SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Najzabawniejsze sytuacje z waszych siłowni

temat działu:

Po siłowni, o siłowni

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 595867

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 23 Napisanych postów 2935 Wiek 96 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 14118
ja ci odbilem
Pozdro.

Pomogłem, wyraź swoją wdzięczność za mój poświęcony czas

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 17 Napisanych postów 981 Wiek 38 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 7373
ok na silce u mnie w zasadzie nie da sie cwiczyc bo jest taka beka

ale dam kilka przykladow

1) koles siedzi taki zamulony , nagle jego brat zaczyna go jechac ale cie zamulilo po tym koksie a od walenie konia juz to nie masz juz lini papilarnych :)

2) inny koles dawno nie byl u fryzjera i mial kask z wlosow :D , cwiczy cwiczy nagle jeden podchodzi ejj ty moglbys grac t 1000 w terminatorze bo on w kasku na motorze jezdzil , pozniej ten sam koles robi bicepsa nagle jeden do niego podchodzi lapie za glowe i mowi kask ci przesunol daj poprawie :)


3) inna akcja akurat z nie mojej silki , taki pedal ma wlasna silke wmiare wmiare , no i kiedys przyszedl do niego jeden koles spytal sie ile bierze na maks na klate powiedzial 60 kg zalozyli mi 5 kg wiecej , nie i go zdusilo po czym pedal zdjol se spodnie i jezdil mu gola dupa po mordzie a pod koniec jeszcze go z***al ze mu rowa oslnil hahahaha

lepiej byc duzym idiota niz malym ale ciota

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 7 Napisanych postów 473 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 78599
witam ... ostatnio na piwniczej silce koles kazal zalozyc swoj rekord no więc zalozylem i mu podalem ... zrobil ledwo co jedno powtorzenie i do mnie z tekstem " czekaj to juz skoncze serie " efekt - ja lalem ze smiechu a on nie mogl sie smiac bo mu sztanga uciskała kalte pozdro

"To nie ja mam ustąpić tylko żelastwo i schody..." M.Pudzianowski

Nasza siłka -> http://www.sfd.pl/NaSzA_SiŁoWniA_%-_-t324991.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 51 Wiek 34 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 3682
Taka sytuacja na jednej z siłowni. Stoi sobie dwóch kolesi, kozaki bo metke jadą i tak gadają o odżywkach. Wszyscy robili treningi na "masę" nagle jeden mówi, że musi się zacząć brać za rzeźbę. Ich przywódca na to, ze zamiast robić tylko na rzeźbę to niech rano robi na masę a wieczorem na rzeźbę.. ***n*łem
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
faftaq Dietetyk-SFD
Ekspert
Szacuny 1417 Napisanych postów 35562 Wiek 41 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 150829
Historia, którą zaraz opowiem, a która miała miejscę pewnego słonecznego dnia minionego roku, jest historią tyleż zabawną, co frapującą, przynajmniej dla mnie, gdyż od tamtej pory, ilekroć kładę się pod sztangą by wykonać serię jakże ulubinego przez wszystkich "wyciskania na klatę", w głowie odzywa się głos z dziwnym pytaniem: "a ile tutaj jest? - 64?"

Było lato, mimo żaru lejącego się z nieba z chęcią wybrałem się na siłownię, gdyż perspektywa przeprowadzenia treningu w chłodnym, klimatyzowanycm pomieszczeniu (tak! mam na siłce klimatyzację która naprawdę działa!) wydawała mi się nadzwyczaj kusząca. Tak więc po wejsciu do klubu i przebraniu okrycia wierzchniego przekroczylem próg siłowni i rozpocząłem rogrzewkę.

