Fakt, silownia domowa to niestety uboga wersja sprzetowa, w moim przypadku chociazby. Ale ma tez swoje plusy: oszczesnosc kasy, szybki dostep... Staram sie robic te wznosy i uginanie jak na maszynie, mam taka laweczke:
http://www.argos.co.uk/static/Product/partNumber/3026380/Trail/C$cip=1500011615.Sports+and+fitness>C$cip=1500011656.Home+gym+equipment>C$cip=1500011657.Weight+lifting+and+exercise+benches.htm
Szczerze przyznam, ze ja kupilam bo byla stosunkowo tania. Moze w przyszlosci bedzie mnie stac na naprawde dobry sprzet. Staram sie na niej robic powyzsze cwiczenia, tylko ze ciezar dobieram nieduzy niestety jakies 10-12kg, bo wiecej na tym nie dzwigne... Ogolnie nogi po treningu mam dosc obolale, barki tez (wznosy bokiem, niby tylko hantelki po 4kg, a bola mnie okrutnie...). Boje sie,ze trening nie da mi oczekiwanych rezultatow, bo nie mam dobrego sprzetu i obciazenia, wiec czasem ciezar nie jest zbyt duzy.
Dzis ledwo zyje po pracy. Jutro "odpoczynek", tzn praca 10-11h ;)
Podsumowanie dzisiejszego dnia:
Dietka lalunia, nawet specjalnie glodna nie jestem, a czasem wmuszam w siebie przygotowany posilek. Biore tez zywe kultury bakterii, aby wzmocnic organizm po antybiotyku. Brzuszek cwiczylam ok 22 30 po pracy. Nogi bola, oj bola, ale lubie taki rodzaj cierpienia ;) Teraz czas na porcje witamin i mineralow oraz amino,6g. Dobranoc :)
PS: Matrix ciasteczkowy jak dla mnie pycha! Moglabym pic codziennie i bez przerwy ;)