to i ja się wpiszę. sytuacja nadal aktualna.
Jest u mnie na siłce koleś, najprawdopodobniej przeżył w życiu jakąs traumę, być może nawet na siłowni, może w dzieciństwie - nie mi to rozstrzygać, w każdym bądź razie miałem z nim kilka epizodów.
Oto jeden z nich: wchodzę na siłownie, jest tylko owy delikwent, mówię kurtuazyjnie "cześc" w odpowiedzi słyszę "bwfuf", co zdziwiło mnie tylko trochę, gdyż rozumiem że w dzisiejszych czasach można nie pałać optymizmem i nie wykazywać entuzjazmu w tak prozaicznych czynnosciach jak witanie się z obcymi. MOją uwagę natomiast już zwróciło jedno, otóż gdy wybierałem się po kilkunastokilogramowewe hantle na drugi koniec sali, koleś wydarł laczki, wrwał mi je z ręki i powiedział "te te teraz ja chciałem nimi". Odpowiedzialem "ok" i pomyślalem że może ma do nich jakiś specjalny sentyment, z resztą znalazlem sobie inne, pełno ich wszędzie i nie stanowiło to dla mnie (jako człowieka renesansu) problemu. Cierpliwośc mi się skończyła w momencie kiedy chcąc wykonać
uginanie ramion ze sztangą, pozwolilem sobie na jeden z kilku tamtejszych gryfów założyć 10kg krązek, facet okazał się być w jakiś specyficzny sposób przywiązany duchowo do owego obciąznika, bowiem w momencie kiedy ja zakładałem drugi po lewej, on sciągał pierwszy po prawej stronie sztangi! Moja reakcja była oczywista: "od***ało ci? mało masz tego badziewia na tej siłowni, mam ci przyturlać inny czy koniecznie chcesz ten który sobie własnie założyłem?" - cisza. Lekko poddenerwowany wykonałem pierwszą serię i pytam się (bo się patrzył) "chcesz ten krążek?" - cisza. Myśle "oho, to albo kogoś tu pokręciło albo w mineralce jest LSD" Jako że nie lubię bezczynności pomiędzy seriami zazwyczaj wykonuję sobie inne cwiczenia, albo brzuch albo rozciągania, w tym wypadku zachciało mi się popracować nad dolnymi partiami "szesciopaka" w zwisie na drązku, który jest w drugiej sali, co się okazało jak wrocilem? No oczywiście - dyszka zdjęta. Jedna. Pytam się więc "czy ty człowieku cale życie w tesco towar na pułkach układasz? czy wiesz po co to robisz, czy też robisz to bezwiednie? Bo ja jestem ciekaw." - a co on na to? no? a bo on "chciał teraz na ławeczce pocwiczyć". Koniec świata pomyślaem i poszedlem na bieżnie.