Nie mnęło 10 min gdy machającego gryfem i wykonującego najrozmaitsze rozgrzewkowe figury zaskoczył mnie jakiś, (tak na oko), osiemnasto-dziewiętnastolatek dość donośnym okrzykiem:"cześć" i ręką wyciągniętą w geście powitalnym nie cierpiącym zwłoki. MOże to dziwne, ale przerwałem seryjkę, odłożyłem gryf, podałem rękę i odpowiedzialem (z trochę mniejszym entuzjazmem) - "witam". Uważam się za człowieka o wysokiej kulturze osobistej, zawsze mówię dzień dobry, dziękuję, zmywam po sobie, sprzątam, spuszczam wodę i opuszczam klapę, ale gdybym wtedy wiedział, że ten banalny gest podania dłoni skaże mnie na ezoteryczne doznanie schizofrenicznego oświecenia - w życiu bym tej ręki nie podał. Od razu wypytany zostałem, co będę ćwiczył, co robie na rozgrzewkę, dlaczego akurat to oraz jak długo chodzę na siłownię... Z cierpliwością i własciwą sobie kurtuazją odpowiadałem na wszystkie pytania przez kolejne parę minut rozgrzewki, przy czym - należy wspomnieć, owy chłopiec nie zrobił w tym czasie nic, za wyjątkiem jednej serii, z dośc potężnymi hantlami, uginania stojąc. Przyjrzalem mu się dokładnie: mocno rozwinięte ramiona, na oko gdzieś około 41 - 42cm, małe barki, zero klatki czy pleców o nogach nawet nie wspominając - typowy koleś, który zamiast kupić sobie w tesco jedną sztangielkę i machać nią w domu przed nintendo, woli przyjść na siłkę by wykonać parę serii uginań, przeprowadzić burzę mózgów i wrócić na obiad do mamy.

Prawdziwa akcja rozkręciła się gdy w ramach pierwszej serii nałożłem na sztangę dwie dwudziestki i położyłem się pod nią by wykonać serię. Będąc w połowie usłyszalem: "a ile tutaj jest? - 64?". Takie zadawanie pytań w czasie wykonywania cwiczenie deprymuje, z resztą nie muszę chyba wam tego tłumaczyć. Deprymuje i tyle. Po skończonej serii odpowiedziałem - "60kg". i kolejene pytanie plus werbalne potwierdzenie przyjętego komunikaty: "Acha, a ile ruchów zrobiłeś". Odpowiadam: "nie liczyłem, to w ramach rozgrzewki, około piętnastu". I kolejne pytanie: "a czemu tyle? tak jest lepiej?" - przyznacie, że o ile dwa poprzednie pytania były proste, o tyle to może zabić klina, jednakże wbrnąłem bezbłędnie: "tyle po prostu było mi wygodnie".

W momencie kiedy dołożylem sobie po dziesięc na stronę i już miałem zabierać się za kolejną serię usłyszałem pytanie: "a ile tutaj jest? - 64?". O ****a - pomyślalem. - "Matematyki w szkole nie miałeś? policz sobie ile jest 20 + 60" i szybkow machnąłem seryjkę by zdążyć nim chłopak wykona trudne działanie i zada kloejne question. Zdążyłem! "a ile ruchów zrobiłeś?" - odp: "10", "a czemu tyle?" - bo tyle mi było wygodnie. -"a tak jest lepiej?". - "lepiej".

Dokładając po piątce na gryf wiedzialem już jakie będzie pytanie. "a ile tutaj jest?", szybko odpowiedziłem - "64 - zrobię 8 powtórzeń bo tak jest w***** najlepiej na świecie, nie zawracaj mi dupy jak będę robił serię, bo się pogniewamy". Jak powiedziałem tak zrobiłem, zadowolony zchodzę spod sztangi, koleś patrzy na mnie i mówi, "no ile tutaj jest?", ok, powiedzialem mu - "90kg", - "to daj ja se pojade, mogę?". Tutaj przypomnę, że przez cały czas trwania mojego treningu, on nie zrobił praktycznie nic sensownego, stał nade mną i pisał wirtualny pamiętnik w oparciu o wywiad srodowiskowy w klimatyzowanym fitnes-clubie. Cóż miałem odpowiedzieć, powiedziałem żeby jechał jak chce z tą sztangą i mimo jego zapewnień stanąłem za nib by poasekurowc, gdyż owa klatka wydala mi się nadzwyczaj wątła na takie ciężary. Co się okazało? O ile fazę nagetaywną ruchu można uzać za dośc poprawną technicznie, może odrobinę ciut zbyt dynamiczną, o tyle faze pozytywną wykonał mój najszerszy grzbietu, gdyż mięśnie piersiowe togoż zawodnika nadawały się jedynie do serii pompek wykonanych na wuefie.

Nie wiem czemu wydawało mi się, że koszmar się skoncyl, że (daem mu trochę powalczyć z ciężarem) wymeczony koleś nie bedzie sadził głupich pytań tylko dochodził do siebie, a ja wykonam kolejną serię w ciszy i skupieniu.

W chwili gdy założylem na sztangę po kolejnej piątce, pojawiło się wiadome pytanie: "a ile tutaj jest?". Jeśli wydaje się wam męczące obieranie non stop tej samej wątpliwości, w formie wyżej wymienionego pytania - to takie własnie było w rzeczywistości.

