciskał, kazał wykonać kilka ćwiczeń i powiedział, że nie powinnam już odczuwać tych dolegliwości w przyszłości.
Moje zdanie po tym wszystkim jest takie - chciałabym, żeby to znikło, czymkolwiek jest spowodowane, ale nie wiem, do kogo w końcu mogę się udać...
Zmieniony przez - Betkaa w dniu 2011-02-21 21:55:07
The Journey of a Thousand Miles begins with a Single Step...