Witam !
Rozpiska za dzień 14.08.2010
Dzień treningowy - tydzień 5
Dzien treningowy - tydzien 5
Trening A
klatka
-wyciskanie w poziomie RAMPA 8 - 42,5-47,5-52,5-57,5-62,5 kg
-wyciskanie w skosie dolnym 3s x 10p - 50-55-60 kg
-rozpiętki 2s x 12p - 15 kg (poprzednio 13kg)
barki
-wycisk hantelek siedząco 3s x 10p - 23 kg (poprzednio 21kg)
superseria:
a)
podciąganie sztangi wzdłuż tułowia szeroko do mostka 3s x 10p - 30 kg (poprzednio 27,5) (ciezar samych krazkow)
b)wymachy w opadzie 3s x 15p - 13 kg (poprzednio 12kg)
plecy
-szrugsy maszyna 3s x 10p - 3-4-5 sztabki (duże) (poprzednio tak samo)
triceps
-francuz 3s x 10p - 27,5 kg (poprzednio 25kg) (ciezar samych krazkow)
-prostowanie ramion na wyc. pion. linki 2s x 12p - 4 sztabki (poprzednio 3 sztabki)
Komentarz do treningu:
- wycisk plasko: spokojnie za tydzień pójdzie progres
- wycisk dol: jw.
- rozpietki: dobrze porozciągało
-wycisk bary: ładnie, jest moc - za tydzień zwiększam
-superseria: ok, dość ciężko, ale z zapasem
-szrugsy: świetnie!
-triceps: mimo mocnej pompy - podołałem !
W tym treningu nie progresowałem tylko powtórzyłem poprzedni (z tego względu, że zwiększam ciężary co 2 treningi, czyli:
1 tyg.
A-B-A
2 tyg.
B-A-B - tu zwiększam dla treningu A
3 tyg.
A-B-A - tu zwiększam dla treningu B i w ostatnim "A"(piątek) dla treningu A.
Trochę namieszałem, ale musiałem jakoś uzasadnić ten progress...
W każdym bądź razie zwiększam co 2 treningi, czyli raz muszę powtórzyć wcześniejszy.
Micha:
1 posiłek: placki owsiane
2 posiłek: naleśniki z twarogiem
3 posiłek: kurczak + makaron + warzywa + oliwa
Trening
4 posiłek: szejk
5 posiłek: tuna + warzywa + oliwa + owsianka
6 posiłek: whey + oliwa
tu niestety polał się alkohol + hot-dog
7 posiłek: whey + oliwa
Trafiła mi się tego dnia impreza i szama poszła wieczorem się yebac ...
Newsy - to będzie dotyczyło mojej sylwetki.
Otóż wczoraj postanowiłem się pomierzyć i wyszło mi, że większość bez zmian, ale:
Waga:
+2,7kg (77,7 kg) na treningu.
Biceps:
+1cm (37cm)
Brzuch:
+2,5cm (82,5cm) - w sumie mnie to tak nie zdziwło, może trochę przeraziło. Poprostu bęben mi wywaliło, moim zdaniem to duża zasługa wypchanych jelit tym całym żarciem ... + duże prostowniki
Trochę zły jestem na to, że reszta bez zmian. Moje uda to wciąż witki, łydy może trochę się poprawiły. No przynajmniej ramiona stały się masywniejsze to jest duży +, bo z tym miałem dużo problemów zwykle zalewało tłuszczem i tyle. Żyłki są dalej...
dla mnie 82-83cm to granica dla brzucha, nie po to redukowałem, żeby znowu mnie podlało. Zobaczymy za tydzień, jeśli się coś zwiększy to podejmę odpowiednie działania.
rozpiska za dzisiejszy dzień będzie jak zwykle - wieczorem.
pzdr
Zmieniony przez - arnold69 w dniu 2010-08-14 21:28:03