tak w odniesieniu jeszcze do wczorajszych postów, bo nie bardzo miałam czas odnieść się do nich szerzej, poza krótkim 'dziękuję'.
Martucca,
Na pocieszenie Ci powiem, że ja miałam zastój w odchudzaniu... Chyba 7 miesięcy. A miskę trzymałam krystaliczną, jadłam "wspomagacze", ćwiczyłam sumiennie i nic się nie działo

to jakaś masakra - 7 miesięcy ? Doceniam, że podzieliłaś się ze mną tym doświadczeniem, raźniej mi teraz (ale mam nadzieję, że mnie to nie spotka

).
i jeszcze jedna rzecz, jestem Ci bardzo wdzięczna za wszystko, co tu dla mnie robisz, podrzucasz treningi, dajesz wskazówki co do diety i cały czas się tym moim zakręconym przypadkiem opiekujesz.
nie wiem, co bym zrobiła bez Ciebie
Ania,
Wiem jak to demotywuje... Ale najważniejsze, że się nie poddajesz Głowa do góry
dzięki dobra kobieto

dobrze wiedzieć, że mam wsparcie
Zouza
Lady M,
wiesz, czasem to i z przestoju człowiek sie cieszy, bo przynajmniej w góre nie idzie
a tak to święta prawda
i pamiętaj: co nas nie zabije, to nas wzmocni
będę pamiętać
Rallygunia,
dzięki, że wciąż zaglądasz i służysz dobrym słowem
oki, to by było na tyle, idę połknąć to dziadostwo zwane tranem
Zmieniony przez - Betkaa w dniu 2011-05-05 09:39:13