no mowie wam tyle wyszlo, na brzuchu tez, choc moze za maly odstep miedzy palcami mierzacymi mialam
narazie lepiej sie nie mierze, bo tu miesiaczka puka, a wtedy ja puchne nieco... takie uroki kobiecosci ;)
dzis byl
cheat meal, zjadlam malego arbuza, 225g borowek (a moze to jagody byly?
), loda non-guilty(non sugar, 26 kcal w lodzie :) ), troche lodow normalnych tj vaniliowo-bezowych z sosem z owocow lesnych, jablko i 4 kostki czoko z orzechami i jest git, bo nie czuje sie obzarta do granic mozliwosci, a cos mi sie nalezy za sumienny trening i tydzien wyrzeczen :)
a jak z tymi zmiennymi weglami
obli i alorycznosci wtedy? moze bym od pon na te 3 tyg wprowadzila?
ide lulu :)
bazylka, ty nie szalej z tym hard-corem...wspinaczka to przecie sport ryzykowny ;)