Delikatnie pod****iony odpowiedzialem: "stówka" i już chcialem wsunąć się pod sztangę, gdy usłyszalem nie do opisania wręcz bukiet zachwytów i niedowierzań: "ile? jaaa! naprawdę? pokaż - policzę, rzeczywiście! jaaa, ale jesteś silny". własnym uszom nie wierzylem, pod 90kg sam się położył a stówa to jakiś magiczny ciężar, wręcz niewyobrażalny dla owego młodzieńca, po tej serenadzie glorii i hosannach sam zwątpiłem w swoje siły i byłem niemal pewien, że zostanę przygnieciony prze najświętszą stowkę, a koleś będzie stał nade mną i kibicował "dasz radę! dasz radę! już prawie" (tak było przy poprzedniej serii, o czym zapomniałem wspomnieć, ajk i nie wspomniałem też, że nie byłismy sami na siłowni, było jeszcze kilka osób i z dużym zanetersowaniem kątem ucha podsłuchiwali nasze konwersacje).

Poszło na 5 bodajrze ruchów, albo na 7, w każdym bądź razie na bank nieparzyście, co wprawiło w zakłopotanie mojego rozmówcę, posypały sie pytania, ale i zasłużone gratulacje - dla mojego wykraczającego poza granice wyobraźni chłopca - wyczynu.

Po kilku następujących bezposrednio po sobie seriach ze zmniejszanym cięzarem, zabrałem się za drąże, gdzie każda moja seria konczyła się mobilizującym okrzykiem kolegi "jeszcze jeden, jeeeszczee".

Jako że jest to fitnes klub raczej kulturalny, min z paniami po czterdziestce i panami co wyczlapują się raz po raz zza biórka by odbudować częśc nadwątlonego umięsnienia, nie wypada mi wy***ać kolesiowi w pysk czy skurvić go jak psa. Na prawdę próbowalem mu uświadomić, że nic jeszcze nie zrobił na siłce, że powinien zająć się sobą, że mi po prosu przeszkadz, To było silniejsze od niego. Nie tylko że wycisnąłem stówkę, ale wziąle ją na serię. Byłem jego idolem a on moim fanem, ta dziwna zależność wierciła mi dziurę w mózgu, chcialem zarazem uciekac, jak i też dokończyć trening. Jeśli chcecie wiedzieć jak skończyla się ta historia, to poruszę jeszcze krótki, ale znaczący wątek.

W pewnym momencie, pewn atrakcyjna dziewczyna poprosiła mojego fana by pomógł wyciągnąc jej bolec z jakiejś maszyny. Byłem tyłem, ale usłyszaem wyraźnie następujące słowa: "ja jestem za slaby, ale ten koleś ci pomoże, on jest strasznie silny, podniósł stówę, naprawdę". Czerwony podszedlem, uśmiechnąłem się, pomogłem. Po tym krępującym wydarzeniu przeprosiłem kolegę i powiedzialem że muszę iśc do kibla. Uciekłem do szatni i wrócilem do domu. Od tamtej pory, zawsze ielkroć przychodzę na tą siłownie i kładę się pod sztangą, słyszę w głowie: "a ile tutaj jest? 64? 64? 64? 64? 64? 64? 64?...

Zmieniony przez - faftaq w dniu 2007-02-11 14:31:05
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 322 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 34028
faftaq--> niezłego agenta poznałes sog
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
faftaq Dietetyk-SFD
Ekspert
Szacuny 1417 Napisanych postów 35562 Wiek 41 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 150829
dzięki. uniemożliwiłes mi powtórną edycję i jest kilka błędów i literówek.
dwie strony wczesniej jest jeszcze jedna historia, z innym kolesiem, ale równie przy***anym, choć zdecydowanie bardziej małomównym, wręcz - autystycznym bym powiedział.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 656 Wiek 34 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 8427
niezłe

http://www.pajacyk.pl/ <-- pajacyk
http://www.polskieserce.pl/ <-- polskie sztuczne serce

http://s14.bitefight.pl/c.php?uid=20727  <--- coś innego

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 13 Napisanych postów 1522 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 18418
faftaq no jeszcze troche i bedziesz miał funclub
sooog

życie masz do ostatnich chwil więc walcz do ostatniej kropli krwi

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
faftaq Dietetyk-SFD
Ekspert
Szacuny 1417 Napisanych postów 35562 Wiek 41 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 150829
byłbym naprawdę bardzo wzruszony

Zmieniony przez - faftaq w dniu 2007-02-11 15:04:47
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Tokaż vs Elko:)?????

Następny temat

Siłka im. Muhammada Ali'ego

WHEY premium